Mad Max na żywo? Tak wygląda festiwal Burning Man
Co roku na pustyni Black Rock w północnej Newadzie odbywa się specyficzny festiwal o nazwie Burning Man. Podczas jego trwania płonie ogromna kukła, przedstawiająca człowieka, a uczestnicy wydarzenia wyglądają jak postacie z filmu science fiction.
Festiwal Burning Man wygląda jak wielkie przedstawienie teatralne. Podczas wydarzenia zaciera się jednak granica między aktorami, a publiką – nie wiadomo kto jest twórcą, a kto uczestnikiem. To forma wyzwolenia artystycznego, która spotyka się z ogromnym uznaniem. Tegoroczna edycja gościła aż 70 tysięcy ludzi w specjalnie zbudowanym miasteczku.
Victor Habchy był jednym z fotografów, którzy uczestniczyli w „Da Vinci's Workshop”. Dla tych, którzy nie mogli uczestniczyć w tegorocznej edycji festiwalu, fotograf postanowił pokazać namiastkę tego, co ich ominęło. Mimo tego, że nie ujął wszystkich atrakcji i przedstawień, to, co można zobaczyć na jego zdjęciach zapiera dech w piersiach.
Jeśli jesteście miłośnikami filmów science fiction i futurystycznych apokaliptycznych wizji – zdecydowanie przypadnie wam to do gustu. Patrząc na niektóre zdjęcia czuję się jakbym oglądał stopklatki z „Mad Maxa” albo innego filmu w klimacie post-apo.
Pustynia, ognie, dziwne konstrukcje – to wszystko sprawia, że zacząłem żałować, że Stany Zjednoczone są tak daleko. Sesja zdjęciowa na tle tych maszyn, czy płonącej kukły człowieka, symbolizującej puszczenie przeszłości w niepamięć i odrodzenie jak Feniks... to by było coś pięknego.
Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie Victora habchy'ego.