Nie, nie możesz być fotografem
Kim jest współczesny "profesjonalny" fotograf? To kucharz odgrzewający gotowe pierogi, dumny z tego, jak wiele uczucia włożył w ich przygotowanie. Przypalone są wyrazem jego wrażliwości i celowym łamaniem zasad. To osoba, która wcale nie ma ochoty uczyć się fotografii. Z jakiegoś powodu wydaje jej się, że nie musi.
19.11.2019 | aktual.: 19.11.2019 09:20
Wszyscy jesteśmy influencerami
Instagram ma ponad miliard użytkowników. Żyjemy w czasach kultury wizualnej, kiedy smartfona wybieramy według aparatu fotograficznego, w który jest wyposażony. Ale naciśnięcie przycisku w smartfonie (a nawet w aparacie) nie czyni z ciebie fotografa.
Rozumiem, że skromność odeszła do lamusa, ale irytuje mnie, gdy ktoś, kto zrobił właśnie zdjęcie koleżance przed domem, tytułuje siebie fotografem, a swoje dzieło portretem. Mierzi mnie, gdy dodanie automatycznego filtra z aplikacji zaczyna być nazywane retuszem. Umiejętności, dobre oko, doświadczenie? Komu to potrzebne.
Więcej sprzętu niż talentu
Na przeciwległym biegunie “fotografów portretowych” robiących selfie telefonem, są ci, którym do szczęścia potrzebny jest tylko drogi aparat. Najlepiej taki z najwyższej półki. I nieważne, że nie wykorzystają nawet połowy dostępnych w nim funkcji. Aparat robi zdjęcia, koniec, kropka.
To właśnie takie osoby na forach pytają, jaki aparat kupić. Tylko po to, żeby dwa dni później rzucić pytanie "jaki obiektyw do tego aparatu, lubię robić zdjęcia mojemu kotu". W efekcie media społecznościowe zalewa fala niemal identycznych zdjęć, robionych obiektywami o długich ogniskowych, koniecznie na maksymalnie otwartej przysłonie. Chęć uzyskania rozmycia tła (tak przez wszystkich pożądanego bokeh) bierze górę nad używaniem odpowiednich parametrów celowo i z głową.
Bo mogę
Dlaczego w ogóle o tym piszę? W gąszczu osób tytułujących się fotografami potrzeba niemałej siły przebicia, aby dotrzeć z wartościowymi zdjęciami do szerszego grona odbiorców. Stosowanie marketingowych sztuczek wydaje się przynosić lepsze efekty komercyjne, niż inwestowanie w poszerzanie wiedzy. Czy klient będzie sprawdzał, w jakim trybie fotografujesz? Oczywiście, że nie. Szkoda tylko, że zabierzesz zlecenie komuś, kto naprawdę wie, co robi i chce się rozwijać.
Uważam, że środowisko fotografów jest bardzo otwarte. Niejednokrotnie korzystałam z wiedzy bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów z branży. Na wielu forach użytkownicy chętnie dzielą się doświadczeniem i udzielają fachowych porad. Fotografem oczywiście może zostać każdy. Warunek jest jeden: trzeba chcieć się uczyć.
Jeśli odgrzałeś gotowe pierogi, to nie nazywaj siebie kucharzem. Jeśli przetłumaczyłeś tekst w Google Translate, to nie jesteś tłumaczem. Pracując na automatycznym trybie w aparacie, nigdy nie zrozumiesz, dlaczego jedne zdjęcia wychodzą, a drugie nie. Jeśli masz aspiracje do bycia fotografem, wykonaj minimum pracy. Chociażby na Fotoblogii, znajdziesz mnóstwo poradników dla początkujących. Na tytuły przyjdzie czas.