Light Blaster - zaawansowane gobo do lampy systemowej
Czego to ludzie nie wymyślą! Niedawno natrafiłem na ciekawą konstrukcję o nazwie Light Blaster. Brzmi jak nazwa broni któregoś z superbohaterów, a w rzeczywistości jest to po prostu połączenie gobo z projektorem.
Konstrukcja Light Blaster składa się z mocowania na lampę systemową, ramki na dedykowane slajdy/gobo i bagnetu na obiektyw Canona. Żeby podłączyć obiektyw Nikona, trzeba dokupić specjalny adapter.
Zasada działania jest taka sama jak w przypadku rzutników slajdów, tyle że źródłem światła jest nie klasyczna lampa umieszczona za slajdem, tylko błyskowa lampa systemowa, którą przymocowuje się do Light Blastera. Wielkością obrazu steruje ogniskowa obiektywu: im dłuższa, tym obraz mniejszy.
W urządzeniu możemy użyć dokupionych ramek z konkretnymi efektami, jak również swoich slajdów zaaplikowanych przez specjalny adapter. Slajdy można przygotować własnoręcznie za pomocą plików PSD/PNG dostarczanych przez producenta lub zlecić ich wykonanie zewnętrznej firmie.
Czy to wart uwagi sprzęt? Moim zdaniem zapowiada się całkiem interesująco, szczególnie że ciekawe modyfikacje światła nie wymagają dużej ilości miejsca. Wiele razy widziałem na sesjach, że aby stworzyć pasy przypominające światło zza żaluzji, rzeczywiście rozkłada się żaluzje, a za nimi lampę studyjną. Jeśli Light Blaster pozwala na to samo, a jest wielkości lampy systemowej, to ma to sens. Jestem ciekaw, jak sprawdziłoby się to urządzenie w fotografii produktowej, która często wymaga ode mnie tworzenia nierównomiernych blików świetlnych.
Light Blaster kosztuje 99 dol. (wersja dla Canona) lub 116 dol. (wersja dla Nikona). Akcesoria w postaci slajdów i gobo to wydatek 17 dol. Do tego trzeba doliczyć przesyłkę do Polski: 10 dol. Więcej informacji znajdziecie na stronie producenta. Zerknijcie też na przykładowe zdjęcia zrobione za pomocą Light Blastera.