Otwarty list fotografa do gości ślubnych fotografujących telefonami
Media fotograficzne obiegł otwarty list fotografa ślubnego do gości, którzy fotografują telefonami i tabletami. Jak się można spodziewać nie jest on zachwycony współczesnymi nawykami.
Portal Petapixel opublikował list otwarty, który Thomas Stewart, fotograf ślubny z Sydney, skierował do gości weselnych, którzy podczas ceremonii ślubnych fotografują urządzeniami mobilnymi.
Fotograf ślubny Thomas Stewart z Sydney w Australii ma już dość gości weselnych, którzy psują mu zdjęcia. Postanowił, że w kolejnych umowach ze swoimi klientami będzie bardzo mocno podkreślał, kwestię gości weselnych fotografujących urządzeniami mobilnymi i aparatami. Stewart punktuje dlaczego goście nie powinni fotografować i trzeba przyznać, że ma trochę racji:
- Goście z telefonami, tabletami i aparatami wchodzą przed fotografa rujnując w ten sposób najlepsze zdjęcia. Jeżeli płacimy za zdjęcia ślubne niemałe pieniądze to znaczy, że zależy nam na dobrych zdjęciach, a fotografowie ślubni nie są w stanie wykonać dobrze swojej pracy, gdy ciągle ktoś wchodzi im w kadr.
- Ci sami goście pojawią się także na twojej drodze. Przegapisz najlepsze momenty swojego ślubu ponieważ przysłoni ją tablet, albo smartfon.
- Zdjęcia gości weselnych najczęściej są nieudane. Przykro to mówić, ale to prawda. Trudno jest zrobić udane zdjęcie aparatem w telefonie fotografując ruchome obiekty w ciemnym kościele. To nie jest łatwe nawet dla profesjonalistów.
- Wyobraźcie sobie, że jesteście w środku ceremonii ślubnej. Pełni dumy rozglądacie się po gościach, żeby podzielić się z nimi tą ważną chwilą i co widzicie? Nie widzicie twarzy bo wszyscy są schowani za telefonami i aparatami!
Stewart apeluje o to żeby na swoich zaproszeniach poinformować wszystkich gości, że chcemy ślubu unplugged, czyli bez nowinek technologicznych. Zapiszcie to wszędzie gdzie się da - pisze fotograf. Podkreśla przy tym, że goście zostali zaproszeni po to by celebrować tę chwilę, a nie robić zdjęcia, które pewnie nie będą prezentować się rewelacyjnie. Goście zostali zaproszeni, żeby być świadkami podniosłego wydarzenia, a nie oglądać je na ekranie smatfona.
Co sądzicie o takiej opinii, mieliście z tym do czynienia jako fotografowie albo goście?