Ładne_żyćko.jpg, czyli co zrobić, by nie dołować się przez Instagrama
Według badania #StatusofMind z 2017 roku, Instagram jest aplikacją, która ma najgorszy wpływ na nasze zdrowie psychiczne - a zwłaszcza młodych ludzi. Od 3 lat nic się nie zmieniło, co potwierdzają kolejne raporty. Jak powinniśmy działać, by się nie dołować i nie wpędzać w kompleksy? Wystarczy kilka kroków, by to zmienić i cieszyć się prawdziwym życiem bez usuwania apki.
Instagram dołuje. Kropka.
Mój redakcyjny kolega Jakub Krawczyński poruszył na dobreprogramy.pl ważny temat. Chodzi o kwestię zdrowia psychicznego i poczucia własnej wartości w erze mediów społecznościowych, a konkretnie Instagrama. Platforma, która na początku miała być internetowym pamiętnikiem, zmieniła się w narzędzie do marketingu i lansu, a nieprawdziwe, cyfrowe życie przyczynia się do złego samopoczucia i kryzysów u wielu ludzi.
Według badania strony Girlguiding – Girl’s Attitudes, przeprowadzonego na grupie 2186 użytkowniczek Instagrama w wieku 7-21 lat, Instagram wywiera ogromną presję dotyczącą idealnego wyglądu czy określonego stylu życia. Wyniki sondy wspominają m.in. o potrzebie obrabiania zdjęć, by spełniać wyimaginowane standardy, a wiele kobiet usuwało zdjęcia, ponieważ nie uzyskały one odpowiednio dużo komentarzy czy lajków.
O zdanie zapytaliśmy socjolożkę Bognę Kociołowicz-Wiśniewską.
Co zrobić, by nie dołować się przez Instagrama?
Patrząc na to, że media społecznościowe jawnie zdominowały nasze życie, warto przypomnieć sobie, czym jest "real". Nie żyjemy przecież jako zera i jedynki latające po sieci, a jako wartościowi ludzie z krwi i kości. To w świecie rzeczywistym się obracamy na co dzień - a to, co do sieci wrzucają znani ludzie, często "rzeczywiste" nie jest.
Rzecz, o której ciągle zdajemy się zapominać - dla wielu osób Instagram, TikTok czy Facebook to biznes tak zwyczajny, jak praca za ladą w sklepie czy prowadzenie autobusu. To nie ich idealne życie, którym się z nami dzielą, a precyzyjnie zaplanowanie kampanie reklamowe. Tylko sieciowi celebryci nie zawsze sami handlują kosmetykami czy wycieczkami, ale czasem sprzedają styl życia i chcą sprawić, by obserwujący zapragnęli tego, co oni sami mają.
Jeśli nie chcecie pogrążać się w myślach na temat tego, dlaczego wasze życie nie wygląda jak to z niegdyś kolorowych pisemek, a obecnie z social mediów, musicie podjąć kilka kroków. To można zmienić, a efekt odczujecie bardzo szybko. Przyznam szczerze, że sam podjąłem takie kroki, bo poczułem się przytłoczony przez nadmiar informacji, kolorowych zdjęć i ładnych rzeczy - i dało do efekty.
Odetnij się od toksycznego contentu
W pierwszej kolejności warto przejrzeć to, ile i jakich osób się obserwuje. Jeśli na waszej liście obserwowanych znajduje się za dużo znanych nazwisk z dziesiątkami lub setkami tysięcy obserwujących, możecie być niemal pewni, że takie konto to czysty biznes. A przyznam, że znam kilka przypadków, w których ludzie mający na Instagramie "ładne_żyćko.jpg", w prawdziwym świecie nie mieli pieniędzy na lepszy obiad.
Zapytałem psycholożkę Kingę Rajchel, jak używać Instagrama, by nie dać się wplątać w wielką grę Facebooka, jako właściciela Instagrama. Jej rady przydadzą się na pewno każdemu z nas.
- Cel Instagrama znają jego twórcy. Domyślam się, że te cele zmieniają się na przestrzeni lat - dodaje w rozmowie ekspertka. - Kierując się tym, co ostatnio ujawnili w jednym z dokumentów Netflixa, Instagram ma zatrzymać użytkownika. Wartością jest uwaga followers. Aplikacja daje dużo możliwości, ale jak większość cudownych narzędzi, ma również minuty, których konsekwencje widzimy np. w pogarszaniu koncentracji.
Zdaniem psycholożki dobrze jest monitorować swój nastrój i swoje myśli na zasadzie "autopilota". Sugeruje też trzymanie urządzeń mobilnych daleko od siebie podczas pracy, jeśli oczywiście tego nie wymagają nasze zadania. Gdy są poza zasięgiem wzroku i dotyku, nie będą nas kusiły i pozwolą skoncentrować się na zadaniu i efektywności.
Kim naprawdę jesteś?
Prowadząc media społecznościowe, trzeba wiedzieć, po co się to robi. Jeśli prowadzicie konta firmowe, w ramach działań marketingowych, to podejście do tego powinno być kompletnie inne – to w końcu praca. Oddzielajmy pracę od prywaty. Prywatne konto nie musi pękać w szwach od lajków, czy obserwujących. To nie są zawody, a wy nie musicie sprzedawać tak swojej osoby.
Założenie indywidualnego konta, bez określania go jako typu konta firmowego, może być dobrym pomysłem. Jeśli chcecie pokazać swoim znajomym, co u was słychać, zróbcie to. Obserwujcie tam swoich przyjaciół, znajomych, rodzinę, ulubionego zwierzaka. Po prostu postawcie sobie i innym jasną granicę – "To jest moje życie. Jest takie, jakie jest. Nie potrzebuję poklasku tysięcy ludzi".
Ważniejsze niż lajki i obserwujący są relacje w prawdziwym świecie. Kilka serduszek pod zdjęciem nie zastąpi przyjemnego wieczoru wśród bliskich, oddanych wam osób. Nie zaniedbujcie tego i nie rozwijajcie wirtualnego narcyzmu.