Mathias Wasik: "Nie chcę dokumentować ulic. Chcę być na ulicy"
Wielkie Jabłko było inspiracją dla wielu fotografów ulicznych. Dla pochodzącego z Polski fotografa od czterech lat jest nieustannym źródłem inspiracji. Zapytałam Mathiasa Wasika co jest jego największym wyzwaniem w dokumentowaniu zatłoczonych ulic Nowego Jorku.
07.08.2019 | aktual.: 26.07.2022 15:42
Mathias Wasik jest działaczem na rzecz praw człowieka, fotografem dokumentalnym i ulicznym. Urodzony w Gdyni, dorastał w Niemczech, a później przeniósł się do USA w 2015 roku. Pracował, jako działacz na rzecz organizacji takich, jak: Amnesty International i All Out i stara się łączyć swoją pracę na rzecz praw człowieka z pasją do fotografii, kiedy tylko może.
Mathias zajął się fotografią dzięki ojcu, który sam jest pasjonatem fotografii. Pracował m.in. dla "The Guardian", "Interview Magazine", "VICE" i jest członkiem New York City Street Photography Collective, małej grupy pasjonatów fotografii ulicznej, którzy zajmują się tworzeniem i dzieleniem się sztuką uchwycenia życia w przestrzeni publicznej.
Jego fotografia uliczna daje wgląd w codzienne życie w Nowym Jorku.
Justyna Kocur-Czarny: Twoja fotografia jest pełna żywych kolorów, kontrastu i energii. Czy jest to w jakiś sposób związane ze sposobem, w jaki postrzegasz Nowy Jork?
Mathias Wasik: Myślę, że jest coś wyjątkowego w światłach Nowego Jorku, co sprawia, że bardziej doceniam kolory. Mocne, kontrastowe światło słoneczne odbija się w błyszczących szklanych powierzchniach drapaczy chmur i oświetla ulice. Poza tym jest to bardzo kolorowe miasto, z bardzo różnorodnymi mieszkańcami. To tu pokazuje się najnowsze trendy, ogromne reklamy, sztukę i architekturę.
Jakie jest największe wyzwanie w fotografii ulicznej? Czy kiedykolwiek znalazłeś się w jakiejś niebezpiecznej lub nietypowej sytuacji podczas robienia zdjęć na ulicach?
Dla mnie największym wyzwaniem jest być cierpliwym i nigdy się nie zniechęcać. Nie interesuje mnie dokumentowanie "ulic". Chcę być tam, gdzie dzieje się coś wyjątkowego: "na ulicy". Tak naprawdę chodzi o te krótkie momenty ludzkiego życia, które przychodzą i odchodzą w jednej chwili. Trudno je znaleźć i łatwo je przeoczyć. Czasami chodzę godzinami nie fotografując nic wielkiego.
Ludzie często mnie pytają czy spotykam się z negatywnymi reakcjami, kiedy fotografują na ulicach, zwłaszcza przy bliskich portretach. Nie pamiętam zbyt wielu takich sytuacji. Cała tajemnica polega na byciu przyjaznym. Kiedy ktoś zauważy, że robię mu zdjęcie, często używam uśmiechu jako niewerbalnego sposobu komunikacji. To sporo ułatwia.
Jakie jest twoje przesłanie, co próbujesz powiedzieć przez swoje fotografie?
Nie mam jakiejś jednej myśli przewodniej moich zdjęć. Jeśli już, to staram się po prostu uchwycić te wyjątkowe momenty życia, które często pozostają niezauważone i przypomnieć innym, że warto częściej oderwać wzrok od ekranu smartfona.
Co cię najbardziej inspiruje?
To miasto jest dla mnie ogromną inspiracją. Miało wystarczająco dużo inspiracji dla wielu pokoleń fotografów ulicznych i nie sądzę, aby kiedykolwiek się to zmieniło. Jestem również częścią społeczności fotografów ulicznych i wiele się nauczyłem patrząc na pracę moich przyjaciół. I oczywiście albumy fotograficzne. Jest takie powiedzenie, że powinieneś inwestować więcej w książki niż w sprzęt i ja zgadzam się z tym w stu procentach.
Jesteś w stanie wyobrazić sobie siebie bez fotografii? Jaki wpływ ma ona na twoje życie?
Fotografuję dosłownie każdego dnia i nie chciałbym rezygnować z tego za żadne pieniądze na świecie. Fotografia pozwala mi spojrzeć z innej perspektywy na moje życie i otoczenie. Pomaga mi odkrywać i przetwarzać to miasto. To także mój sposób wyrażania własnej kreatywności.
Jak duży wpływ na twoją twórczość ma miejsce, w którym mieszkasz?
Myślę, że każde miejsce na świecie może być dobre do robienia zdjęć. Nowy Jork jest z pewnością świetnym miejscem dla osób zainteresowanych fotografią uliczną. Moja fotografia była zupełnie inna, kiedy mieszkałem w Berlinie, gdzie światło jest znacznie bardziej wyblakłe przez większą część roku, a fotografowanie nieznajomych nie jest takie proste, ponieważ jest to wolniejsze, znacznie mniej zatłoczone miasto. Ale koniec końców nic nie powinno cię powstrzymać przed odkrywaniem własnego miasta przez obiektyw aparatu fotograficznego!
Po więcej zdjęć zajrzyjcie na stronę internetową i profil na Instagramie. Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora.