Czy najbardziej przerażające atrakcje turystyczne mogą być miejscem dobrym do zdjęć?
Może się wydawać dziwne, że ktoś chce odwiedzić miejsce masowej egzekucji, klęski żywiołowej czy nuklearnej katastrofy. Jednak każdego roku wielu turystów podróżuje właśnie do takich miejsc. Dlaczego wybierają takie miejsca? Czy z powodu pamięci i szacunku, historii, a może ze zwykłej chorej ciekawości?
29.01.2015 | aktual.: 29.01.2015 15:30
Ambroise Tezenas postanowił zgłębić temat ciemnej turystyki, kiedy przeczytał, że pociąg „Królowa Morza”, który został zniszczony w czasie tsunami, stał się pewnego rodzaju atrakcją turystyczną. Tezenas przebywał na Sri Lance kilka la wcześniej, gdzie fotografował skutki tsunami i nie mógł pogodzić tragicznych wspomnień śmierci i zniszczenia z turystyczną fascynacją.
Fotograf starał się doświadczać te miejsca jak przeciętny turysta bez specjalnych zezwoleń, spędzając w nich tyle czasu, ile wizytujący je turyści.
Wszędzie, gdzie fotografował, spotkał się z przykładami braku pokory i obraźliwym zachowaniem. W celi tortur w Kambodży zobaczył napis „Byłem tu” na ścianie. W innych miejscach ludzie żartowali i robili sobie selfie.
Fotograf zadaje sobie pytanie: „Może powinniśmy tam jeździć, może nie powinniśmy. Jednak musimy się zastanawiać, dlaczego się tam wybieramy”.