Lowepro DryZone BP 40L - wodoodporny plecak [recenzja]
Plecak Lowepro DryZone BP 40L przykuł moją uwagę po reklamie, w której plecak stał razem z fotografem w wodzie. W kolejnej zmagał się z falami. Postanowiłem to sprawdzić w praktyce czy rzeczywiście w plecaku Lowepro DryZone mój sprzęt będzie bezpieczny na kajaku, łódce, czy nad wodą, nawet jak plecak znajdzie się w wodzie.
Budowa, wykonanie i użytkowanie
Lowepro DryZone BP 40L to duży plecak, który spokojnie pomieści pełnoklatkową lustrzankę z zoomem typu 24-70 mm, dodatkowy obiektyw lub dwa i jakieś inne akcesoria, jak chociażby reporterską lampę błyskową. DryZone BP 40L jest największą tego typu propozycją w ofercie Lowepro, poza tym do dyspozycji mamy torbę DryZone Duffle 20L.
Plecak oferuje wyjmowany wkład na sprzęt fotograficzny, który także został wykonany z materiału odpornego na zachlapania, suwak jest dodatkowo uszczelniony.
Lowepro DryZone BP 40L to wydatek rzędu 600 zł. Nie jest to mała suma, jednak biorąc pod uwagę cenę sprzętu, jaki można do niego zapakować, może warto zainwestować. Obecnie w jednym z popularniejszych sklepów z elektroniką można go nawet kupić za 579 zł.
Produkty DryZone są w charakterystycznym kolorze pomarańczowym. Zostały wykonane z lekkiego, gumopodobnego i wodoodpornego materiału, który spełnia kryteria IPX6. Norma IPX6 to międzynarodowa norma wodoodporności i zgodnie z definicją oznacza ochronę przed wystawieniem na bardzo intensywny kontakt z wodą. Strumienie docierają pod wszelkimi kątami z dysz o średnicy 12.5mm. Woda pod ciśnieniem 100kN/m2 o natężeniu 100L/min przez 3 minuty dociera z odległości 3 metrów. Jednym słowem powinno być sucho, nawet gdy masz plecak wpadnie do wodospadu.
Paski naramienne i miejsce na plecy zostały wykonane z perforowanego podkładu EVA, który nie chłonie dużo wody i pomaga w wentylacji. Jednak umówmy się, z plecakiem pełnym sprzętu nie da się nie spocić.
Paski i zapięcia są solidne, do dyspozycji mamy pas biodrowy i na piersiach. Plecak wyposażono także w elementy odblaskowe.
Ogólnie plecak DryZone sprawdza się w codziennym noszeniu sprzętu. Nie jest to jednak najwygodniejszy plecak, sztywność materiału i jego kształt nie pozostają bez znaczenia, nie da się go tak “przykleić” do pleców, żeby stał się integralną częścią.
Bezpieczne zamykanie według zaleceń Lowepro trochę wydłuża proces pakowania, jednak do codziennego noszenia nie trzeba być aż tak skrupulatnym.
Test wody
Najważniejszy test wykonałem nad rzeką Wkrą. Żeby nie ryzykować drogiego sprzętu, wypełniłem plecak solidną ilością gazet, które przy okazji były testerem wilgoci w środku. Po prawidłowym zamknięciu plecaka, w którym zdecydowanie pomógł mi filmik instruktażowy Lowepro, postanowiłem zanurzyć go w wodzie.
DryZone - How To Roll and Seal the DryZone Duffle and Backpack
Na początku, nie zalewając zrolowanego zamknięcia, postawiłem plecak w rzece na kilka minut. Plecak przeszedł tę część testu bez żadnych problemów. Zachęcony dobrym wynikiem postanowiłem sprawdzić normę IPX6 i wrzucić plecak konkretnie do wody z wysokości około 2 m. Po zawiązaniu na nim linki, pławiłem go w ten sposób przed około 15 minut, wrzucając i wyciągając go z wody.
Po tym teście w środku, od strony zapięcia, znalazłem kilka kropel, więc pozostawienie go w wodzie na dłużej niż kwadrans skutkowałoby tym, że woda mogłaby go zalać. Jednak przy w miarę szybkiej reakcji nie mamy się o co martwić. Nawet te kilka kropel, które dostało się do środka, nie zagrażały sprzętowi, ponieważ wkład w plecaku też jest odporny na wodę.
Już na pierwszy rzut oka można zauważyć, że wkład ma uszczelniony suwak i gęsto tkaną tkaninę, która jest pokryta gumopodobnym materiałem od środka. W celu sprawdzenia odporności na wodę zapiąłem go starannie i polałem wodą z prysznica, zarówno po suwaku jak i materiale. Krople bardzo ładnie spływały z wkładu, materiał nie chłonął wody, a do środka nie dostała się nawet kropla.
Warto wspomnieć, że plecak ma dość dużą wyporność, a co za tym idzie pływa nawet z dużym ładunkiem. Jednym słowem, jeżeli wypadnie nam za burtę sprzęt w zapiętej torbie, nie pójdzie na dno.
Podsumowanie
Co nam się podoba
Największa zaletą DryZone BP 40L jest jego wodoodporność, właściwie sprzęt jest bezpieczny, nawet jeżeli cały plecak wpadnie do wody, czy zaleje go ona ze wszystkich stron. Można z nim pływać, przeprawiać się przez rzeki, a w najgorszym przypadku może też posłużyć jako boja ratunkowa, ponieważ ma sporą wyporność. Sprzęt w tym plecaku nie zatonie, więc nawet jeżeli wypadnie za burtę, możemy go spokojnie wyłowić. Plecak może spokojnie pływać we wzburzonej wodzie nawet kwadrans, a nasz sprzęt jest bezpieczny.
Co nam się nie podoba
Ogólnie plecak jest wygodny w noszeniu, jednak przez swój kształt i materiał jest trochę bezwładny, przez co nadaje się do aktywnego ruchu. Nie jest to też najwygodniejszy plecak fotograficzny, z jakim miałem do czynienia.
Werdykt
Plecak Lowepro DryZone BP 40L to propozycja dla wodniaków, żeglarzy i wszystkich tych, którzy mimo wodnych pasji nie chcą się rozstać ze swoim profesjonalnym sprzętem fotograficznym i mówimy tu o lustrzance z obiektywami i akcesoriami. Jeżeli starannie zwiniemy zamknięcie, to nasz sprzęt jest bezpieczny, nawet jak plecak całkowicie wpadnie do wody i będzie pływał we wzburzonej wodzie do 15 minut. W tym czasie powinniśmy go jednak wyłowić, bo plecak nie jest całkowicie wodoszczelny. Bezpieczeństwo sprzętu podnosi także wkład, który też został zabezpieczony przed wodą.