„Nigdy nie chciałam, by moje kadry były oczywiste i przewidywalne” - poznajcie ciepło rodzinne w zdjęciach Moniki Podolskiej-Serek
Monika Podolska-Serek jest fotografką koncentrującą swoją twórczość wokół zagadnienia rodziny i dzieci – jej portrety przenoszą widza w zapomniany świat bajek, pełny matczynego ciepła i spokoju. Poznajcie bliżej jej twórczość.
03.03.2016 | aktual.: 04.05.2016 23:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Monika Podolska-Serek: Początki z fotografią nie były łatwe. Pierwszy raz wzięłam lustrzankę do ręki 5 lat lata temu, kiedy na świat przyszło moje pierwsze dziecko. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z aparatem i nie za bardzo też mnie to interesowało.
Jako wychowanka Politechniki Wrocławskiej – przygotowywałam się do doktoratu z systemów zarządzania. Poród jednak wszystko zmienił. Postanowiłam pożyczyć lustrzankę, by jak to powiedziałam „chwilę się pobawić”. Każda Mama przecież chce mieć ładne zdjęcia swego dziecka.
Z początku bardzo nieśmiało podchodziłam do owego body, gdyż przez dłuższy czas uważałam, że jest po prostu zepsute – robiło ciągle rozmazane zdjęcia . Moja wytrwałość w dociekaniu technicznych aspektów i sama nauka sprawiły jednak, że pokochaliśmy się na nowo.
Z czasem moja pasja do fotografowania córki, przemieniła się w chęć fotografowania innych dzieci.
Uważam że świat dzieci i wszystko co z nim związane jest fascynujące. Dzieci potrafią być nieprzewidywalne i mają cały wachlarz emocji. Kontakt z nimi przyszedł mi zupełnie naturalnie - co tylko utwierdziło mnie w tym, że chcę być częścią ich świata.
Zaczynałam od portretowania pociech przyjaciół i sąsiadów. Moje oko z czasem nabrało wprawy, a i postrzeganie kolorów w post produkcji się wykształciło.
Jedno wiedziałam na pewno – pragnę pokazywać dzieci z nutką tajemnicy. W sposób inny niż widzimy je na co dzień. Czasem w sposób smutny i nostalgiczny – ale na pewno w taki, w którym zatrzymamy swe myśli i siebie na chwilę.
Z czasem powiększyłam też swój obszar zainteresowań – postanowiłam fotografować świat dzieci od ich początku, czyli okres ciąży i maleńkości w postaci sesji noworodkowych, a także okres dojrzewania pociech.
Moim motto zawsze było powiedzenie – albo będziesz robić to dobrze, albo nie rób tego wcale. Wciąż na nowo się szkoliłam – sama wśród książek. Wiele porażek ale i małych sukcesów doprowadziło mnie do miejsca, w którym fotografuję świadomie. Spust migawki wciskam w momencie, kiedy jestem pewna, ze mój wewnętrzny głos do mnie przemawia. Kiedy mam choć trochę pewności ze tworze coś wyjątkowego.
W fotografii odkryłam niesamowite możliwości. To, co w niej kocham to możliwość tworzenia obrazów. Zawsze miałam duszę artysty, ale nigdy nie miałam ręki do malowania. Teraz jestem szczęściarą, która może malować to, co dla niej najpiękniejsze używając aparatu jako pędzla, a życia jako płótna.
W swoich zdjęciach pragnę szukać niedopowiedzianych emocji i tajemnic. To, za czym dążę to stworzenie klimatu zadumy i niejako bajki. Nigdy nie chciałam, by moje kadry były oczywiste i przewidywalne. Pragnę by moje zdjęcia zapadały w pamięć i odnosiły się do wspomnień i doświadczeń odbiorców mych prac.
Fotografia daje mi spełnienie. Dziś jest to dla mnie nie tylko pasja, ale i sposób na życie. Dzięki niej odkryłam pokłady sił w innych aspektach mego istnienia. Sama zaczęłam projektować i wykonywać suknie, które wykorzystuję do sesji, a także wszelkie dodatki niezbędne mi do zdjęć noworodkowych i dziecięcych.
Uwielbiam, gdy fotografia jest sumą wszystkiego, co musiałam do niej przygotować – kreatywnego podejścia, stylizacji, kompozycji itd. Wtedy wiem, że jest w pełni moja. Ostatnio czuję się w sumie jak człowiek orkiestra.
Inspiracji do swych prac szukam absolutnie wszędzie. Oczy mam mocno otwarte, by chłonąć to, co do mnie przemawia. Zawsze pod ręką mam notes, by zapisać migawki tego, co na sekundę pojawia się w mej głowie.
Jestem w gorącej wodzie kąpana – zawsze, gdy wpadnę na coś wyjątkowego, natychmiast staram się zrealizować to w projekcie fotograficznym. Na szczęście moi klienci są dla mnie bardzo wyrozumiali i realizują nawet najtrudniejsze wyzwania.
Wszystkie sesje oprócz noworodkowych wykonuję w plenerze. Uwielbiam światło naturalne i jego możliwości. Studio bardzo mnie ogranicza i niejako krzywdzi mą kreatywność.
Obecnie moim niezawodnym sprzętem w plenerze jest Canon EOS 5D Mark III i obiektyw Sigma 85mm 1.4. Absolutnie jestem zachwycona tym zestawem. W studio używam zamiennie obiektywów Sigmy 50 mm ART. i 35mm Art. W obecnej chwili nie wyobrażam sobie zmian.
Słowa, które krążą mi po głowie to: „zdjęcia, tak jak dzieci, zawsze mają coś do powiedzenia”.