Nikon 1 J1 i V1 w rękach Fotoblogii - pierwsze wrażenia z konferencji

Dzięki uprzejmości Nikon Polska mieliśmy dziś okazję uczestniczyć w prezentacji dwóch bezlusterkowców otwierających nową linię sprzętu japońskiej firmy. Na pierwszy rzut oka nowa propozycja zapowiada się całkiem ciekawie.

Gigantyczny Nikon 1 J1 w rękach (jeszcze sztucznych)
Gigantyczny Nikon 1 J1 w rękach (jeszcze sztucznych)
Piotr Dopart

O specyfikacji Nikonów z serii 1 szerzej napisał Krzysiek, do którego notki odsyłam Was w poszukiwaniu szczegółów.

Konferencja rozpoczynała się około godziny 11, jednak dzięki nieco wcześniejszemu przybyciu miałem okazję zobaczyć krzątaninę przedprezentacyjną. Aparaty stały już na podestach, przykryte czarną, prześwitującą tkaniną. Było to o tyle interesujące, że przed PKiN-em od rana stała znana Wam już rzeźba rąk z osadzoną w nich dość wierną repliką modelu 1 J1 ;)

Przygotowania do konferencji
Przygotowania do konferencji

Przedstawiciele Nikona przygotowywali się do pokazu, a zasłonki kusiły...

... Oj, kusiły...
... Oj, kusiły...

Po wprowadzeniu i opisaniu podstawowych założeń konstrukcyjnych organizatorzy udostępnili kilka egzemplarzy sprzętu do przetestowania (niestety, tylko na miejscu). Aparaty dostępne były we wszystkich tych kolorach, które trafić mają do sprzedaży. Zainteresowanie, jak widać, było całkiem spore.

Prezentacja
Prezentacja
Nikon 1 V1
Nikon 1 V1

Pierwsze wrażenia z wypróbowania Nikonów 1? Trzeba przyznać, że bardzo pozytywne. Korpusy są kompaktowe, ale nie są też zbyt lekkie (choć zapewne przedstawiciele Nikona uważają zupełnie inaczej) - po prostu bardzo dobrze leżą w dłoni. Ergonomia przycisków jest zupełnie znośna, choć osobiście miałem lekki problem z odpinaniem/zapinaniem obiektywów. Filigranowy rozmiar aparatów sprawia, że użytkownik odruchowo chce zapobiec uszkodzeniu bagnetu, a jednocześnie samo mocowanie stawia duży opór (ale trzeba przyznać, że jest dobrze spasowane).

Nikon 1 J1 w kilku wersjach kolorystycznych
Nikon 1 J1 w kilku wersjach kolorystycznych
Nikony 1 J1
Nikony 1 J1

Trzeba firmę Nikon pochwalić za bardzo dobre działanie autofokusu. Działa szybko i dość precyzyjnie, choć gubi się nieco przy gwałtownych zmianach punktu ogniskowania, powiązane jest to z jedyną naprawdę poważną wadą sprzętu, o czym za chwilę. Wprawdzie wbudowane głośniki nie pozwoliły sprawdzić tego ze stuprocentową pewnością, jednak nie usłyszałem na nagraniu żadnych irytujących dźwięków mogących uchodzić za efekt refokusowania.

Nikon 1 V1 w wersji białej
Nikon 1 V1 w wersji białej

Obecna wersja software'u ma olbrzymi problem z dostosowaniem ekspozycji, gdy zmieniamy kadr ze sceny jasnej na ciemną. Zarówno model J1 jak i V1 wykazywały dokładnie te same objawy - potrzebny na korektę doświetlenia czas wynosił dobre parę sekund i z pewnością nie było to związane z wyświetlaczem (w elektronicznym wizjerze V1 występował identyczny efekt). Mimo wszystko należy pamiętać, że wersje zaprezentowane na pokazie są dopiero przedsprzedażowe, więc zapewne wiele się w nich jeszcze zmieni.

Szykuje się naprawdę porządny sprzęt, który z pewnością spróbujemy dla Was przetestować, gdy tylko będziemy mieli okazję.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)