Panasonic G7 - komfort i jakość zdjęć przede wszystkim [test]
03.08.2015 00:37, aktual.: 25.05.2016 12:25
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Panasonic G7 to „wszystkomający" bezlusterkowiec dla amatorów i bardziej zaawansowanych fotografów. To odpowiednik amatorskich lustrzanek w klasie bezlusterkowców. Panasonic G7 z obiektywem kitowym kosztuje 3000 zł. Sprawdzimy, co oferuje za te pieniądze.
Panasonic G7 świetnie zastąpi wszystkiego rodzaju superzoomy i inne kompakty, a z jakimś ciekawym obiektywem może tworzyć zestaw do poważnej fotografii. Za obraz jest odpowiedzialna najnowsza 16 Mpix matryca Digital Live MOS, współpracuje z 4-rdzeniowym procesorem obrazu Venus Engine. G7 pozwala na fotografowanie w trybie seryjnym z prędkością do 8 kl./s, czasami migawki 1/16000 s oraz nagrywa filmy w 4K. Do dyspozycji dostajemy też szybki autofokus oparty na detekcji kontrastu, wspierany przez system Depth From Defocus.
Wykonanie
Mimo trochę plastikowego pierwszego wrażenia, szczególnie z obiektywem kitowym, Panasonic G7 jest wykonany z dobrego jakościowo plastiku. Aparat ma duży, pokryty miłym w dotyku tworzywem gumopodobnym grip z przodu, który zapewnia bezpieczny i wygodny uchwyt. Nowy Lumix G7 dobrze i pewnie leży w dłoniach i jest wygodnie wyprofilowany na tylnej ściance.
Przez to jednak aparat robi wrażenie dość dużego jak na bezlusterkowce Mikro Cztery Trzecie. Wszystko jest dobrze złożone i mimo że wykonane z plastiku, bez magnezowych wodotrysków, robi przyjemne wrażenie. Aparat jest lekki, a z obiektywem kitowym można zapomnieć, że ma się ze sobą poważny aparat.
Obsługa
Panasonic G7 pod tym względem prezentuje klasyczne podejście, oferuje dwie tarcze nastaw obsługujące parametry ekspozycji i tarczę trybów ekspozycji umieszczone na górnej ściance. Znajdziemy tu także przyciski wideo i korekty ekspozycji, który możemy zaprogramować i przycisk umożliwiający zmianę funkcji tarcz nastaw na WB i ISO. Z lewej strony lampy błyskowej znajduje się tarcza zdjęć seryjnych i timera.
Na tylnej ściance znajdziemy resztę elementów sterujących. Zaczynając od lewej, nad ekranem znajdziemy programowalny przycisk Fn5, który domyślnie przełącza obraz między ekranem i wizjerem. Tuż obok umieszczono przyciak zwlaniania lampy błyskowej. Z prawej strony wizjera znajduje się przycisk blokade ekspozycji/autofokusu z tarczą, która umożliwia zmianę trybu AF.
Poniżej znajdziemy przyciak Fn2, który domyślnie pozwala na uruchomienie menu podręcznego. Dalej umieszczono przycisk odtwarzania i zmiany wyświetlanej informacji, poniżej nawigator, który obsługuje kilka funckcji. Wszystkie najważniejsze elementy wyciągnięto na korpus, dzięki czemu nie trzeba zaglądać do menu nawet podręcznego, które nie jest najbardziej przejrzystym menu z jakim miałem do czynienia.
Menu
Menu główne jest bardzo rozbudowane i na początku może onieśmielać, jednak szybko można odnaleźć interesujące nas parametry.
Do dyspozycji mamy też menu podręczne, które może nie jest bardzo przejrzyste, ale pozwala na zmianę najważniejszych parametrów, dzięki czemu można ograniczyć do minimum wycieczki do menu głównego.
Fotografowanie w praktyce
Codzienne wykonywanie zdjęć Panasonikiem G7 to czysta przyjemność. Wygodny uchwyt, nieduża waga, szybki autofokus i dwie tarcze nastaw zapewniają wygodne i szybkie fotografowanie. Obracany i odchylany ekran we wszystkie możliwe strony umożliwia nie tylko wykonanie autoportretów, ale pracę w dowolnej pozycji, bez konieczności np. kładzenia się na ziemi. Przy okazji można odwrócić ekran w stronę korpusu, co z jednej strony pozwala na skupienie się na wizjerze, z drugiej zabezpiecza ekran.
Autofokus
Trudno mieć zastrzeżenia do systemu AF Panasonika G7. Aparat ostrzy szybko i pewnie, właściwie natychmiast ustawiając ostrość na wybranym obiekcie. Podobnie jak inne aparaty systemu Mikro Cztery Trzecie Panasonic G7 nie zawodzi i oferuje najszybszy autofokus wśród bezlusterkowców. Przy jednoczesnym włączeniu stopera i spustu migawki aparat wyostrzył w zaledwie 0,15 s. Nawet w prawie całkowitej ciemności i ostrzeniu na jednolite faktury G7 radzi sobie z pomiarem ostrości rewelacyjnie. W takich warunkach wspomaga się pomarańczową diodą. Trochę słabiej pomiar sprawował się przy słabym oświetleniu typu jedna lampka w pokoju, wtedy dioda nie świeci na tyle wyraźnie, żeby aparat rozpoznał wyraźnie kontrast i czasy wydłużają się nawet do powyżej 1 s.
Szybkość i wydajność
Aparat jest gotowy do fotografowania momentalnie po włączeniu. Na wykonanie pierwszego zdjęcia G7 potrzebuje około 0,7 s z włączonym autofokusem, co jest bardzo dobrym rezultatem. Aparat szybko się wybudza, nie można też narzekać na odświeżanie ekranu i wizjera. Menu i zmiany parametrów działają bez żadnych opóźnień.
Pod względem zdjęć seryjnych w pełnej rozdzielczości do dyspozycji mamy 8 kl./s. Aparat trzyma deklarowaną prędkość w JPEG-ach, natomiast w RAW-ach aparat zwalnia do 7 kl./s i łapie czkawkę po 2 s.
Do dyspozycji mamy także zdjęcia seryjne 4K - 4K Burst Shooting, 4K Burst (Start/Stop) i 4K Pre-burst, które oferują kilka trybów działania. 4K Burst Shooting umożliwia nieprzerwane fotografowanie w tempie 30 kl./s przez maksymalnie 29 minut i 59 sekund. Materiał ten można następnie wykorzystać tak samo, jak zdjęcia seryjne wykonane poprzez przytrzymanie spustu migawki.
Podobnie działa funkcja 4K Burst (Start/Stop), z tym, że seryjne fotografowanie uruchamia się jednym naciśnięciem spustu migawki i zatrzymuje kolejnym naciśnięciem. Taki tryb pracy sprawdza się przy dłuższym oczekiwaniu na najlepszy moment do zdjęcia. Funkcja 4K Pre-burst automatycznie zapisuje po 30 klatek z sekundy przed i po naciśnięciu spustu migawki, dzięki czemu fotograf ma do dyspozycji aż 60 ujęć, z których może wybrać najlepsze. Zarówno w trybie 4K Burst Shooting, jak i 4K Burst (Start/Stop) można zarejestrować prawie 30 minut materiału, co daje kilkadziesiąt tysięcy obrazów w różnym formacie: 3840 x 2160 (16:9), 3328 x 2496 (4:3), 3504 x 2336 (3:2) i 2880 x 2880 (1:1).
Filmy
Panasonic G7 podnosi poprzeczkę, jeżeli chodzi o szczegółowość materiału wideo do QFHD 4K 3840 x 2160 przy 25p. Pliki są zapisywanie w formacie AVCHD Progressive lub MP4 (MPEG-4 / H.264). To dużo więcej, niż większość jest w stanie odtworzyć czy obrobić, jednak to format przyszłości, który w Japonii nie jest już taką rzadkością. Podczas filmowania aparat umożliwia ciągłe ostrzenie, które odbywa się właściwie bezgłośnie. Dobrze radzi sobie także stabilizacja obrazu, która przydaje się szczególnie podczas nagrywania ujęć z ręki.
Panasonic G7 4K Video Test | Mashable
Funkcje dodatkowe
Wi-Fi
Panasonic G7 jest wyposażony w moduł Wi-Fi, który poza przesyłaniem zdjęć umożliwia zdalną kontrole aparatu. Do dyspozycji mamy wszystkie parametry ekspozycji, łącznie z menu podręcznym Q. Jednym słowem jest tak jak powinno być, pełna kontrola, geotagowanie i przesyłanie zdjęć.
Zdjęcia 4K
To ciekawe urozmaicenie zdjęć seryjnych, dzięki ich zastosowaniu możemy osiągnąć nawet 30 kl./s i fotografować nawet przed wciśnięciem migawki.
Panoramy
Funkcją, która staje się powoli standardem są automatycznie łączone panoramy. W modelu G7 funkacja ta działa dobrze chociaż do wykonania udanego zdjęcia panoramicznego trzeba trochę wprawy z doborem ekspozycji i właściwym przesuwaniem aparatu. Dość głęboko umieszczono także kierunek i rozmiar panoramy.
Szum
Do czułości ISO 1600 szum właściwie nie jest widoczny przy powiększeniu obrazu 1:1, pierwsze jego objawu możemy zauważyć na ISO 3200 jednak szum ma regularną strukturę cyfrowego ziarna i jest jak najbardziej do przyjęcia. ISO 6400 wprowadza silniejszą fakturę, pojawiają się także większe przebarwienia. Kolejne działki charakteryzują się wyraźną strukturą szumu i nadają się fotografii w czerni i bieli. Ogólnie możemy spokojnie ustawić ISO Auto do ISO 3200, a nawet ISO 6400 i nie matrtwić się o szum.
Detale
Pod względem reprodukcji detali 16 Mpix matryca Digital Live MOS daje szczegółowe zdjęcia, które w zupełności wystarczą do wykonania dużych odbitek, które spokojnie możemy oglądać z bliska. Oczywiście najlepszą reprodukcję szczegółów uzyskujemy na najniższych czułościach ISO. Wyraźniejszy spadek szczegółowości widzimy dopiero na ISO 3200. Kolejne działki ISO szumią mocniej przez co widzimy mniej szczegółów i słabsze nasycenie kolorów.
Przykładowe zdjęcia
Co nam się podoba
Panasonic G7 to solidna propozycja pod względem osiągów fotograficznych. Aparat jest bardzo szybki, dzięki czemu nie umknie nam żaden wartościowy moment. Autofokus działa, jak przystało na aparaty Mikro Cztery Trzecie, bardzo szybko, dzięki czemu fotografuje się z dużą łatwością. Nie można też narzekać na inne funkcje fotograficzne jak pomiar światła, automatyczny balans bieli czy jakość zdjęć. G7 możemy też pochwalić za ekran i elektroniczny wizjer, które dają szczegółowy obraz z naturalną kolorystyką. Dodatkową zaletą ekranu jest funkcja dotyku ze wszystkimi bajerami typu wyzwalanie migawki dotykiem, czy zmiana punktu AF. Ekran jest też obracany w każdym kierunku.
Co nam się nie podoba
Plastikowe wykonanie to właściwie jedyny element, który trochę psuje bardzo dobre wrażenie jakie zrobił na mnie G7. Zastosowanie jedynie tworzywa sztucznego ma też zalety w postaci lekkości korpusu, który w połączeniu z obiektywem kitowym jest na tyle lekki, że nie będzie nam ciążył nawet podczas długich wędrówek z aparatem.
Werdykt
Panasonic G7 to bardzo dobry aparat, który zaspokoi większość zachcianek fotograficznych amatorów, jak i zaawansowanych użytkowników. Jest to rewelacyjny pierwszy aparat, który pozwoli na wykonywanie udanych zdjęć zarówno totalnemu laikowi, jak i komuś zaawansowanemu, który oczekuje od aparatu konkretnych funkcji i możliwości zmiany najróżniejszych parametrów. Brakuje mu jednak tego czegoś, co bardzo dobrze wykorzystują firmy produkujące aparaty od lat, jak Olympus czy Fujifilm. Za cenę 3000 złotych spodziewam się cacka, nie tylko pod względem zastosowanych technologii, ale także wykonania. Aparat fotograficzny, szczególnie w czasach, gdy przyzwoity aparat mamy w smartfonie, to dobro luksusowe, podkreślające nasz styl bycia. Panasonic G7 jest bardzo dobrze wykonaną elektroniką, którą fotografuje się bardzo przyjemnie, jednak zabrakło mi trochę przyjemności z posiadania fajnego przedmiotu.