Morderstwa, prostytucja i wojny gangów, czyli życie legendarnego fotografa Wee Gee

Znał wszystkie mroczne tajemnice Nowego Jorku. Morderstwa, prostytucja, wojny gangów - dla niego to chleb powszedni. Na miejscu zbrodni był zawsze na długo przed przyjazdem policji. Poznajcie Wee Gee - jednego z najważniejszych amerykańskich fotografów.

fot. Wee Gee
fot. Wee Gee
P F

Urodził się w 1899 roku jako Usher Felling w Złoczowie na terenie dzisiejszej Ukrainy (wtedy Galicja pod zaborem austro-węgierskim). Prześladowania z powodu żydowskich korzeni zmusiły rodzinę Fellingów do emigracji - los rzucił ich do Ameryki, a konkretnie do dzielnicy nędzy Lower East Side w Nowym Jorku. Tuż po przyjeździe mały Usher odbył niezbyt miłe spotkanie w urzędzie emigracyjnym, w którym zmieniono mu imię na Arthur.

fot. Wee Gee
fot. Wee Gee

Dla rodziny przyszłego fotografa amerykański sen nie trwa długo. Bezrobocie, głód, zimno to dla nich codzienność. Młody Arthur Felling już w wieku 13 lat rzuca naukę w szkole podstawowej i podejmuje pracę zarobkową, aby pomóc rodzinie. Tuż po osiągnięciu pełnoletności na zawsze opuszcza dom rodzinny, a jego codziennością stają się zostają noclegownie dla bezdomnych i nocne kluby.

W wieku 21 lat dostaje posadę laboranta w ciemni New York Timesa. Po 3 latach zmienia pracodawcę na agencję ACME Newspictures. W tym czasie zaczyna fotografować nocne życie Nowego Yorku. Codziennie po rutynowej pracy nad chemią fotograficzną chwyta aparat i poluje na coraz bardziej ekscytujące kadry.

W 1935 roku rzuca posadę laboranta i w całości poświęca się fotografii reporterskiej, zostając jednym z głównych fotografów agencji, w której pracował wcześniej. Rok 1938 był przełomowy w karierze Fellinga. Wtedy to koledzy po fachu nadają mu pseudonim Wee Gee (jest to fonetyczny zapis słowa OUIJA pochodzący z tabliczki służącej do nawiązywania kontaktów z duchami). W tym samym roku fotograf dostaje pozwolenie na podsłuchiwanie policyjnych komunikatów radiowych.

fot. wee gee
fot. wee gee

Od tego momentu miejscem pracy Wee Gee zostaje jego służbowy samochód z radiostacją i prostą ciemnią w bagażniku. Na miejscu zdarzenia pojawiał się błyskawicznie. Zanim jeszcze pierwsze służby ratownicze zdołały udzielić pomocy pierwszym poszkodowanym lub sprawdzić czas zgonu ofiary morderstwa, zdjęcia były już dawno w drodze do agencji.

Pracodawcy cenili jego szybkość działania, znajomości, brak wszelkich moralnych hamulców w dokumentowaniu ludzkich tragedii. Felling w nocnym świecie Nowego Jorku czuł się jak ryba w wodzie. Dzieciństwo spędzone na ulicach Lower East Side sprawiło, że znał tę rzeczywistość jak mało kto.

Jego fotografie przedstawiają blaski i cienie życia w najgorszych dzielnicach Manhattanu. Felling na zdjęciach pokazuje biedę, prostytucję, morderstwa, pijaństwo i zabawę w nocnych klubach. Zdjęcia Wee Gee pokazują bez cenzury prawdziwą Amerykę w czasach prohibicji.

Za odpowiedni charakter fotografii Fellinga odpowiedzialny był wielkoformatowy aparat Graflex Speed Grafic z dużą zewnętrzną lampą błyskową. Mocne, kontrastowe światło, głębokie czernie oraz pewna newsowa estetyka były znakiem firmowym fotografa.

Wee Gee swojej pierwszej książki "Naked City" dorobił się dopiero w 1945 roku, kilka lat wcześniej odbyła się jego pierwsza wystawa.

Więcej zdjęć Arthura Wee Gee Fellinga znajdziecie na stronach:

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)