"Księga Dżungli" na Alasce. Wilk i niedźwiedź połączyły siły w polowaniu na łosia
Na pewno doskonale znacie książkę, bajkę lub film pod tytułem "Księga Dżungli". W ten powieści wiele z pozoru skonfrontowanych zwierząt żyło razem. Okazuje się, że inspiracją do jej stworzenia mogła być rzeczywistość, co udowadnia ten film z alaskańskiego nadleśnictwa. Takie kooperacje między zwierzętami wprawiają w osłupienie.
15.09.2023 10:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Przedziwna sytuacja miała miejsce w Parku Narodowym Glacier Bay w okolicy Gustavus na Alasce (USA). Samica łosia wraz z młodym zostali zaatakowani przez niedźwiedzia oraz wilka w tym samym czasie. Jasno było widać, że zwierzęta ze sobą współpracowały, co wydaje się naprawdę nietypowe.
Nadleśnictwo z Alaski udostępniło nocne nagranie podczerwone w swoich mediach społecznościowych, zarejestrowane przez kamerę terenową. Niestety nie jest ono doskonałej jakości, ale można zaobserwować przedziwne zdarzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwszy zaatakował niedźwiedź, z którym od razu zaczęła walczyć klępa. Przez jej zaangażowanie, cielę zostało odsłonięte. Sytuację wykorzystał wilk, który pojawił się w przeciągu kilku sekund od wejścia niedźwiedzia. Co ciekawe, to nie jest pierwsza taka sytuacja. Naukowcy udokumentowali w przeszłości wspólne polowania na łosie, w których schemat działania był niemal identyczny. Wygląda na to, że te dwa gatunki doskonale się dogadują i potrafią się podzielić zwierzyną.
To, co było nietypowe, to atak wilka. Przeważnie to zwierzę zajmuje się cielakiem, a tutaj możemy zobaczyć, że pomaga niedźwiedziowi uporać się z ofiarą. Według eksperta Ricka Steinera zwierzęta były świadome w pełni tego, co robią. Naukowiec tłumaczy, że wataha wilków prawdopodobnie podążała wcześniej za niedźwiedziem po to, by skorzystać z jego siły w polowaniu.
Niestety nikt nie wie, jak skończyła się ta bitwa. Steiner wspomina, że stawiałby na klępę, ale nie mówi, skąd ten pomysł.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii