Mieszkał na bezludnej wyspie 29 lat. Po 4 latach powrócił do swojego raju
Historia Masafumiego Nagasaki jest niezwykła. Ten 86-letni mężczyzna pewnego dnia wyszedł z domu i nie wrócił przez kolejne 29 lat. Potrzebował spokoju. Niestety później władze japońskie go stamtąd ściągnęły siłą. Teraz staruszek wrócił do swojego raju, a zdjęcia pokazują jego bezgraniczną radość
Masafumi Nagasaki ma 86 lat. Ten Japończyk spędził na bezludnej wyspie 29 lat, które sam uważa za najszczęśliwsze w swoim życiu. Po wielu zawrotach powrócił do swojego raju i jest szczęśliwy jak nigdy.
Zanim postanowił opuścić cywilizowany świat na rzecz wyspy, Masafumi Nagasaki był fotografem. Pewnego dnia postanowił rzucić wszystko i wyjechać. Tak trafił na Sotobanari – której został jedynym mieszkańcem. I tak wyglądało prawie kolejne 30 lat jego życia – spokój, przyroda, nagość – wszystko, co naturalne.
Nagasaki jest osobą, która spędziła rekordowo długi czas na bezludnej wyspie z własnej woli. Jedyną osobą, która przebywała dłużej w odosobnieniu jest "Wietnamski Tarza0"n, który był odizolowany od cywilizacji przez 41 lat, jednak nie był to jego pomysł. Bohater naszej opowieści uwielbiał samotność – nic go nie rozpraszało, nie nękały go wojny ani zmartwienia współczesnego świata.
W maj 2018 roku władze Japonii zmusiły go do opuszczenia wyspy w celach medycznych. Na tamtą chwilę nie było szansy powrotu do na Sotobanari. Ta pojawiła się kilka dni temu. Zanim do tego doszło, przez 4 lata Masafumi Nagasaki był zmuszony do mieszkania we współczesnej cywilizacji. Ten czas nie był dla niego najlepszy – przytłoczyły go problemy wielkiego świata, był niespokojny i zwyczajnie nieszczęśliwy.
Ta historia ma jednak szczęśliwe zakończenie. W końcu japońskie władze pozwoliły 86-latkowi powrócić do swojego raju. Ponownie mógł zrzucić z siebie ubrania i cieszyć się wolnością. Tropikalna wyspa to według Nagasakiego idealne miejsce, by dożyć końca swych dni.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii