Łowca burz wyzwał retuszera od “złodziei” i “oszustów”
Jason Weingart odkrył, że jego zdjęcia zjawisk atmosferycznych zostały użyte bez jego wiedzy i zgody. Grafik Brent Shavnore wykorzystał je do stworzenia zjawiskowych kolaży.
12.09.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:38
Bohaterowie dramatu
Jason Weingart jest fotografem i łowcą burz. Podróżuje w pogoni za najciekawszymi zjawiskami atmosferycznymi. Robi zdjęcia piorunów, tornad, a także spadających gwiazd. Jego prace stoją na bardzo wysokim poziomie, organizuje także warsztaty dla zainteresowanych tym ekstremalnym zajęciem.
Brent Shavnore to grafik, który tworzy nieco surrealityczne kolaże. W swoich pracach zestawia spokojne lub dobrze znane miejsca (np. Nowy Jork, Paryż, Park Guell w Barcelonie) ze zdjęciami burz, ogromnych chmur i niebezpiecznych zjawisk — dokładnie takimi, jakie wykonuje Weingart.
Fabuła czyli o co poszło
Weingart niedawno odkrył prace Shavnore’a i zauważył, że w wielu pracach, grafik wykorzystał jego zdjęcia. Porównał kilka kolaży z własnymi pracami i nie miał wątpliwości: Shavnore swobodnie korzystał z dorobku fotografa.
Jason natychmiast zgłosił swoje zastrzeżenia. W odpowiedzi otrzymał informację, że wszystkie zdjęcia, z których korzysta znany retuszer, są kupowane z banków zdjęć i wykorzystywane zgodnie z licencją. Shavnore zobowiązał się do usunięcia wszystkich kolaży, w których użył zdjęć łowcy burz i radził wyjaśniać sprawę z Shutterstockiem.
Sprawa mogłaby się tu zakończyć, ale Jason Weingart nie uwierzył w tłumaczenie retuszera. Sprawdził, że żadne z jego zdjęć nie znajduje się w bazie Shutterstocka ani podobnych popularnych portali. Ponadto odkrył, że jego prace były wykorzystane aż do 11 przeróbek. Część z nich została wystawiona na sprzedaż.
Dochodzący swoich prac fotograf wysłał kolejne dwa maile z prośbą o wyjaśnienie sprawy. Kiedy nie otrzymał odpowiedzi, wystawił Shavnorowi fakturę na ponad 9000 dolarów za nieautoryzowane komercyjne wykorzystanie zdjęć. Kiedy grafik nadal ignorował wiadomości, wkurzony Weingart opisał całą sprawę na swoim blogu, nazywając Shavnore’a złodziejem.
Epilog
Spór między artystami najprawdopodobniej zakończy się w sądzie, a my zastanawiamy się po czyjej stronie leży racja i kto zawinił. Czy rzeczywiście ktoś bezprawnie wrzucił zdjęcia na platformę, z której pobrał je Shavnore? Kto powinien sprawdzić ich pochodzenie: grafik czy portal? Jedno jest pewne: naruszenia praw autorskich w internecie zdarzają się nagminnie i warto zachować wzmożoną czujność.