Mój kandydat na nieustraszonego fotografa 2009 roku...

Trzeba mieć nie lada szczęście i niesamowite nerwy, aby robić zdjęcia, kiedy tuż obok głowy przelatuje z prędkością 400 km/h dragster, nad którym stracił panowanie kierowca. Moim bohaterem został Andy Willsheer, który robił zdjęcia na torze w Pomonie w Kalifornii.

Mój kandydat na nieustraszonego fotografa 2009 roku...
Mój kandydat na nieustraszonego fotografa 2009 roku...
Mateusz Gołąb

Trzeba mieć nie lada szczęście i niesamowite nerwy, aby robić zdjęcia, kiedy tuż obok głowy przelatuje z prędkością 400 km/h dragster, nad którym stracił panowanie kierowca. Moim bohaterem został Andy Willsheer, który robił zdjęcia na torze w Pomonie w Kalifornii.

Od 0 do 100 km/h w nawet i sekundę i tysiące koni mocy. A naprzeciw tylko człowiek z aparatem. W wypadku zarówno kierowcy jak i fotografowi nic się nie stało, a całą sytuację wraz ze zdjęciami Willsheer'a pokazał The Daily Mail. Robią wrażenie.

Na deser jeszcze film:

Źródło: The Daily Mail

Źródło artykułu:WP Fotoblogia

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)