Maciej Tomków pokazuje piękno rozgwieżdżonego nieba Namibii i Botswany
09.03.2016 08:40, aktual.: 09.03.2016 09:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Maciej Tomków spełnił marzenie wielu filmowców i astrofotografów – nagrał timelapse w namibijskim rezerwacie, gdzie zanieczyszczenie świetlne jest ograniczone do zera. Efekt jest pracy pokazuje piękno afrykańskiego nieba.
Najnowszy projekt Macieja Tomkowa nazywa się „Undisturbed Places”. Sama nazwa kieruje nas myślami do spokoju i nieskażonych niczym miejsc, również światłem. To, jak naprawdę wygląda niebo możemy zobaczyć tylko na odludziach, z dala od wielkich miast i ich błyszczących neonów. Filmowiec postanowił udać się do Namibii i Botswany, by nagrać najpiękniejsze miejsca tamtego regionu i pokazać ich czystość.
Niektóre z ujęć, zarejestrowanych przez Maćka, trwały po kilkanaście godzin. Wymagało to od niego niesamowitej wytrwałości zwłaszcza, że nocą temperatura spadała tam do ok. 6 stopni. Chociaż, jak mówi sam autor - „czekanie jedna z czynności, z którą każdy operator timelapse musi się liczyć”. Przeszkodą były również dzikie zwierzęta, które podchodziły, by zobaczyć co się dzieje.
Kolejną trudnością, z którą spotkał się filmowiec, byli turyści. Trzeba ich było pilnować cały czas, by nie weszli w kadr. Gdyby jednak tak się stało Maciek musiałby poświęcić kilkanaście dodatkowych godzin na retusz, ponieważ obróbki wymagałaby każda klatka.
Do realizacji materiału autor korzystał z 3 korpusów: Sony A7S, Canon EOS 6D oraz Canon EOS 7D. Towarzyszyły mu przy tym szkła: Canon EF 16-35 mm f/2.8 L II USM, Canon EF 100 mm f/2.8 L IS Macro, Samyang 14 mm f/2.8 ED AS IF UMC, Samyang 24 mm f/1.4 ED AS UMS oraz Sigma 50 mm f/1.4 DG HSM. Nie obeszło się bez narzędzi typowych dla filmowców, jak: kostka paralaktyczna, jazda T'rantula Go, głowica OmniHead oraz sprzęt DitoGear.
Więcej zdjęć możecie zobaczyć na stronie filmowca.