Morderstwa, prostytucja i wojny gangów, czyli życie legendarnego fotografa Wee Gee
Znał wszystkie mroczne tajemnice Nowego Jorku. Morderstwa, prostytucja, wojny gangów - dla niego to chleb powszedni. Na miejscu zbrodni był zawsze na długo przed przyjazdem policji. Poznajcie Wee Gee - jednego z najważniejszych amerykańskich fotografów.
29.12.2010 | aktual.: 29.12.2010 18:40
Urodził się w 1899 roku jako Usher Felling w Złoczowie na terenie dzisiejszej Ukrainy (wtedy Galicja pod zaborem austro-węgierskim). Prześladowania z powodu żydowskich korzeni zmusiły rodzinę Fellingów do emigracji - los rzucił ich do Ameryki, a konkretnie do dzielnicy nędzy Lower East Side w Nowym Jorku. Tuż po przyjeździe mały Usher odbył niezbyt miłe spotkanie w urzędzie emigracyjnym, w którym zmieniono mu imię na Arthur.
Dla rodziny przyszłego fotografa amerykański sen nie trwa długo. Bezrobocie, głód, zimno to dla nich codzienność. Młody Arthur Felling już w wieku 13 lat rzuca naukę w szkole podstawowej i podejmuje pracę zarobkową, aby pomóc rodzinie. Tuż po osiągnięciu pełnoletności na zawsze opuszcza dom rodzinny, a jego codziennością stają się zostają noclegownie dla bezdomnych i nocne kluby.
W wieku 21 lat dostaje posadę laboranta w ciemni New York Timesa. Po 3 latach zmienia pracodawcę na agencję ACME Newspictures. W tym czasie zaczyna fotografować nocne życie Nowego Yorku. Codziennie po rutynowej pracy nad chemią fotograficzną chwyta aparat i poluje na coraz bardziej ekscytujące kadry.
W 1935 roku rzuca posadę laboranta i w całości poświęca się fotografii reporterskiej, zostając jednym z głównych fotografów agencji, w której pracował wcześniej. Rok 1938 był przełomowy w karierze Fellinga. Wtedy to koledzy po fachu nadają mu pseudonim Wee Gee (jest to fonetyczny zapis słowa OUIJA pochodzący z tabliczki służącej do nawiązywania kontaktów z duchami). W tym samym roku fotograf dostaje pozwolenie na podsłuchiwanie policyjnych komunikatów radiowych.
Od tego momentu miejscem pracy Wee Gee zostaje jego służbowy samochód z radiostacją i prostą ciemnią w bagażniku. Na miejscu zdarzenia pojawiał się błyskawicznie. Zanim jeszcze pierwsze służby ratownicze zdołały udzielić pomocy pierwszym poszkodowanym lub sprawdzić czas zgonu ofiary morderstwa, zdjęcia były już dawno w drodze do agencji.
Pracodawcy cenili jego szybkość działania, znajomości, brak wszelkich moralnych hamulców w dokumentowaniu ludzkich tragedii. Felling w nocnym świecie Nowego Jorku czuł się jak ryba w wodzie. Dzieciństwo spędzone na ulicach Lower East Side sprawiło, że znał tę rzeczywistość jak mało kto.
Jego fotografie przedstawiają blaski i cienie życia w najgorszych dzielnicach Manhattanu. Felling na zdjęciach pokazuje biedę, prostytucję, morderstwa, pijaństwo i zabawę w nocnych klubach. Zdjęcia Wee Gee pokazują bez cenzury prawdziwą Amerykę w czasach prohibicji.
Za odpowiedni charakter fotografii Fellinga odpowiedzialny był wielkoformatowy aparat Graflex Speed Grafic z dużą zewnętrzną lampą błyskową. Mocne, kontrastowe światło, głębokie czernie oraz pewna newsowa estetyka były znakiem firmowym fotografa.
Wee Gee swojej pierwszej książki "Naked City" dorobił się dopiero w 1945 roku, kilka lat wcześniej odbyła się jego pierwsza wystawa.
Więcej zdjęć Arthura Wee Gee Fellinga znajdziecie na stronach: