Nikon 1 V1 - mały aparat ze świetną matrycą [wideotest]
Wbudowany świetny wizjer elektroniczny, o wiele lepszy ekran, dwa razy bardziej wydajna bateria, nieco inny wygląd - to tylko niektóre z różnic, jakie zauważyłem, testując Nikona 1 V1, między nim a jego tańszym bratem J1. To, co łączy oba modele, to identyczna matryca CX, która jest o wiele mniejsza niż u konkurencji. Czy mimo to Nikon V1 może dorównywać innym bezlusterkowcom? Czy jego cena - ponad 3500 zł - nie jest zbyt wygórowana? Postanowiłem to sprawdzić.
27.12.2011 | aktual.: 26.07.2022 20:41
Budowa i jakość wykonania
Nikon 1 V1 otrzymał solidnie wykonaną magnezową obudowę dostępną w jednym z dwóch kolorów - matowym czarnym oraz błyszczącym białym. Zarówno w J1, jak i w V1 korpus został precyzyjnie złączony i świetnie wykończony. Złego słowa nie można też powiedzieć o wykonaniu przycisków oraz pokręteł. Sam korpus bez akumulatora, karty pamięci i obiektywu waży 294 g, czyli o 60 g więcej od swojego młodszego brata. Jego wymiary to 113 × 76 × 43,5 mm - również nieco więcej od J1 (106 x 61 x 29,8 mm). Różnica widoczna jest zwłaszcza w grubości.
Nikon 1 V1 - test / review
Nikon V1 o wiele lepiej leży w dłoni niż model J1. Nie przeszkadza nawet brak chociaż małego gripa z przodu. Aparat ma optymalne wymiary oraz wagę dla sprzętu tej klasy, a fotografowanie nim sprawiało mi wielką przyjemność. Czuć, że w ręku miałem solidny aparat, a nie tanią zabawkę. Wielkim plusem jest też wizjer elektroniczny, który pozwala poczuć chociaż przez chwilę, jakby się miało w dłoniach prawdziwą streetową Leikę w prostszym wydaniu. Niestety, nie można tego powiedzieć o Nikonie J1, który wielkością, budową i wagą przypomina bardziej zaawansowany kompakt. Po dłuższym namyśle mogę śmiało powiedzieć, że Nikon V1 to jeden z najlepiej wyglądających bezlusterkowców na rynku.
Z tyłu obudowy Nikona V1 znajduje się 3-calowy ekran LCD o rozdzielczości 921 000 punktów oraz wizjer elektroniczny o rozmiarze 0,47 cala i rozdzielczości 1 440 000 punktów z podglądem obejmującym 100% kadru. Zabrakło wbudowanej lampy błyskowej, ale dostępny jest za to port na akcesoria. Wyświetlacz jest naprawdę wyśmienity – jasny, kontrastowy, ostry, dobrze oddaje barwy. Dobrym zamiennikiem jest wizjer – wprawdzie trochę mały, ale bardzo precyzyjny i jasny. Nic nie zastąpi optycznego wizjera, jednak ten sprawuje się bardzo dobrze. Pod tym względem Nikon V1 bije na głowę swojego młodszego brata, który nie ma wizjera, a ekran oferuje dwukrotnie mniejszą rozdzielczość.
Firma Nikon pracowała aż 4 lata nad nowym sensorem. Oto jest nowe serce Nikona 1 V1 - matryca High-Speed AF CMOS o rozmiarze CX (13,2 x 8,8 mm), powierzchni 116 mm[sup]2[/sup] i rozdzielczości 10,1 megapiksela. Oznacza to, że aparaty z serii Nikon 1 mają tzw. cropa x 2,7. Wygląda na to, że twórcy chcieli otrzymać na stosunkowo małej powierzchni osiągi zbliżone do większych matryc, np. Mikro Cztery Trzecie czy nawet APS-C. Z pewnością sprzyja temu nieduża rozdzielczość, tylko 10,1 Mpix, która w zupełności wystarczy większości użytkowników, a może pozwolić na lepsze osiągi. Idea bardzo dobra - firmy w końcu zauważyły, że klienci potrzebują nie więcej megapikseli, ale lepszej jakości zdjęć.
Matryca współpracuje z bardzo wydajnym i szybkim procesorem obrazu Expeed 3. Taki zestaw pozwala na pracę z czułością ISO 100 – 3200 (z możliwością rozszerzenia do ISO 6400) oraz trybem seryjnym, w którym aparat osiąga prędkość fotografowania 10 kl./s z działającym autofokusem i nawet do 60 kl./s z zablokowanym AF (migawka elektroniczna).
W odróżnieniu od mniejszego brata Nikon V1 został wyposażony w mechaniczną migawkę, która oferuje maksymalną prędkość 5 kl./s. Nie mogło także zabraknąć funkcji nagrywania filmów Full HD z dźwiękiem stereo (do 60 kl./s) czy funkcji filmów slow motion (do 1200 kl./s), ale o tym wszystkim przeczytacie szerzej w dalszej części testu. Dźwięk prawdziwej migawki sprawia ogromną przyjemność, zwłaszcza kiedy aparat oferuje wysoką szybkość. Duży plus dla V1.
Nikony 1 zostały wyposażone w gniazda kart pamięci SD/SDHC/SDXC, a także złącze USB, wyjście audio-wideo (PAL/NTSC) oraz złącze HDMI mini. Nikon V1 dodatkowo otrzymał wyjście audio (minijack 3,5 mm) oraz port akcesoriów.
Nikon V1 jest zasilany akumulatorem litowo-jonowym EN-EL15 o pojemności 1900 mAh. To wydajna bateria, którą spotyka się w lustrzankach Nikon D7000. W bezlusterkowcu V1 starcza na wykonanie ok. 400 - 500 zdjęć. Także tu widać sporą różnicę w porównaniu z Nikonem J1, który otrzymał baterię EN-EL20 o pojemności 1020 mAh. Akumulator pozwala na wykonanie maksymalnie ok. 250 zdjęć, czyli o połowę mniej.
Ergonomia
Nikon V1 próbuje uchodzić za profesjonalistę, ale niestety w kwestii ergonomii ciągle to amator, chociaż bardzo zaawansowany. Obsługa aparatu jest prosta, intuicyjna i nie sprawia problemów. Osoby poszukujące trybów automatycznych nie powinny być zawiedzione. Pod warunkiem że nie przełączą się na tryb manualny.
Niestety, na obudowie brakuje specjalnego przycisku, który pozwalałby na ustawianie czułości ISO - jednego z trzech elementów ekspozycji. Chcąc zmienić wartość ISO, trzeba przedzierać się przez główne menu, co zabiera trochę czasu i jest irytujące na dłuższą metę. Naprawdę rozumiem, że nie jest to sprzęt dedykowany profesjonalistom, ale czy tak wielkim problemem byłoby umożliwienie zmiany funkcji przycisku F? Wtedy tak czepialski użytkownik jak ja mógłby sam sobie dodać możliwość zmiany czułości ISO dedykowanym przyciskiem.
Czas naświetlania reguluje się specyficzną dźwignią obsługiwaną w górę i w dół, ulokowaną z tyłu w prawym górnym rogu. Wartość przysłony jest ustawiana precyzyjnym, obrotowym nawigatorem. Obsługa tych parametrów jest przyjemna, precyzyjna i prosta. Jedynym minusem jest zbyt mała szybkość zmiany parametrów dźwignią.
Układ tylnej ścianki jest niemal identyczny w Nikonie J1 i V1, zatem te zarzuty dotyczą obydwu modeli.
Menu
Menu w Nikonie V1 jest czytelne, bardzo przejrzyste, proste w obsłudze i dobrze zaprojektowane. Swoim układem nawiązuje do menu znanego od lat z lustrzanek czy zaawansowanych kompaktów japońskiego producenta.
Niestety, nieco brakuje podręcznego menu, które pozwala na szybkie zmiany podstawowych parametrów zdjęć, np. balansu bieli, trybu autofokusu czy rozdzielczości zdjęć. W lustrzankach taką rolę po części pełni dodatkowy mały ekran u góry. W Nikonie V1 udostępniono przycisk funkcyjny F, który może posłużyć do zmiany funkcji podyktowanych przez producenta. Wprawdzie jestem zwolennikiem zamkniętych produktów marki Apple, ale w tym przypadku sam wolałbym ustalić, jaki parametr menu ukaże się na ekranie po wciśnięciu F, jak ma to miejsce w lustrzankach japońskiego producenta.
Pod względem konstrukcji menu w obu aparatach są identyczne. Nikon V1 otrzymał kilka drobnych, chociaż bardzo użytecznych funkcji, np. zdjęcia z interwałometrem czy podgląd stanu baterii. Gruntownych zmian jednak nie ma.
Fotografowanie i filmy w praktyce
Jak już pisałem, Nikon V1 jest nieco większy od modelu J1, jednak nadal to stosunkowo mały i poręczny aparat. Bezlusterkowiec sprawdza się w szczególności z obiektywem 10 mm f/2.8, który nie tylko pozwala na pracę w kiepskich warunkach oświetleniowych, ale jest też bardzo mały.
Tarcza ulokowana z tyłu obu aparatów wygląda identycznie. Do wyboru są 4 tryby: Filmowanie, Fotografowanie, Ruchome zdjęcia i Inteligentne wybieranie zdjęcia. W menu są również tryby P, A, S, M, które jednak powinny być dostępne na tarczy trybów.
Nikon 1 V1 - ruchome zdjęcia test [fotoblogia.pl]
Dwa pierwsze tryby są oczywiste. W Ruchomych zdjęciach aparat nagrywa krótkie winiety filmowe (ok. sekundowy film) wraz ze zdjęciami. W podglądzie ruchome zdjęcie jest odtwarzane w zwolnionym tempie przez ok. 2,5 s, a następnie wyświetlane. Po wciśnięciu spustu do połowy w lewym górnym rogu ekranu pojawia się ikona, a aparat zaczyna zapełniać bufor pierwszymi fotografiami. Po wciśnięciu spustu powstaje główne zdjęcie oraz film, który był rejestrowany jeszcze przed wciśnięciem przycisku do końca.
W trybie Inteligentne wybieranie zdjęcia przy każdym wyzwoleniu migawki aparat automatycznie wybiera najlepsze ujęcie oraz cztery zdjęcia będące kandydatami na najlepsze ujęcie. Wybór opiera się na kompozycji i ruchu.
Nikon V1 łączy w zależności od potrzeb dwa rodzaje autofokusu - AF z 73-punktową detekcją fazową i AF ze 135-punktową detekcją kontrastu. Autofokus działa sprawnie i celnie, łapiąc ostrość zazwyczaj w czasie ok. 0,3-0,5 s, co stawia Nikona 1 V1 w czołówce w swojej klasie. W obu modelach zastosowano identyczny, szybki moduł autofokusu.
Dzięki zastosowaniu nowego, bardzo wydajnego procesora Expeed 3 japoński bezlusterkowiec zapewnia imponującą prędkość zdjęć seryjnych. W trybie wykorzystującym migawkę mechaniczną aparat oferuje prędkość 5 kl./s do 75 klatek w jednej serii. W trybie migawki elektronicznej prędkość wzrasta do 10, 30 lub nawet 60 kl./s, co pozwala na uchwycenie bardzo dużych serii zdjęć nawet dynamicznych kadrów i wybór najlepszego z nich. Pomijając mechaniczną migawkę, Nikon J1 oferuje identyczną prędkość.
Obsługa aparatu jest płynna i prosta. Nie zauważyłem, żeby Nikon V1 kiedykolwiek zwalniał lub się przycinał, oprócz organicznej prędkości wykonywania zdjęć, kiedy zapchany jest bufor. Jednak nawet wtedy można spokojnie wykonywać zdjęcia z autofokusem przy mniejszej prędkości oraz płynnie korzystać ze wszystkich funkcji.
Nikon V1 ma 8 trybów balansu bieli, w tym tryb automatyczny oraz pomiar manualny. W każdym jest możliwość ustawienia dodatkowych modyfikacji barwy. Aparat bardzo dobrze radzi sobie z automatycznym oddaniem balansu bieli.
Produkowany w Chinach bezlusterkowiec równie dobrze oddaje barwy, chociaż zauważalne jest delikatne zwiększenie nasycenia, szczególnie w przypadku koloru czerwonego oraz zielonego.
Nagrywanie filmów
Nikon V1 pozwala na nagrywanie filmów Full HD z dźwiękiem stereo. Jakość obrazu oraz dźwięku jest bardzo dobra. Nikon V1 ma jednak problem z płynnym ruchem oraz ekspozycją - przy szybkiej zmianie warunków oświetlenia obraz zmienia się stopniowo, jakby klatka po klatce, a nie płynnie. Zauważyłem też dziwne jasne oraz ciemne przebłyski w różnych sytuacjach.
Nikon 1 V1 - test wideo / sample movie [fotoblogia.pl]
Do wyboru są dwa tryby filmowania: Full HD i Spowolnienie*.* W klasycznym trybie aparat umożliwia nagrywanie filmów w trzech rozdzielczościach: 1080 60i, 1080 30p oraz 720 60p.
Nikon V1 - test high speed wideo 1200 kl./s [fotoblogia.pl]
W drugim trybie do dyspozycji są filmy z rozdzielczością 640 x 240 i prędkością 400 kl./s oraz 320 x 120 z prędkością 1200 kl./s. Jakość spowolnionych filmów jest niska, ale mimo to efekt jest imponujący. To świetne urozmaicenie funkcji aparatu.
Jakość zdjęć - szumySzumy
Imponująco prezentują się zdjęcia z czułością ISO 3200. Szum jest tam intensywny, ale ma nieduże ziarno i nie dostrzegam zbyt intensywnych kolorowych plam. To w pełni użyteczna czułość, co jest sporym zaskoczeniem przy tej wielkości matrycy.
Redukcja szumów
Jakość zdjęć - oddanie szczegółów
Nikon V1 bardzo dobrze oddaje szczegóły. Zdjęcia są bardzo ostre do czułości ISO 800, a nawet ISO 1600. Użyteczna jest także wartość ISO 3200.
ISO 3200
Podsumowanie
Przez czas testów bardzo przywiązałem się do Nikona V1. Jego wielką zaletą jest precyzyjny i szybki hybrydowy autofokus. Komfortowe fotografowanie zapewniają solidny i dobrze wykonany korpus, duża wydajność aparatu i bardzo wysoka prędkość zdjęć seryjnych. Te cechy można świetnie wykorzystać, fotografując dynamiczne akcje w sporcie, na koncertach, w czasie podróży czy nawet wykonując zdjęcia uliczne.
Porównując Nikona V1 z testowanym ostatnio Olympusem PEN E-PM1 pod kątem szumów, Nikon wypadł bardzo dobrze, a nawet nieco lepiej na wyższych czułościach. Trzykrotnie mniejszy sensor CX nie dorównuje matrycy APS-C z Nikona D5100 i prawdopodobnie także tej z bezlusterkowców Sony NEX, jednak różnica naprawdę nie jest wielka, patrząc na różnice rozmiaru. Jak na swoją wielkość sensor oferuje zaskakująco wysoką jakość fotografii – zdjęcia są ostre, czyste, kontrastowe. Szumy nie doskwierają aż tak bardzo, nawet przy wysokich czułościach, a oddanie szczegółów jest równie dobre. Nie da się jednak oszukać pewnych aspektów mniejszej matrycy. Sensor CX będzie oferować mniejszą rozpiętość tonalną, nie uzyska się też tak małej głębi ostrości na fotografiach jak przy większych matrycach. Ogólnie jednak projektanci Nikona wykonali kawał dobrej roboty. Duży plus.
Kiedy spojrzy się na cenę Nikona V1, niestety entuzjazm gaśnie. Bardzo chętnie zamieniłbym swojego Panasonica GF3 właśnie na Nikona, jednak cena to wyklucza. Za 3500 zł z kitowym obiektywem (ok. 4000 zł z 10 mm f/2.8) można wymagać czegoś więcej – czegoś, na co fani marki Nikon czekali od dawna. Jestem pewien, że japoński producent jest w stanie stworzyć bezlusterkowca marzeń, który zmiótłby swoją konkurencję z brudnego podwórka. Niestety, znów zwycięża marketing i obawa przed kanibalizacją rynku swoich lustrzanek, z których Nikon ma przecież największe zyski.
Nikon V1 to bardzo solidny aparat z wieloma zaletami. Jednak aby zdobyć serca wielu fotografów w Polsce, musiałby być o wiele tańszy. Za podobne, a nawet mniejsze pieniądze można kupić bezlusterkowca z matrycą z lustrzanek, równie dobrym wykonaniem i lepszą ergonomią. Myślę, że dla wielu klientów nie przekona wbudowany wizjer. Jeśli jednak na pieniądzach Ci tak bardzo nie zależy, a jesteś zagorzałym Nikoniarzem z bogatą kolekcją szkieł tej marki i potrzebujesz małego aparatu do codziennego użytku, to z pewnością się nie zawiedziesz.
[plus] Solidny i dobrze wykonany korpus
[plus] Duża wydajność aparatu
[plus] Imponująca szybkość zdjęć seryjnych
[plus] Precyzyjny i szybki hybrydowy autofokus
[plus] Kontrastowy, jasny, 3[minus]calowy ekran LCD o rozdzielczości 921 000 punktów
[plus] Wizjer elektroniczny o rozmiarze 0,47 cala i rozdzielczości 1 440 000 punktów z podglądem obejmującym 100% kadru
[plus] Wydajna bateria wystarczająca na wykonanie 400 [minus] 500 zdjęć
[plus] Przejrzyste menu
[plus] Prosta i intuicyjna obsługa aparatu
[plus] Interesujące, innowacyjne tryby zdjęć
[plus] Filmy Full HD niezłej jakości
[plus] Filmy w zwolnionym tempie
[plus] Niezłe oddanie barw
[plus] Bardzo wysoka jakość zdjęć oraz niskie szumy jak na tak małą matrycę
[plus] Rozdzielczość matrycy tylko 10 Mpix
[plus] Możliwość podłączenia dodatkowych obiektywów Nikkor przez przejściówkę
[minus] Brak skróconego menu
[minus] Niedopracowana ergonomia przycisków (brak przycisku dla czułości ISO lub możliwości zmiany funkcji przycisku F)
[minus] Brak wbudowanej lampy błyskowej
[minus] Zbyt czuły obracany nawigator z tyłu
[minus] Brak większej liczby przycisków funkcyjnych
[minus] Górna dźwignia zamiast pokrętła, która uniemożliwia bardzo szybkie przestawianie parametrów zdjęcia
Nikon J1 kontra V1 - którego wybrać?
Przez cały test próbowałem porównać Nikona V1 z jego tańszym bratem J1. Model V1 jest prawie dwukrotnie droższy, z pewnością oferuje lepszy korpus - jest nieco większy, odrobinę cięższy, lepiej leży w dłoni. Aparat jest nadal lekki, ale nie przypomina delikatnej zabawki czy taniego kompaktu. Z tyłu ulokowano też nieco szerszą gumę pod kciuk, a przyciski nie są tak ściśnięte jak w J1.
Wielkim plusem V1 jest świetny ekran LCD o dwukrotnie większej rozdzielczości (460 000 / 921 000 punktów) oraz bardzo precyzyjny, chociaż mały, wbudowany wizjer elektroniczny. Droższy brat ma też migawkę mechaniczną (prędkość 5 kl./s.), której odgłos jest muzyką dla ucha fotografa, w porównaniu z elektronicznie generowanym dźwiękiem wykonania zdjęć.
Do dużych plusów V1 należy też zaliczyć akumulator EN-EL15 o pojemności 1900 mAh - ten sam, który jest stosowany w półprofesjonalnej lustrzance Nikon D7000. Bateria pozwala na wykonanie w V1 ok. 400 - 500 zdjęć, co jest bardzo dobrym wynikiem w swojej klasie. Nikon J1 otrzymał baterię EN-EL20 o pojemności 1020 mAh, starczającą na wykonanie maksymalnie ok. 250 zdjęć, czyli o połowę mniej. Nikon V1 dodatkowo otrzymał wyjście audio (minijack 3,5 mm) oraz port akcesoriów kosztem wbudowanej lampy błyskowej.
Nikon V1 ma też kilka drobnych, chociaż bardzo użytecznych funkcji w menu, np. zdjęcia z interwałometrem czy podgląd stanu baterii. Gruntownych zmian w porównaniu z Nikonem J1 jednak nie ma.
Reszta parametrów jest w zasadzie identyczna. To samo wnętrze, układ przycisków, menu. Czy w takim razie warto dopłacić ok. 1500 zł za zestaw z kitowym obiektywem? Na pierwszy rzut oka wydaje się, że cena 3500 - 4000 zł jest wygórowana. Kiedy jednak doda się do ceny Nikona J1 koszty dodatkowego wizjera optycznego dobrej jakości (ok. 700-1000 zł), dwa razy bardziej wydajnej baterii, czy ekranu o dwukrotnie lepszej rozdzielczości, nagle można dojść do wniosku, że to całkiem rozsądna cena. Przynajmniej w porównaniu z modelem J1, bo ciągle jestem zdania, że za takie pieniądze w środku obu Nikonów powinna siedzieć matryca DX, a nie CX. To jednak temat na dłuższą rozmowę.
Jeśli Cię stać, cenisz sobie zalety Nikonów z serii 1 albo masz w zanadrzu całą szklarnię tej marki, to czemu nie. Jeśli jednak potrzebujesz po prostu sensownej jakości zdjęć w małym aparacie, a Twój budżet jest ograniczony, nie sil się na zakup V1. Jakość zdjęć z obu aparatów jest praktycznie identyczna, co jest wielkim plusem raczkującej dopiero serii Nikon 1. Z ciekawością będę obserwował kolejne ruchy firmy Nikon na rynku bezlusterkowców i wypatrywał następnych, bardziej dopracowanych aparatów.