OFFSET - sposób na dochód z niewykorzystanych zdjęć
Jeśli realizujesz jakiś fotograficzny temat na zamówienie, to zapewne robisz dziesiątki, setki zdjęć. Klient lub wydawca wybiera zaledwie ułamek tego. Co dzieje się z resztą fotografii? Zwykle trafiają do szuflady, czyli zapełniają kolejne twarde dyski lub zostają usunięte. Teraz jest szansa na ich reaktywację i czerpanie z nich dodatkowego dochodu.
OFFSET (w tym wypadku oznaczający 'poza zestawem') to nic innego jak agencja fotograficzna. W dodatku agencja powiązana z jednym z najbardziej znanych microstocków – Shutterstock. Różnice są jednak ogromne.
Po pierwsze OFFSET chce sprzedawać fotografie bardziej autentyczne od tych prezentowanych w klasycznym banku zdjęć. O tropicielach absurdalnych ujęć z tego typu agencji pisaliśmy już jakiś czas temu w artykule "Getty Critics, Rodzinka Stokowskich… W Sieci piętnują absurdy zdjęć stockowych".
Po drugie - zdjęcia mają pochodzić od uznanych fotografów i być poddane wnikliwej selekcji. I tak agencja rozpoczęła współpracę np. z National Geographic. Wśród innych współpracowników (których na razie jest około 100 z 45 tys. zdjęć) znalazłem polskie nazwisko znanego ilustratora Pawła Jońcy.
Po trzecie - OFFSET ma być przeznaczony dla bardziej wymagającego klienta z grubszym portfelem. Dużo grubszym. Jeśli przyjąć, że osoba wykupująca subskrypcję w Shutterstock płaci około kilkudziesięciu centów za pobrane zdjęcie, to w OFFSET za małe zdjęcie o rozmiarze 1200 px w szerszym boku zapłaci 250 dol. bez względu na autora, rodzaj ilustracji i sposób jej użycia. Większa fotografia kosztuje 500 dol. Do autora ma trafiać 30% tej kwoty. To mniej niż w przypadku standardowych umów agencyjnych (zwykle 50%), pewnie ze względu na nacisk agencji na selekcję materiałów i uzgadnianie do nich praw.
OFFSET zdaje się wchodzić w niszę do tej pory nieeksploatowaną. Dobrze, że powstało miejsce, dzięki któremu fotografowie mogą uzyskać dodatkowy dochód, a fotoedytorzy nowe źródło pozyskiwania zdjęć. Kilka minut przeglądania zdjęć z OFFSET pozwala na ocenę ich jakości. Wiele z nich jest rzeczywiście ciekawych, trudnych do zrobienia, niepowtarzalnych. Mogą wnieść wiele do zilustrowania materiału. Ale jest też wiele zdjęć, których odpowiedniki można znaleźć w Shutterstock.
Wszystko zatem rozbija się o pieniądze. Dobrze, że OFFSET ma w tej kwestii proste zasady, ale czy 250 i 500 dol. to nie za dużo za niektóre z tych zdjęć? Pewnie tak, jeśli na rynku są dostępne podobne fotografie za kilka dolarów. Dlatego idea OFFSET pozostanie raczej na marginesie rynku. Zobaczymy jednak, jaka będzie odpowiedź konkurencji.