Para młoda chciała, by fotograf zrobił zdjęcia 300 osobom… za darmo!

Para młoda chciała, by fotograf zrobił zdjęcia 300 osobom… za darmo!

Para młoda chciała, by fotograf zrobił zdjęcia 300 osobom… za darmo!
Marcin Watemborski
31.01.2020 12:44, aktualizacja: 26.07.2022 15:01

10 godzin ”na robocie” (samo wydarzenie) i 300 osób do sfotografowania. Na ile wyliczylibyście taki reportaż ślubny? Podejrzewam, że kilka tysięcy złotych wpadłoby do kieszeni jak nic. Pewna para miała inne podejście do tematu. W zamian łaskawie pozwoliłaby wykorzystać wam zdjęcia w portfolio. Okazja, jakich mało…

Gdy czytam ogłoszenia, w których pary młode szukają fotografa w zamian za możliwość wykorzystania ich wizerunku w portfolio, część mnie umiera. Po prostu tracę wiarę w ludzkość. Tym bardziej, że przeważnie tacy ludzie mają swoje wymagania – a spróbujcie im nie sprostać, to jeszcze załapiecie się na darmowe szkalowanie w mediach społecznościowych.

Na Reddicie pojawił się post, w którym para młoda szukała fotografa na 10-godzinny ślub. Jedyne, co fotograf otrzymałby w zamian to zdjęcia do portfolio i logo na zaproszeniach. Jasne, w porządku – dla początkujących to może być ciekawa opcja, by poćwiczyć, chociaż i tak 10 godzin latania z aparatem za darmo brzmi jak męczarnia. Załóżmy, że to jest do przeżycia, ale para postanowiła podzielić się szczegółami wesela:

  • 300 gości
  • 117 osób stanu wolnego w wieku od 24 do 35 lat
  • 73 rodziców z wolnymi dziećmi od 25 do 35 lat

300 osób na ślubie brzmi jak całkiem spora impreza. Pewnie wynajmowana sala musiała być naprawdę duża. Dodajmy do tego jakiś oficjalny obiad, szwedzki stół, alkohol. Nic dziwnego, że interesantów nie stać na zapłacenie fotografowi, ale być może pozna tam swoją drugą połówkę, bo w końcu będzie aż 117 wolnych osób… Przynajmniej mogliby mówić, że* ”poznali się na weselu znajomych”*, a nie ”podczas pozwalania sobie na wyzysk absolutny robiąc zdjęcia za darmo, gdy dookoła bawiło się w najlepsze 300 osób”. Raczej nie ma co liczyć na zlecenie od którejś z tych osób.

W takim biznesie nie można sobie pozwalać na robienie zleceń za darmo. Wiecie, jak działa poczta pantoflowa – jedna para powie drugiej, ta się odezwie i będzie roszczeniowa. Uznajmy, że ewentualnym odstępstwem są znajomi, którym sami zaoferujemy sfotografowanie wydarzenia. W innym przypadku możemy śmiało mówić o bezczelnym szukaniu jelenia. Nie dajmy się wykorzystywać.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)