Opole nie musi się kojarzyć z piosenką, ale z fotografią

Za nami pierwszy Opolski Festiwal Fotografii. Było dużo świetnej fotografii, możliwości do nauki oraz spotkania z wyjątkowymi fotografami.

Opole nie musi się kojarzyć z piosenką, ale z fotografią
Redakcja Fotoblogia.pl

14.10.2011 | aktual.: 01.08.2022 14:29

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

OFF is ON

Miejska biblioteka publiczna przez czas trwania festiwalu była otwarta dla wszystkich chętnych. To pod nią w czwartek rano stanęła camera obscura. Festiwal rozpoczęto w galerii WuBePe od spotkania z Ewą Meissner i Piotrem Małeckim. Galeria przy ul. Piastowskiej była główną siedzibą festiwalu.

Obraz

O godzinie 20 odbył się wernisaż projektu „Pracownia reportażu”. Są to warsztaty prowadzone przez Fundację Warsztatów Fotograficznych 2.8 - pod okiem zawodowych fotoreporterów młodzi adepci sztuki fotoreportażu realizowali swoje autorskie projekty. Co roku warsztaty te kończy wystawa. Wernisaż w Pubie Ostrówek pozwolił na analizę fotografii przez wszystkich zaproszonych na festiwal artystów. Wystawę można oglądać do końca października.

W piątek o godzinie 17 rozpoczął się wernisaż „Konkurs Chopinowski”. Autorami zdjęć są Wojciech Grzędziński i Bartek Sadowski, którzy przez cały czas trwania konkursu fotografowali uczestników, wydarzenia i sam festiwal od kuchni, spędzając w filharmonii często po 12 godzin, a czasami w niej sypiając. Wystawę można oglądać w bibliotece miejskiej do 23 października. Następną atrakcją festiwalu był wernisaż „Nie ma jeziora” autorstwa Filipa Springera.

Na kolejny wernisaż trzeba było udać się piętro wyżej. Renata Dąbrowska, Bartek Sadowski, Wojciech Grzędziński i Tomasz Wiech utknęli w windzie - było to największe skupisko świetnych fotografów na metr kwadratowy.

Obraz

Na pierwszym piętrze Muzeum Śląska Opolskiego podziwiać można było prace Łukasza Biedermana „21 rooms” i Wojciecha Sienkiewicza „Plaże” - dwa skrajnie odmienne projekty w jednym pomieszczeniu dobrze się uzupełniały. Wystawy w Muzeum Śląska Opolskiego można oglądać do 23 października. Po wernisażu odbyło się spotkanie ze wszystkimi autorami dzisiejszych wystaw.

Pierwszym sobotnim wernisażem była wystawa Michała Szlagi „Pikselowe prostytutki” w domowej atmosferze BP Atelier . Od rana w sobotę trwał przegląd portfolio w galerii WuBePe. Swoje dokonania zaprezentował  między innymi Marek Szyryk (PWST Łódź). Godzina 19 to wernisaże „RD” Renaty Dąbrowskiej, „Polska” Tomasza Wiecha,  „Tu i teraz” Marka Szyryka. Wszystkie zdjęcia to dokument fotograficzny, każdy w całkowicie innej stylistyce, ale pasują idealnie do tematu festiwalu „Ojczyzna”. Po wernisażu jak zwykle odbyło się spotkanie autorskie.

Obraz

W niedzielę w kawiarni Kofeinna swoją wystawę „Cyganie” otwierał Bogusław Kaczmarczyk. Na niewielkiej przestrzeni zgromadzono bardzo dużo zdjęć. Oglądając je, można było wypić pyszną kawę.

Każdego dnia w Pubie Ostrówek odbywały się rozmowy o fotografii, które zawsze trwały do późnych godzin nocnych :)

OFF na plus

Wszystkie punkty pierwszego OFF zostały wykonane, co można uznać za spory sukces, szczególnie że festiwal zaczęto planować dopiero na początku czerwca. Organizatorzy sami przyznali, że bez wsparcia władz miasta i sponsorów nic by się nie odbyło. Były pewne niedociągnięcia, ale to pierwsza edycja i Opole dopiero zaczyna swoją  przygodę z dużą fotografią. Miasto między Wrocławiem a Katowicami przestaje być białą fotograficzną plamą na mapie Polski, może czerpać wiedzę i doświadczenie od innych dużych ośrodków fotograficznych w Polsce.

Obraz

Organizowanie festiwalu w niedużym mieście ma wiele plusów - bliskość każdego wydarzenia, kameralność i łatwy kontakt z artystami. Obawy rodzi nieduża frekwencja uczestników czwartkowych i piątkowych wernisaży, ale na widownię w sobotę i niedzielę nie można było narzekać. Cieszy widok grup, które przyjechały do Opola z Łodzi, Poznania czy Wrocławia.

Mam nadzieję, że organizatorzy będą nadal starali się, aby Opole kojarzono nie tylko z polską piosenką, ale też z fotografią. Oby za kilka lat OFF stało się mocnym punktem na mapie polskich festiwali fotograficznych, imprezą bez patosu i zbędnego zadęcia, skierowaną do ludzi, którzy kontakt z fotografią i rozmowę o niej cenią najbardziej. Z tego, co wiemy Fundacja 2.8 już planuje kolejną edycję.

Więcej zdjęć znajdziecie na Facebooku. Autorzy zdjęć: Sławoj Dubiel, Bart Skowron.


Autor: Michał Grocholski.

Obraz
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Komentarze (0)