Mieszkając na francuskiej plaży i robiąc zdjęcia
11.07.2014 12:41, aktual.: 11.07.2014 14:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wśród pożartych przez przemysł turystyczny krajobrazów, plaż i jezior, uchowało się jedno miejsce, które przez niektórych określane jest mianem praktycznie mistycznej krainy. Mowa o plaży Piémanson, skrytej w samym sercu rezerwatu Camargue, ostatnim dzikim bastionie na wybrzeżu.
Vasantha Yogananthan pracował nad projektem przez 5 lat. Gdy pierwszy raz zobaczył Piémanson od razu zakochał się w tym miejscu i zdecydował uwiecznić ostatnią dziką plażę Francji.
Piémanson co roku wita tysiące turystów z Francji i Europy. A osoby, które ją odwiedzają szanują to, że to miejsce rządzi się swoimi prawami. Odwiedzający plażę Piémanson praktycznie mieszkają na niej przez kilka miesięcy, opuszczając ją pod koniec lata i nie pozostawiając po sobie śladu.
Wszystko zaczęło się już latach 70., więc dzisiaj na plaży spotkamy ludzi, którzy tyle lat wcześniej odwiedzali ją ze swoimi rodzicami.
Tradycja plażowania w tym miejscu stała się silnym elementem kulturowym wśród jej bywalców. Dała plaży Piémanson miano miejsca mitycznego, do którego nieustannie się wraca, o którym wspomnienia są ciągle żywe. A ci którzy nigdy nie byli w tym miejscy słyszeli o niej praktycznie legendy.
Oficjalnie na plaży można przebywać tylko przez jedną noc, ale to tylko smutna regulacja prawna. Letni mieszkańcy Piémanson zostają tutaj na całe miesiące. Pierwsze rodziny przyjeżdżają wraz z oficjalnym otwarciem plaży czyli 1 maja. Najpierw pojawiają się tylko na weekendy, wracając na 5 dni do pracy, potem zaczyna się sezon urlopów a jeszcze później na plaży jest już całe obozowisko szczęśliwych plażowiczów. W sierpniu, podobno, na Piémanson mieszka już około 5 tysięcy ludzi.
Najstarsi mieszkańcy mają ponad 80 lat, którzy twierdzą, moim zdaniem zresztą słusznie, że po co siedzieć w domu, skoro na plaży o tej porze roku jest tak pięknie
Na początku wrześnie policja zamyka plażę na zimę, a jej letni mieszkańcy żegnają się ze swoim sezonowym domem urządzając wielkie ognisko.
Wszystkie zdjęcia zostały również wydane w formie książki, którą z pewnością chciałabym mieć. Kapitalna inspiracja na wakacje!