Oryginał czy zamiennik? - oto jest pytanie [test porównawczy gripów]
Oryginalny Canon BG-E6 czy zamiennik Meike? Niektórzy nie wyobrażają sobie pracy bez gripa. Jednak czy oszczędzając kilkaset złotych, nie wyrzucamy pieniędzy w błoto?
27.06.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:13
Na moje biurko trafiły dwa gripy do Canona 5D mark II, którego na co dzień używam. Pierwszy z nich to dość mocno wyeksploatowany oryginał, który pożyczyłem od znajomego, drugi to zamiennik firmy Meiko, zbierający dobre opinie w sieci. Sam na co dzień nie korzystam z gripa, bo uważam, że aparat jest już na tyle duży i ciężki, że dołożenie jeszcze kilkuset gramów to nie najlepszy pomysł. Z drugiej strony możliwość używania pionowego chwytu zapewnia wygodę. Jak to bywa z większością rzeczy – coś za coś. Zdradzę Wam, że po tym teście poważnie zastanawiam się nad tym, czy nie kupić gripa, bo dużo sesji robię w pionie.
Wykonanie
Meike z kolei wykonany jest z twardego i solidnego plastiku, a guma bardziej przypomina tę, którą powleczone są Nikony – jest miększa i bardziej lepka. Mnie lepiej trzyma się zamiennik ze względu na przyjemniejszą w dotyku gumę. Szkoda tylko, że jej faktura różni się od oryginalnej, przez co zestaw wygląda trochę gorzej. Miejsce, w którym grip styka się z aparatem, wykonano jednak z metalu, co zwiększa sztywność konstrukcji. Waga zamiennika to 283 gramy, jest więc 30 gramów lżejszy od oryginału.
Zauważyłem, że śruba w oryginale jest dłuższa o jeden zwój, ale w zamienniku nie dostrzegłem, żeby po dokręceniu grip odstawał czy gorzej się trzymał. W obydwu przypadkach drażniący jest jednak luz na pokrętle dokręcającym urządzenie do aparatu. W Meike jest to jednak bardziej denerwujące, bo luz jest większy i gdy chodzi się z aparatem, słychać, że coś grzechocze. Nie jest to bardzo irytujące, ale warto byłoby wyeliminować tę wadę.
Obsługa
Obydwa gripy obsługuje się tak samo. Aby je zamocować, należy odpiąć klapkę baterii, następnie dokręcić wspomnianą śrubą. Do zasilania aparatu można użyć dwóch baterii naraz, co przełoży się na dłuższą pracę. Możliwe jest również zasilanie z sześciu baterii AA za pomocą dołączonego koszyka. Na obudowie znajdują się trzy przyciski funkcyjne: AF-on, blokady ekspozycji i wyboru punktów AF, oraz spust migawki. Przed spustem umieszczono koło nastaw. Szkoda, że Canon dopiero w modelu 5D mark III zdecydował się na umieszczenie joysticka na gripie.
Co ciekawe – w zamienniku spust migawki działa bardziej precyzyjnie – wyraźnie czuć dwa stopnie jego wciśnięcia – w oryginale działa z mniejszą precyzją. Plus dla zamiennika.
Obydwa gripy pobierają energię z dwóch akumulatorów.
Werdykt
Oryginalny grip Canona kosztuje 950 zł, zamiennik Meike - 200 zł.
Nie da się ukryć, że oryginał jest lepiej wykonany. Świadczą o tym materiały, z których został zrobiony. Poza tym jest to oryginalny produkt Canona, który wyprodukowano w Japonii, więc będzie trwalszy.
Meike powstał w Chinach, ale nie można powiedzieć, że jest tandetny. Co prawda nie jest tak solidny jak oryginał, ale jakość wykonania jest naprawdę wysoka. Do tego ma bardziej precyzyjnie działający spust migawki, co było dla mnie miłym zaskoczeniem. Szkoda, że podczas chodzenia słychać grzechotanie, choć być może jest to wada konkretnego egzemplarza.
Oryginał polecałbym osobom, które dużo pracują w terenie i nie do końca dbają o sprzęt. Pancerność oryginału będzie nie do przecenienia.
Zamiennik mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, kto dba o sprzęt i nie korzysta z niego w ekstremalnych warunkach. Do większości zastosowań tańsze rozwiązanie w zupełności wystarczy. Mogąc zaoszczędzić 750 zł, bez wahania wybrałbym zamiennik, a za zaoszczędzone pieniądze kupił np. obiektyw 40/2.8. Zamiennik również objęty jest 24-miesięczną gwarancją, chyba że zaczniemy rzucać aparatem – ale tego nie obejmuje żadna gwarancja.
Akcesorium do testu wypożyczył sklep Notopstryk.pl, za co serdecznie dziękujemy.