Kto kupuje tanio, ten kupuje dwa razy, czyli kilka słów o filtrach

Kto kupuje tanio, ten kupuje dwa razy, czyli kilka słów o filtrach

Kto kupuje tanio, ten kupuje dwa razy, czyli kilka słów o filtrach
Karol Nienartowicz
19.01.2018 07:27, aktualizacja: 26.07.2022 18:10

Dla jednych są tylko sposobem na ochronę aparatu. Innym pomagają w stworzeniu fotografii, której później nie trzeba godzinami obrabiać przy komputerze.

W erze lustrzanek cyfrowych i bezlusterkowców z wymiennymi obiektywami stosowanie filtrów stało się tak powszechne, że każdy szanujący się pejzażysta posiada w swoim zestawie chociaż kilka z nich. Zadaniem filtrów jest przede wszystkim wprowadzanie korekt, udoskonaleń lub efektów do fotografowanego obrazu, a czasem także ochrona aparatu.

Korzystanie z filtrów należy do podstawowych umiejętności pejzażysty. W rozmaity sposób pomagają udoskonalić obraz rejestrowany przez aparat i można powiedzieć, że są pierwszym etapem fizycznej obróbki zdjęć, jeszcze na poziomie aparatu. Wiele efektów użycia filtrów można zasymulować podczas obróbki zdjęcia w Camera Raw lub Lightroomie, ale ich dodawanie w programie zwykle jedynie nieudolnie podrabia efekt działania filtrów. Wymaga to także dodatkowych nakładów czasu i dla większości fotografów jest złym rozwiązaniem.

Wspomniane programy posiadają cyfrową wersję filtrów gradacyjnych, które pozwalają na miejscowe dokonanie zmian na podobnej zasadzie jak filtry połówkowe. To bardzo dobry wynalazek, choć najbardziej pomaga przy drobnych korektach. Wypalonego do białości nieba nie przywróci, tak samo jak nie rozjaśni czarnego jak smoła pierwszego planu. Niektórych efektów nie jesteśmy w stanie spreparować w programach, np. działania filtra polaryzacyjnego. O ile przycienienie błękitu nieba w charakterystyczny sposób jest wykonalne (choć wprawne oko rozpozna, że zostało wprowadzone cyfrowo), to likwidacji odblasków na wodzie czy liściach nie jesteśmy w stanie w żaden sposób podrobić. Jeśli zastanawiacie się, czy inwestycja w filtry jest niezbędna dla pejzażysty, to macie moje słowo, że ten wydatek się opłaci.

Filtr UV

Zdjęcie z filtrem UV Kenko RealPro UV
Zdjęcie z filtrem UV Kenko RealPro UV

Jest podstawowym akcesorium, które zdaniem wielu osób powinno być kupowane wraz z obiektywem. Podstawowym zadaniem filtra UV jest eliminacja promieniowania ultrafioletowego występującego wysoko w górach w pogodne dni. To filtr dedykowany przede wszystkim tym, którzy fotografują właśnie w takim terenie.

Stara szkoła uczy, aby filtr UV mieć permanentnie nakręcony na obiektyw, bo chroni przednią soczewkę obiektywu przed uszkodzeniem, a wysoko w górach eliminuje niebieskawe zabarwienie. Wartość ochronna tego filtra jest nie do podważenia, bo wszelkie zarysowania, piasek, kurz i inne brudy osiądą na jego szkle, a nie bezpośrednio na szkle obiektywu. Również w razie wypadku pierwsze uderzenie przyjmie zawsze niedrogi filtr, a nie przednia soczewka. Dobrym wyborem jest japoński filtr Kenko RealPro UV, całkowicie neutralny barwnie, posiadający powłoki hydrofobowe, dzięki czemu wszelkie plamy i zabrudzenia są łatwe do starcia. Dużą zaletą tego filtra (jak i innych filtrów Kenko) jest głębokie rowkowanie w metalowej obręczy, które znacznie ułatwia odkręcanie filtra, nawet gdy się zapiecze.

Filtr polaryzacyjny

Zdjęciem z filtrem Kenko RealPro C-PL
Zdjęciem z filtrem Kenko RealPro C-PL

Jeden z najpopularniejszych filtrów używanych przez pejzażystów, który poleca się każdemu początkującemu fotografowi. Polaryzator nakręcony na obiektyw i odpowiednio ustawiony przepuszcza wyłącznie fale światła o określonej polaryzacji, blokując pozostałe. Z tego względu popularne w fotografii pejzażowej filtry polaryzacyjne kołowe dają efekt tylko przy odpowiednim kącie ustawienia obiektywu względem położenia słońca. Najlepszy efekt polaryzacji występuje w sytuacji, kiedy słońce znajduje się pod kątem 90 st. do fotografowanego tematu. W pochmurne dni efekt polaryzatora jest zauważalny słabo lub wcale. Do wykonania zdjęć użyłem filtra Kenko RealPro C-PL, który jest filtrem ruchomym. Obrót powoduje jego działanie, które widoczne jest w wizjerze aparatu. Ze względu na przepuszczalność tylko części fal świetlnych jego użycie wymusza niewielkie wydłużenie czasu naświetlania. Filtr Kenko posiada powłoki antystatyczne ASC, pomagające utrzymać jego powierzchnię w czystości.

Filtr szary pełny ND

Podziwiacie zdjęcia z fantastycznie rozmytą wodą czy chmurami? Nie potraficie sobie wyobrazić zdjęcia wodospadu z zamrożoną w ruchu wodą? Jeśli uwielbiacie dynamiczne zdjęcia, powinniście zainteresować się długimi czasami naświetlania.

Na czas naświetlania mają wpływ trzy czynniki: czułość matrycy (czyli ISO), wartość przysłony oraz czas otwarcia migawki. Aby zastosować jak najdłuższy czas naświetlania, należy ustawić najniższą dostępną czułość matrycy (zwykle ISO 100 lub ISO 50) i podnieść wartość przysłony. W normalnych warunkach oświetleniowych (nie w nocy ani w bardzo ciemnym lesie) pozwoli nam to wydłużyć czas nawet do jednej sekundy, a zwykle jeszcze mniej. W tej sytuacji z pomocą przychodzą filtry szare (nazywane przez fotografów filtrami ND), pomagające wydłużyć czas naświetlania. Te filtry to ciemne płytki wykonane z żywic lub szkła, blokujące dostęp światła do obiektywu. Najciemniejsze sprawdzające się w codziennej pracy mają wartość ND 1000 (gęstość 3.0). Oznacza to, że zatrzymują tyle światła, co przymknięcie przysłony aż o 10 działek. Ta wartość pozwala na wykonanie zdjęcia na długim czasie (np. 30 s) nawet w środku słonecznego dnia!

Zdjęcie z filtrem Kenko Smart Slim ND8
Zdjęcie z filtrem Kenko Smart Slim ND8

Kiedy nie potrzebujemy aż tak gęstego filtra, powinniśmy sięgnąć po nieco jaśniejszy, np. Kenko Smart Slim ND8, który zatrzymuje światło o wartości odpowiadającej trzem działkom przysłony. Takie parametry pozwalają na fotografowanie rozmytego potoku w lesie, lub zachowanie płytkiej głębi ostrości przy ostrym świetle.

Filtry szare połówkowe

Filtr połówkowy to nic innego jak przezroczysta szybka ściemniająca się gradacyjnie od połowy wysokości. Zasada działania filtrów połówkowych jest banalnie prosta. Ciemna część filtra ogranicza ilość światła, które wpada do obiektywu, w wyniku czego przyciemnia górną partię obrazu, zmniejszając kontrast między jasnym niebem a ciemną ziemią. Ich działanie potrafi zmienić wygląd fotografii nie do poznania, dlatego należą do najbardziej popularnych filtrów w fotografii krajobrazu.

Filtr połówkowy w praktyce
Filtr połówkowy w praktyce

Filtry połówkowe mają kilka rodzajów przejścia z części przezroczystej, pozostającej bez wpływu na zdjęcie, w część przyciemnianą, dającą pożądany efekt w postaci zatrzymania części światła wpadającego do obiektywu. Filtry posiadają oznaczenie ND odnoszące się do neutralnej barwy filtra, która pozostaje bez wpływu na kolorystykę zdjęcia. Wartość liczbowa określa zaś, jak mocne jest przyciemnienie. Liczba 0.3 określa przyciemnienie o jedną działkę przesłony. Łatwo więc wyliczyć, że wartość 0.6 oznaczać będzie przyciemnienie o dwie działki, 0.9 o trzy i tak dalej. Określenia soft, hard i reverse, których używa się w nazewnictwie filtrów, to sposoby gradacji, czyli rodzaju przejścia przyciemnienia. Jeśli więc posiadamy filtr połówkowy mający oznaczenia: soft, ND (lub GND) 1.2, oznacza to, że jest to neutralny filtr połówkowy szary o łagodnym przejściu, który w swej górnej części blokuje światło tak, jak cztery działki przesłony.

Filtry efektowe

Filtry efektowe to niezwykła grupa filtrów, które chyba odeszły już do lamusa. W czasach cyfrowej obróbki fotografii i nieograniczonych możliwościach Photoshopa ich stosowanie w zasadzie stało się zbędne. Mowa tu przede wszystkim o filtrach, które wprowadzają różne niesamowite zmiany na zdjęciach: zabarwienia, gwiazdki, rozmycia i zmiękczenia, zwielokrotnienia i inne. Wiele z tych efektów może dziś śmieszyć, a zasadność ich stosowania pozostaje w kwestii gustu konkretnego fotografa. Jedynym rodzajem filtrów, które mogłyby jeszcze wzbudzić zainteresowanie, są filtry barwne, choć i one chyba nie są warte wydawania pieniędzy. Ich efekt można spreparować przy obróbce w ciągu kilku chwil. Ponadto cyfrowe filtry pozwalają na znacznie większą kontrolę efektu niż w przypadku filtra nakręcanego na obiektyw.

Trzeba przestrzec posiadaczy dobrych aparatów i klasowych obiektywów przed zakupem tanich filtrów: "chińczyków" nieznanego pochodzenia i podróbek z portali aukcyjnych. Złej klasy filtr potrafi pogorszyć jakość dobrego obiektywu, zepsuć zdjęcie poprzez deformacje, zwłaszcza przebarwienia. Modyfikacja barwy to zmora tanich filtrów od podejrzanych producentów. Czasem widać to dopiero wtedy, kiedy sparujemy filtry, stosując na przykład połówkowy i szary ND. Nie warto oszczędzać na tym elemencie optyki, bo próba zaoszczędzenia kilkuset złotych może nas drogo kosztować w czasie fotografowania. W przypadku zakupu filtrów trzymajmy się zasady: "Kto kupuje tanio, ten kupuje dwa razy".

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)