Nagrania UFO z Pentagonu: Czy są prawdziwe? Mamy logiczne wyjaśnienie

Pentagon wypuścił do sieci 3 krótkie klipy, odtajniając je i potwierdzając informację o zarejestrowaniu niezidentyfikowanych obiektów latających (UFO). Nie trzeba było długo czekać, by ten temat rozgrzał jedynki przeróżnych mediów. Filmiki o nazwach: "Nimitz", "Go Fast" oraz "Gimbal", są dla wielu osób dowodem na istnienie życia pozaziemskiego. Pierwszy filmik pochodzi z roku 2004, drugi i trzeci z 2015. Nie będziemy jednak dyskutować o tym, czy naprawdę mamy do czynienia z tworami kosmicznych cywilizacji.

Mick West, który uwielbia obalać wszelkiego rodzaju teorie, znalazł wyjaśnienie nagrań UFO, udostępnionych przez Pentagon. Według niego pokazują one proste zjawisko optyczne. Wyjaśnia on, że w filmikach "Nimitz" oraz "Gimbal" prawdopodobnie widać bardzo odległe odrzutowce, ale trzecie nagranie jest bardziej tajemnicze. I ma podobno coś wspólnego z Michaelem Bayem – tak, tym gościem od przekoloryzowanych wybuchów.

Według Micka Westa w klipie "Go Fast" mamy do czynienia ze zjawiskiem paralaksy, często wykorzystywanym w filmach. Jest to przy okazji jeden z ulubionych zabiegów artystycznych Michaela Baya. Obiekt, który widać na filmiku mógł prawdopodobnie nawet się nie poruszać, i być dokładnie w połowie odległości między samolotem, a wodą. Złudzenie ruchu jest związane z kwestią przemieszczania się odrzutowca względem punktu środkowego.

Załóżmy, że jest to balon meteorologiczny, jak podaje Mick. Jeśli samolot będzie poruszał się po krzywej względem obranego punktu, który będzie idealnie w środku, będzie się wydawało, że tło za nim gna z taką samą prędkością, jak sam odrzutowiec. Poniżej możecie zobaczyć, jak ten efekt wygląda na filmie Michaela Baya.

Czy mieliśmy do czynienia ze statkiem kosmitów? Tego nie wiem, ale wytłumaczenie Micka Westa zdecydowanie do mnie przemawia. Więcej jego filmików obalających różne teorie znajdziecie na YouTube.