Na straganie w dzień targowy...

Na straganie w dzień targowy...

Na straganie w dzień targowy...
Paweł Baldwin
27.03.2015 11:47, aktualizacja: 26.07.2022 19:39

Wpadłem dziś na kilka godzin do Łodzi, by przyjrzeć się, co ciekawego pokazali wystawcy tegorocznych targów Film Video Foto. No właśnie: najpierw Film… potem Video… a Foto dopiero na końcu.

Nazwa celnie wyznacza proporcję liczby stoisk z ofertą skierowaną do filmujących i fotografujących. Ten Film strasznie się na targach rozpanoszył i w sumie trudno się dziwić. Zwłaszcza, że to Łódź, stolica polskiego filmu. Sprzęt do filmowania i obróbki filmów, oprogramowanie, akcesoria… wymieniam bo wypada, ale to zupełnie nie moja działka zainteresowań.

Nastawiałem się więc na fotograficzną część targów, a co mnie najbardziej tam zaskoczyło, to spora liczba stoisk prezentujących albumy do zdjęć. I przeważnie były to produkty dla wymagających klientów. Widać że ci, którym nie wystarcza obejrzenie zdjęć na ekranie komputera, czy – o, zgrozo! – smartfona, z albumów nie też akceptują byle czego. Wypada tylko przyklasnąć.

Jeśli chodzi o resztę fotograficznej części targów, to trafiłem tam na kilka świeżo prezentowanych „w realu” nowości i kilka innych ciekawych, zdecydowanie wartych wspomnienia produktów.

Pewien człowiek z Alpha Teamu Sony, powszechnie znany jako Szabla, obiecywał mi, że na targi przybędą cztery najnowsze obiektywy FE: 28/2, 35/1,4, 90/2,8 makro i 24-240 mm. Dotarła tylko połowa z nich i może dlatego ten który obiecał, bał się i nie przyjechał na targi. Zabrakło najszerszego kąta i makrówki, więc prezentuję najefektowniejsze szkiełko, spacerzoom 24-240 mm f/3,5-6,3 OSS. Tia, „szkiełko” – kolejny przykład, że aparat można mocno zminiaturyzować, ale pełnoklatkowy obiektyw musi być duży. No chyba, że jest niezbyt długi i niezbyt jasny.

Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin
Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin

Później trafiłem na stoisko firmy Next77, gdzie wreszcie na własne oczy zobaczyłem Genesis Stroboss – jedyną na świecie lampę reporterską zasilaną litowo-jonowym akumulatorem. Wiem, słyszałem, paluszki można kupić w każdym kiosku. Ale ani one, ani nawet najlepsze NiMH nie ładują kondensatora flesza w 1,5 s. Dotychczas, taki numer udawał się tylko z dopałką. Podobnie jak 650 pełnych błysków do wyczerpania akumulatora. Poza tym jeden, dwa, czy nawet trzy dedykowane aku prezentują się jakoś szlachetniej niż przewalające się w torbie stada paluszków. A prawdziwość obietnic co do tych 1,5 s i 650 błysków obiecuję wkrótce sprawdzić w teście.

Flesz mogłem obejrzeć wyłącznie przez szybę, gdyż jedyny przywieziony egzemplarz, wystawca postanowił dobrze zabezpieczyć przed kradzieżą – zjawiskiem niestety częstym na łódzkich targach.

Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin
Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin

Również u Nexta77 obejrzałem, ale też pobawiłem się najnowszą Tokiną, której pierwsze egzemplarze trafiły do Polski zaledwie kilka dni temu. 11-20 mm to z pewnością nie najszerszy kąt dla lustrzanek APSC, ale już światło f/2,8 kosi wszystkich konkurentów. Liczę tylko na to, że Tokina nie popełniła błędu Sigmy, która kiedyś „rozjaśniła” swojego zooma 10-20 mm z f/4-5,6 do f/3,5, co nie wyszło mu na dobre. Może Tokina „wydłużając” 11-16 mm do 11-20 mm, zachowała wysoką jakość obrazu poprzednika?

Z kolei na stoisku Foto7 przyjrzałem się najnowszej zębatkowej głowicy Manfrotto: MHXPRO-3WG. Kto wymyślił tę nazwę?! Podstawową cechą odróżniającą tę głowicę od poprzedniczek, jest odmienny, wygodniejszy sposób odblokowywania „szybkich obrotów” - ściśnięciem pokrętła i sąsiadującej dźwigni. Głowica sprawia wrażenie znacznie mniej solidnej niż model 410 (nie wspominając o 400 i 405), lecz ma udźwig tylko o kilogram mniejszy. Pozwoliło to zaprojektować jej stopkę mocowania aparatu pod popularne płytki 200PL, a nie 410PL, jak w dwóch poważniejszych modelach. Niedługo postaram się tę głowicę przetestować.

Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin
Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin

Miałem też okazję przymierzyć się do prezentowanej na stoisku krakowskiego CSI, turystyczno-miejskiej torby mojego ulubionego producenta z tej branży, czyli Lowepro. Passport Sling III to zgrabna, nierzucająca się w oczy, miękka torba z wyjmowaną wkładką na sprzęt foto / kamerę. Ma kilka płaskich zewnętrznych kieszeni, niestety żadna z nich nie jest zapinana. Wewnątrz znajdziemy przegródkę na tablet. W razie potrzeby zmieszczenia czegoś większego, powiększamy torbę rozpinając zewnętrzny suwak, co pozwala torbie „rozwinąć się”. Fotograficzna pojemność Passport Sling III to lustrzanka plus maksimum trzy obiektywy o niedużych gabarytach. No, lampę też się wciśnie. Rzecz warta zainteresowania się, jeśli potrzebujemy dyskretnej, niedużej torby.

Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin
Pełna rozdzielczość © Paweł Baldwin

Na koniec jeszcze cyfrowe.pl, gdzie znalazłem Capture Camera Clip produkcji PeakDesign – system mocowania aparatu na solidnie wykonanym i dobrze przemyślanym uchwycie przy pasku spodni (lub plecaka). Kilka takich uchwytów w życiu widziałem i wypróbowywałem, ale ten jest pierwszym, który łączy wygodę, bezpieczeństwo sprzętu i możliwość wciśnięcia blokady uchwytu palcem ręki chwytającej aparat. Nie omieszkam przymierzyć się kiedyś do tego uchwytu na dłuższą chwilę i zdać relację.

Tegoroczne łódzkie Film Video Foto, to już nie to co dawniej. Mieszczą się w jednej hali, fotografia coraz bardziej ustępuje filmowi... trochę smutno. Co jednak wcale nie znaczy, że nie nie warto tam wpadać, bo nadal każdy znajdzie tam dla siebie coś ciekawego. Mi udaje się to bez problemu.

Na moim blogu ostatnio opublikowałem także:

Zapraszam serdecznie!

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)