Leica Q w naszych rękach - zdjęcia przykładowe i pierwsze wrażenia
Mieliśmy okazję sprawdzić jeszcze przed premierą aparat Leica Q. Musimy przyznać, że zaimponowały nam jego osiągi, szczególnie pod względem szybkości autofokusu i zdjęć seryjnych. Zapraszamy do zapoznania się ze zdjęciami przykładowymi i pierwszymi wrażeniami z użytkowania tego nietuzinkowego aparatu.
Leica Q to najnowszy aparat tego kultowego producenta. Leica Q to pełna klatka wyposażona w stałoogniskowy obiektyw 28 mm o jasności f/1.7, autofokus, tryb makro i zdjęcia seryjne 10,5 kl/s.
Budowa
Jak przystało na aparaty Leica, model Q jest solidnie wykonany. Dominuje metal i szkło oraz przyzwoitej jakości plastik. Z przodu korpus jest pokryty okleiną skórzaną z ciekawą fakturą wytłoczonych diamentów.
Na tylnej, gładkiej ściance znalazła się wpustka na kciuk, która poprawia uchwyt. Ogólnie bez paska nie nosiłbym Leiki Q tak po prostu w ręku, ale z drugiej strony podczas długiego spaceru z aparatem ani razu się nie wysuną, więc uchwyt musi być bezpieczny. Reszta elementów sterujących znajduje się pod wizjerem, który delikatnie wystaje z tylnej ścianki. Wszystko jest wykonane w oszczędnym, charakterystycznym dla Leiki wzornictwie.
Obsługa
Na początku warto poświęcić kilka słów na ergonomię i sposób fotografowania bo to ważny element dla wszystkich użytkowników aparatów Leica. Model Q obsługuje się właściwie jak nowoczesny aparat dalmierzowy np. model M. Do dyspozycji mamy bardzo szczegółowy wizjer i zaznaczanie obszaru, który jest w płaszczyźnie ostrości za pomocą funkcji focus peaking, która podświetla go na czerwono.
Obiektyw, podobnie jak inne szkła Leiki, wyposażono w wypustkę pod kciuk, która pozwala na wygodne ostrzenie. Pierścień ostrości umożliwia także uruchomienie trybu AF, który znajduje się za nieskończonością od której oddziela się wyraźnym klikiem. Żeby wrócić do manualnego ostrzenia musimy wcisnąć nieduży przycisk na podpórce pod kciuk.
Na obiektywie znajdziemy pierścień z tradycyjną podziałką przesłony oraz z trybem A, w którym aparat działa automatycznie. Kolejny pierścień, który znajduje się najbliżej obiektywu, umożliwia przełączenie obiektywu w tryb makro. Po jego przesunięciu w miejscu skali ostrości pojawia się inna, specjalnie zaprojektowana do makro. Fajne i zgrabnie zrobione rozwiązanie.
Na górnej ściance poza spustem migawki, włącznikiem, i przyciskiem filmowania znajduje się tarcza czasów ekspozycji z pozycją A, która umożliwia fotografowanie w trybach automatycznych. Pod kciukiem znajduje się tarcza korekty ekspozycji, która w trybie P pozwala na zmianę przysłony.
Na tylnej ściance dominuje 3-calowy, dotykowy ekran LCD. Nad jego prawym rogiem znajduje się przycisk pozwalający na zmianę ogniskowej przez wykadrowanie do 35mm i 50mm. Aparat po prostu przycina JPEG-a do tej ogniskowej, a my na ekranie i w wizjerze widzimy ramkę, która pomaga przy kadrowaniu. Co ważne przy zapisie RAW-ów (DNG) aparat zapisuje całe zdjęcie.
Środkowy przycisk nawigatora daje dostęp do wyświetlanej informacji zarówno w trybie fotografowania jak i odtwarzania. Nawigator pozwala na wygodny wybór punktu AF, który możemy także wybierać dotykając ekran. Dotykowy ekran umożliwia wyzwalanie migawki, obsługę parametrów i odtwarzania zdjęć.
Pod względem obsługi jest bardzo dobrze. Mógłbym jedynie zwrócić uwagę na brak szybkiego dostępu do tryb ciągłego AF. Na szczęście można go znaleźć już w pierwszej zakładce menu.
Fotografowanie
Leica Q oferuje bardzo szybki autofokus, który spokojnie może konkurować nawet z bezlusterkowcami systemu Mikro Cztery Trzecie, co przy dwa razy większej matrycy robi duże wrażenie. Aparat ostrzy szybko i trafia - czego chcieć więcej? Wreszcie mamy do czynienia z aparatem Leiki, który ma porządny system AF, który faktycznie może nas wyręczyć w tej czynności.
Cieszy także to, że fani manualnego ostrzenia dostają ergonomię bardzo zbliżoną do modelu M. Może nie mamy klasycznych dalmierzowych duszków, ale focus peaking w zupełności wystarcza i pozwala na wygodne i szybkie ostrzenie. Podczas manualnego ustawiania ostrości do dyspozycji mamy także powiększenie 3x lub 6x, wciśniecie spustu migawki do połowy przywraca widzenie całej sceny.
Drugim elementem, który powinien wszystkim przypaść do gustu to zdjęcia seryjne na poziomie 10,5 kl/s, które razem z trybem ciągłym AF umożliwiają aktywne śledzenie fotografowanego obiektu. Przy teście zdjęć seryjnych nadjeżdżającego autobusu Leica Q trafiła prawie wszystkie zdjęcia, co jest wynikiem godnym podziwu, szczególnie jak na aparat tej marki.
Miałem także okazję pobawić się modułem Wi-Fi, który umożliwia przesyłanie zdjęć i filmów oraz obsługę aparatu z poziomu smartfona, z możliwością zmiany wszystkich parametrów ekspozycji, łącznie z trybami fotografowania, autofokusu, trybem ciągłym, formatami plików itd. Na ekranie smartfona możemy nawet wyświetlić ramki pomocnicze 35 mm i 50 mm. Jest to jedna z lepszych aplikacji obsługujących aparaty z jakimi miałem do czynienia, która daje do dyspozycji użytkownika naprawdę dużo możliwości.
Jednym słowem Leica Q wprowadza niemieckiego producenta w XXI wiek. To połączenie technicznych nowinek z klasycznymi rozwiązaniami tak typowymi dla aparatów marki Leica.