Leica Gallery - miejsce otwarte na współczesną fotografię

Ponoć sztukę można tworzyć za pomocą każdego medium, ale odnoszę wrażenie, że w Polsce instytucje artystyczne i muzea narodowe jeszcze nie nadały fotografii takiego statusu.

Wystawa Jacoba Sobola w Leica Gallery.
Wystawa Jacoba Sobola w Leica Gallery.
Źródło zdjęć: © © Sylwia Mucha
Sylwia Mucha

09.12.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W najważniejszych polskich muzeach wystawy fotografii prawie w ogóle się nie pojawiają. Jeśli są, to nigdy o ambicjach międzynarodowych, raczej o charakterze prowincjonalnym. Nierzadko bywa tak, że artysta ciekawy, ale wystawa zorganizowana na bardzo niskim poziomie. Instytucje nie nadążają za zmieniającą się sztuką współczesną.

W pewnym zakresie ich rolę przejmują galerie prywatne. Do 2011 roku najważniejsze zjawiska w światowej i polskiej fotografii prezentowała założona przez Tomasza Gudzowatego Yours Gallery. Yours Gallery nawet nie do końca była galerią prywatną, raczej fantazją bogatego człowieka, który poniekąd przejął obowiązki instytucji publicznych w prezentowaniu nowych idei.

Spotkanie w Leica Gallery.
Spotkanie w Leica Gallery.© © Sylwia Mucha

Yours Gallery była jedynym miejscem otwartym na współczesną fotografię. Dlatego jej nagłe zamknięcie i przeniesienie do Budapesztu mocno zasmuciło środowisko. Wiele osób zwracało uwagę na to, że rynek na fotografię w Polsce jest zbyt słaby, by ze sprzedaży odbitek utrzymać galerię z niezłą powierzchnią wystawienniczą i ciekawym programem.

Od dłuższego czasu miejscem postrzeganym jako kontynuacja działalności Yours Gallery jest Leica Gallery. Założona cztery lata temu, właśnie zmieniła swoją lokalizację: przeniosła się z Blue City na Mysią 3. To galeria finansowana przez prywatną spółkę, która nie korzysta z żadnej pomocy publicznej, a wsparcie firmy Leica ogranicza się do pomocy w pozyskaniu wystaw takich fotografów jak np. Elliott Erwitt czy Jacob Aue Sobol.

Właściciele nie ukrywają, że zależy im na stworzeniu „centrum Fotografii'', w którym oprócz wystaw na stałe do kalendarza wejdą spotkania z artystami, wykłady czy pokazy filmów. Od początku istnienia galerii udało się zorganizować już czterdzieści wystaw. Ich program tworzony jest przez najbardziej liczące się osoby w świecie fotografii, a zapraszani do współpracy fotografowie to nie tylko uznane sławy, ale również świetnie zapowiadający się młodzi artyści. Słowem, galeria trzyma rękę na pulsie, jeśli chodzi o światowe trendy. Świadczy o tym to, że podczas otwarcia wystawy Jacoba Sobola przewinęło się prawie dwa tysiące osób.

Główny dochód to oczywiście sprzedaż odbitek prezentowanych artystów. Na stronie 6x7 można znaleźć ofertę oraz przykładowe ceny.

Ceny autorskich, sygnowanych odbitek to w zależności od formatu 12-48 tys. zł.
Ceny autorskich, sygnowanych odbitek to w zależności od formatu 12-48 tys. zł.© © Elliott Erwitt

10 grudnia planowana jest wystawa międzynarodowego kolektywu fotografów: Sputnik Photos „Stand by”, a 10 stycznia otwarta będzie duża monografia Kacpra Kowalskiego pt. „Efekty uboczne”.

Obecność Leica Gallery cieszy. Takie miejsca kreują rynek fotografii kolekcjonerskiej, reprezentują polskich artystów na arenie międzynarodowej. Nie zmienia to jednak faktu, że dopóki duże instytucje publiczne nie spełnią swojej funkcji organizacyjnej, polska fotografia o nurcie światowym nie ma co marzyć. Nawet mimo coraz większych sukcesów Polaków na arenie międzynarodowej.

Komentarze (0)