Nie tylko pracuje pod wodą, ale jest zasilana dźwiękiem. Naukowcy nas zaskoczyli

Nie tylko pracuje pod wodą, ale jest zasilana dźwiękiem. Naukowcy nas zaskoczyli

Tak wygląda podwodna kamerka pozbawiona baterii.
Tak wygląda podwodna kamerka pozbawiona baterii.
Źródło zdjęć: © MIT | Adam Glanzman
Marcin Watemborski
27.09.2022 15:16

Każdy, kto kiedykolwiek miał w rękach współczesny aparat fotograficzny wie, że do jego działania niezbędny jest akumulator. Naukowcy z MIT postanowili jednak odejść od tradycyjnego myślenia i stworzyli podwodną kamerę, która nie ma baterii, a przynajmniej nie w konwencjonalnym znaczeniu.

Inżynierowie z Massachusetts Institute of Technology pokazali światu prototyp kamery, której zadaniem będzie w przyszłości badanie dna morskiego, ponieważ jak sądzą naukowcy, aż 95 proc. podwodnej toni jest dla nas nieznane. Kamerka bez baterii, bez kabli, a na dodatek jest 100 tys. razy wydajniejsza niż inne urządzenia podobnej klasy. Dodajmy, że jest zasilana dźwiękiem.

Jeśli chodzi o samą energię zasilającą, kamera czerpie ją z energii fal dźwiękowych, które przenoszą się przez wodę. W ten sposób moduły odpowiedzialne za rejestrowanie danych oraz ich przesyłanie mogą poprawnie funkcjonować. Urządzenie transmituje kolorowe zdjęcia bezprzewodowo również za pomocą wody. Służy do tego specjalny nadajnik oraz zlokalizowany w pewnej odległości odbiornik.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pozbawienie kamery baterii ma ogromne znaczenie dla świata nauki. Dzięki temu, że nie trzeba będzie jej wyciągać, ani zasilać kablami, będzie ona mogła pracować nieprzerwanie przez bardzo długi czas, co przyśpieszy badania. Naukowcy z MIT mówią o nadziei na odkrycie nowych gatunków zwierząt i dokładne zbadanie struktury dna oceanicznego. Innymi tematami interesującymi naukowców są m.in.: zanieczyszczenie wód oraz rozmnażanie ryb.

Jeśli zastanawiacie się, na jakiej zasadzie działa ta kamerka, warto sięgnąć do wyjaśnienia ekspertów z MIT. Tłumaczą oni, że urządzenie pobiera energię z drgających przetworników piezoelektrycznych, które znajdują się na obudowie. Wytwarzają one sygnał elektryczny, gdy tylko oddziałuje na nie jakaś siła, a przykład ciśnienie wody i ruch fal dźwiękowych przenoszonych przez wodę. Dźwięki mogą pochodzić z różnych źródeł – zarówno od zwierząt wodnych, jak i od pływających na powierzchni statków.

W działaniu pomaga również energooszczędna matryca światłoczuła, zaś gdy brakuje światła, włączają się diody LED. Cała konstrukcja jest przemyślana tak, by zużywała jak najmniej prądu po to, by można było go łatwo wytworzyć.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)