Czym jest nowoczesna fotografia mody?

Dzisiejsze pokolenie 30-latków pamięta zapewne katalogi i prospekty, potocznie zwane żurnalami, przywożone zza żelaznej kurtyny. Były nieodłączną częścią dobrze wyposażonego salonu, przyozdabiały wersalki lub ławy w polskich domach. A jak wygląda fotografia mody dzisiaj?

Czym jest nowoczesna fotografia mody?
Źródło zdjęć: © © Marcin Wąsik
Michał Massa Mąsior

16.05.2014 | aktual.: 26.07.2022 19:57

Zdjęcie z sesji dla marki Gena.
Zdjęcie z sesji dla marki Gena.© © Michał Massa Mąsior

Model: Sebastian Ciesielski

Przyznam, że lubiłem zagłębiać się szczególnie w lekturę wydawnictw o modzie sportowej. Był to chyba pierwszy krok do mojego znacznie późniejszego zajęcia zarobkowego, czyli fotografowania mody. Damy przyodziane w lifestyle’owe ciuszki, inne dla każdej dyscypliny sportu, naprężone w charakterystycznych dla lat 80. pozach, prezentowały produkty niedostępne dla większości z nas. Na każdej części garderoby widniał znaczek Adidas, Puma czy inny - wtedy nierozpoznawalny dla dziecka żyjącego w szarej polskiej rzeczywistości. Przeważały zdjęcia studyjne, zdarzało się także, że pojawiał się plener, choć raczej tylko jako tło.

Digitalizacja

Końcówka lat 90. oraz początek nowego tysiąclecia to z kolei okres wielkiego zauroczenia technologią cyfrową. Do klasyki można już zaliczyć powiedzenie „Photoshop czyni cuda”. Podobnie jak kilkanaście lat wcześniej muzyka rozrywkowa została śmiertelnie ugodzona przez cyfrową technologię MIDI i komputer Atari, tworząc sporą dziurę w historii popu, tak firma Adobe oddała fotografom do dyspozycji oprogramowanie, które pozwala wyczyścić skórę do efektu plastiku, odchudzić, wybielić, oświetlić i pomalować nawet najmniej atrakcyjną modelkę. Jak z każdą nowością bywa, najpierw jest zauroczenie albo zachłyśnięcie, potem przychodzi opamiętanie. Aktualnie jesteśmy w fazie „panie premierze, chyba trochę przesadziliśmy” i większość stara się możliwości genialnego Photoshopa wykorzystywać mniej nachalnie, próbując naśladować efekty ciemni fotograficznej.

Obraz
© © Marcin Wąsik

Zmiany

Ogólnoświatowa digitalizacja i globalizacja spowodowały też bardzo wiele zmian w odbiorze reklamy. Pracujemy coraz szybciej, w naszym kraju też często dużo taniej, zapewne mając coraz mniejszy wpływ na efekt końcowy wykonywanej pracy. Fotograf mody podporządkowywany jest coraz silniejszej machinie PR-owo-marketingowej. Planom sprzedaży, budżetom i ważnym osobom odpowiedzialnym za sukces kampanii. Tradycyjne media nie mają już takiej siły, magazyny drukowane zaczynają być dobrem luksusowym, wszyscy wpatrzeni są w ekrany komputerów i smartfonów, bo jeśli w Google’u nie ma informacji, to oznacza, że ona nie istnieje... Można się z tego śmiać, ale to zjawisko już dawno nas dopadło i musimy się nauczyć z nim żyć. Wnioski z tego takie, że również fotografia mody mocno się zmieniła.

Żeby zrozumieć, jak wygląda dzisiaj, trzeba się zastanowić, jak ją odbieramy.

Dawniej umownie podzielona była na trzy podstawowe kategorie: Fashion, Beauty i Glamour. Pierwsza miała pokazywać ubrania, druga - kosmetyki, a trzecia, najmniej zdefiniowana, przedstawiać przede wszystkim modelkę. Ze względu na podkreślenie jej kobiecości i element erotyzmu często wykorzystywano tę formę w reklamach bielizny.

A jak jest dzisiaj?

Przeglądając strony internetowe znanych marek odzieżowych, możemy zaobserwować trzy główne typy zdjęć.

Styl życia - będziesz fajniejszy, jeśli zaczniesz nosić nasze ciuchy i buty, wsiądziesz do naszego samochodu czy zakupisz nasze wypasione słuchawki za 3000 zł. Mnogość marek odzieżowych, zarówno tych globalnych, jak i lokalnych, powoduje, że trudno się przebić z ofertą. Dlatego wielu producentów zdecydowało się na sprzedawanie stylu bycia. Widać to także po zakresie proponowanych produktów. Od kurtek, przez koszulki, bieliznę, piżamy, buty, pierścionki, okulary, perfumy, gadżety elektroniczne, aż po naklejki, notesy, a nawet portfele, w których możemy schować pieniądze na nowe rzeczy.

Dlatego kiedy oglądasz dobre zdjęcie reklamowe, nie widzisz na nim „osamotnionego” produktu. Dostajesz w pakiecie zjawiskowy plener, wspaniałe światło, luksusowy hotel, designerski samochód, jacht, modny deptak miejski lub coś innego, powodującego szybsze bicie serca. Ubierz się u nas, a twoje życie się odmieni - taki przekaz ma nowoczesne zdjęcie mody.

Helmut Newton, niekwestionowany mistrz, zapytany wiele lat tamu o fotografię mody, odpowiedział, że nie może ona wyglądać jak moda, bo wtedy jest nudna. Już wtedy było jasne, że trzeba pokazać coś więcej niż tylko ubranie. Poniżej kawałek dokumentu „Helmut by June", opowiadającego o fotografowaniu Newtona.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=mY4_ApfcdKE

[/youtube]

Lookbook - zdjęcia, które odrobinę bardziej przypominają wspomniane wcześniej „żurnalowe” kadry. Styliści zestawiają w nich ubrania, oszczędzając klientowi czasu na dobieranie kolorów i fasonów. Podoba ci się? Kup sobie wszystko u nas.

Zdjęcie produktowe - najpierw jesteśmy kuszeni obietnicą lepszego życia, potem trzeba nam pokazać, z czym produkt nosić albo do jakiego komputera czy samochodu pasuje. Kiedy dokonujemy zakupu przez Internet, warto nam zademonstrować wysoką jakość wykonania, co ma nas przekonać do wydania znacznie wyższej kwoty, niż produkt jest wart. Dlatego warto sfotografować nie tylko fason i całościowy wygląd, ale też przeszycia, lamówki, wszywki i bardzo wysoką jakość, szczególnie jeśli jest to związane z np. robotą ręczną.

Jest też czwarty typ zdjęć, na które decyduje się coraz więcej fotografów mody: film. Pisząc ten tekst, rozmawiałem ze znajomymi na Facebooku o angielskim producencie odzieży rowerowej. Według mnie marketing tej marki to majstersztyk. Wszyscy zgodnie stwierdzili, że mimo fatalnej pogody mają ochotę wsiąść na rower i wyruszyć w trasę. Poniżej prezentuję jeden z jej filmów. Warto zwrócić uwagę na zdjęcia na oficjalnej stronie producenta.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=zwtm1I3g-nE

[/youtube]

Moda na fotografię mody?

Odrębną sprawą jest coraz mocniejsza specjalizacja fotograficzna oraz wynikająca między innymi z oszczędności praca zespołowa. Olga Drenda ponad rok temu opisała w artykule "Cyfra zabija fotografię mody", co o tym sądzi Norman Jean Roy. Tekst ten daje do myślenia: trafnie identyfikuje zjawisko „mody na fotografowanie mody”. Wydawać by się mogło, że w tym przypadku jest podobnie jak ze sportem: jeśli jest uprawiany masowo, to łatwiej wyłowić prawdziwe talenty. Mam jednak wrażenie, że wielu z nas powinno się zajmować czymś innym.

Są też tacy, którzy z ułomności zrobili atut. Słaby wzrok (znam to z autopsji) skłonił Terry'ego Richardsona do rezygnacji ze średnio- i wielkoformatowych sprzętów. Do niedawna fotografował zwykłym kompaktem, a jego zdjęcia do dzisiaj bardziej przypominają zwykłe snapshoty, co stało się jednym z jego znaków rozpoznawczych.

Terry Richardson with Yashica T4

W erze powracających polaroidów, Instagrama i fotografii komórkowej fotografia mody w pewnym sensie trafiła pod strzechy. W gąszczu blogów znanych i mniej znanych osób można natknąć się na bardzo dobre kadry, świetnie pokazujące modę, w trochę inny, mniej komercyjny sposób. Przykładem jest Scott Shumann i jego The Sartolialist. Albumy ze zdjęciami tego pana można kupić w sklepach przy najbardziej prestiżowych muzeach sztuki nowoczesnej, mimo że on sam nie uważa się za wybitnego fotografa.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=e5NgG5koPZU

[/youtube]

Jaka zatem fotografia mody jest dzisiaj?

Z każdym sezonem odrobinę inna. Zmienia się z taką prędkością jak trendy w modzie. Duży wpływ mają też media. One zmieniają się wraz z wprowadzanymi na rynek nowymi urządzeniami i oprogramowaniem. Dlatego fotograf musi być elastyczny. Z racji „mody na modę” największe muzea sztuki nowoczesnej pokazują zdjęcia fotografów fashion, podkreślając artyzm wykonawców. Newton, Avedon, Sieff, Roversi, Testino, LaChapelle - ich prace regularnie goszczą w Londynie, Berlinie, Nowym Yorku czy Paryżu.

Jeszcze kilka lat temu specjaliści od mediów zastanawiali się, czy drukowany magazyn zostanie zastąpiony przez tablet. Dzisiaj już wiadomo, że jedno nie jest w stanie zastąpić drugiego, ale tablet wychodzi na prowadzenie. Nowe technologie czekają w przedsionku na sygnał księgowych do startu. Ale czy my w ogóle będziemy mieli czas, żeby to wszystko obejrzeć, przeczytać i zastosować?

Na koniec ponownie kilka słów mistrza - Helmuta Newtona:

Helmut Newton, artist or photographer

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Komentarze (0)