Najgorsze czy najlepsze zdjęcia ślubne? Ten fotograf pokazuje wyłącznie prawdę
Fotografowie ślubni przyzwyczaili nas do cukierkowych zdjęć z uśmiechami i ładnym światłem. Rzeczywistość jest jednak inna, o czym wie każdy, kto chociaż raz był na weselu. Te imprezy wcale nie wyglądają jak z Instagrama.
15.03.2023 13:24
Ian Weldon jest znanym na całym świecie reportażystą, którego można śmiało określić mianem "antyfotografa ślubnego". Jego zdjęcia są niezwykle emocjonalne i doskonale pokazują bressonowską ideę decydującego momentu. Nie zobaczymy tu sztucznych uśmiechów i ustawianych póz, a jedynie prawdę o weselach.
Podejście Weldona do ślubów i wesel jest typowo dokumentalne. Fotograf nie dba o to, by wszyscy wyglądali idealnie, natomiast zależy mu na ukazaniu prawdy i ważnych chwil oraz emocji. Jego zdjęcia są bardzo surowe, wręcz reporterskie. Z powodzeniem te kadry mogłyby znaleźć się jako relacja z wydarzenia w porannej prasie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam dokumentalista jest znany z ukazywania prawdy. Pary z całego świata biją się o miejsca w jego grafiku, więc Weldon nie narzeka na brak pracy. Wśród jego klientów nie ma przypadkowych par, które nie znają jego portfolio. Tacy ludzie mogliby się bardzo zdziwić, gdyby zobaczyli fotografie bez modnych presetów czy lamp z modyfikatorami ustawionych na sali weselnej.
Weldon zdradza, że jego największym sekretem i jednocześnie sposobem na zrobienie dobrych zdjęć jest zostanie niezauważonym przez uczestników wesela. Gdy goście go nie widzą, zachowują się naturalnie, dzięki czemu może rejestrować prawdziwe momenty, a nie sztuczne uśmiechy czy przedziwne pozy.
Jeśli na drodze pojawia się problem, w postaci gościa, który zaczyna robić problemy, Ian po prostu idzie dalej i robi zdjęcia w innym miejscu. Jego styl pracy nie zakłada wchodzenia w konflikty i walki o każdy kadr. Ten fotograf nie lubi tracić nerwów ani czasu. Zwyczajnie w świecie robi swoje.
Biorąc pod uwagę obecny trend na zdjęcia ślubne, które muszą być wymuskane do granic, styl Weldona jest bardzo oryginalny. Umawiając na wesele tego fotografa, nie można spodziewać się ładnych fotek na Instagrama, a prawdziwych ujęć pełnych emocji. Powiedzmy sobie szczerze – nie każdego zadowolą zdjęcia Weldona, a miłośnicy przesłodzonych kadrów rodem z komedii romantycznych nie znajdą w jego ofercie nic dla siebie. Czy to źle? Absolutnie nie. Są gusta i guściki, a o tym się nie dyskutuje.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii