Najpiękniejszy film pokazujący zaćmienie Słońca, jaki widzieliśmy
13.06.2019 08:33, aktual.: 13.06.2019 10:33
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W 2017 roku wszyscy obserwowali całkowite zaćmienie Słońca, która zostało nazwane ”The Great American Eclipse”. Było ono najlepiej widoczne w Stanach Zjednoczonych. Phil Hart przez 2 ostatnie lata pracował nad tym krótkim filmem, ale zdecydowanie było warto czekać. Jest po prostu przepiękny.
Wielkie amerykańskie zaćmienie Słońca miało miejsce 21 sierpnia 2017 roku. Całkowite zjawisko było widoczne tylko na terenie Stanów Zjednoczonych, częściowo można było je obserwować na terenie Francji. Niestety w Polsce nie było ono widoczne w ogóle.
Phil Hart przez ostatnie 2 lata pracował nad filmem ”The Moon in Motion” (”Księżyc w ruchu”), który pokazuje sławne zaćmienie na terenie USA. Do nagrania materiału, fotograf wykorzystał łącznie 12 aparatów, lecz końcowo użył filmów z 7. Phil wspomina, że cały sprzęt ważył co najmniej 180 kilogramów. Były to statywy, aparaty, teleskopy i inne akcesoria.
Największym wyzwaniem była obsługa wszystkich aparatów zdalnie, ponieważ były od siebie oddalone. Jeden z aparatów – Canon EOS 5D Mark IV - był nawet na Table Mountain na wysokości poand 3000 metrów. Korpus robił 3 pełnowymiarowe RAWy co sekundę przez 6 minut, po to by ująć całe zjawisko. Gdy Phil przyszedł po aparat następnego dnia, dowiedział się, że ten upadł przez podmuch wiatru. Na szczęście okazało się, że urządzenie zarejestrowało całe zaćmienie, wiec materiał został ocalony.
21 sierpnia 2017 roku był dla fotografa bardzo ważnym dniem, który pozwolił mu zgromadzić naprawdę wiele materiału. Obróbka każdego zdjęcia i odpowiednie ich zmontowanie zajęły mu prawie 2 lata, lecz końcowy efekt zachwyca.
Film w połączeniu z muzyką i ruchem kamery pokazuje dokładnie, jak przebiegało Wielkie amerykańskie zaćmienie Słońca – sekunda po sekundzie. Zwróćcie uwagę na bogatą tonalność pojedynczych klatek i ich szczegółowość. Phil naprawdę przyłożył się do swojego projektu. Czapki z głów!