Nos jak u Pinokia i twarz jak po botoksie, czyli Facetune w akcji

Nos jak u Pinokia i twarz jak po botoksie, czyli Facetune w akcji

Nos jak u Pinokia i twarz jak po botoksie, czyli Facetune w akcji
Źródło zdjęć: © © Facetune App
Joanna Frota Kurkowska
07.03.2014 20:11, aktualizacja: 07.03.2014 21:11

Recenzowaliśmy już mobilnego Photoshopa czy Retouch - narzędzie do podstawowego retuszu. Teraz na naszych łamach gości aplikacja, która może się spodobać fanom zarówno słit foci, jak i schludnego portretu. Przed Wami Facetune!

Prostota i schludność - to główne zasady, na jakich opiera się aplikacja. Wszystko jest czytelne i zrozumiałe. Do każdej funkcji autorzy przygotowali krótkie wprowadzenie. Jeśli to nie wystarczy, można skorzystać z rozbudowanego działu pomocy. Całość jest jednak na tyle intuicyjna, że bez problemu można się odnaleźć w świecie usuwania pryszczy czy hollywoodzkiego wybielania zębów. Śmieszne? Przecież do tego służy ta aplikacja!

Na początku możemy spróbować swoich sił z przykładowymi zdjęciami (po lewej), a kiedy natkniemy się na problem, z odsieczą przybywa dział pomocy (po prawej)
Na początku możemy spróbować swoich sił z przykładowymi zdjęciami (po lewej), a kiedy natkniemy się na problem, z odsieczą przybywa dział pomocy (po prawej)© © Facetune App

Wybieli zęby prościej i szybciej niż dentysta. Wygładzanie zmarszczek i skóry działa tu lepiej niż botoks, ale jeśli chcemy (lub jeśli tego potrzebujemy), na pierwszy plan możemy wyciągnąć detale (Facetune ma jedno ze sprawniej działających narzędzi do wyostrzania). Jest też opcja Reshape, czyli mobilna wersja narzędzia Liquify z "dużego" Photoshopa. Właśnie ona zapewni najwięcej zabawy; nie potrzebujemy już laptopa albo stacjonarki do tego, aby z satysfakcją zamienić znienawidzoną osobę w ufoludka lub kłamliwemu koledze przyprawić nos à la Pinokio. Dodatkowo można zmieniać tonację zdjęcia, bawić się w farbowanie włosów czy zmieniać ostrość fotografii. Myślicie, że to koniec? Oczywiście, że nie!

Deformacja twarzy czy symulacja oświetlenia studyjnego to niektóre z funkcji appki.
Deformacja twarzy czy symulacja oświetlenia studyjnego to niektóre z funkcji appki.© © Facetune App

Do wyboru są różne filtry czy emulatory obiektywów, takie jak Holga czy Diana. Nie jest to emulacja najwyższych lotów, więc polecam ominąć te funkcje. Jest to jedyny mankament, jaki znalazłam w Facetune, ale ponieważ traktuję to jako dodatek, nie zmieniło to mojej ogólnej oceny programu. W tym dziale znajduje się też prawdziwa perełka - Lighting. Jest to połączenie klasycznych filtrów (m.in. cross processingu) z rozmaitymi ustawieniami, których zadaniem jest naśladowanie oświetlenia studyjnego. Ta opcja daje ciekawe efekty w przypadku obróbki portretów i warto z nią poeksperymentować.

Zdjęcie przed i po obróbce w Facetune.
Zdjęcie przed i po obróbce w Facetune.© © Facetune App

Jeżeli interesuje Was fotografia portretowa, nawet w mobilnym wydaniu, i lubicie dopieszczać każdy szczegół fotografii, Facetune powinien znaleźć się bardzo wysoko na Waszej liście iphone'owych zakupów. Intuicyjny design, mnogość opcji i mnóstwo frajdy z użytkowania są najlepszymi argumentami przemawiającymi za zakupem. Cena nie jest najniższa (2,99 dol.), ale to program wart każdego wydanego centa.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)