Photo-communicare - trudna sztuka kontaktu z ludźmi

Wiele razy marzyłem o pelerynie niewidce, dzięki której mógłbym niezauważalny fotografować rzeczywistość w jej surowej, nieskażonej  obecnością fotografa formie. Niestety w naszym świecie magia Hogwartu nie istnieje i fotograf oprócz dobrego oka musi posiadać jeszcze jedną bardzo ważną cechę: umiejętność rozmawiania i zjednywania ludzi.

fot. Tomasz Woźny
fot. Tomasz Woźny
Tomasz Woźny

21.06.2010 | aktual.: 01.08.2022 15:16

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jeżeli  fotografujemy znajomych, nie potrzebujemy zwykle wielkiej gimnastyki by ich do tego przekonać ? po prostu robimy kolejne fajne zdjęcie na któryś z portali społecznościowych. Zupełnie inaczej rzecz ma się w przypadku, gdy chcemy ?strzelić? kogoś obcego. Podstawą jest tutaj zaufanie, a w czasach, gdy panuje powszechna nieufność w stosunku do mediów, jego zdobycie jest prawdziwą sztuką. Dlatego fotograf powinien posiadać wachlarz cech właściwych raczej politykom, psychologom czy nawet ? uwaga! - szpiegom: rozwiniętą empatię, umiejętność wtopienia się w dane środowisko (i nie mówię tu snajperskiej siatce maskującej!), biegłość w nawiązywaniu i podtrzymywaniu kontaktu oraz talent do negocjacji.

Najważniejsze jest oczywiście pierwsze wrażenie. O ile sytuacja nam na to pozwala, odradzam ?czajenie się? i strzelanie ?zza winkla?. Zdobycie zaufania i szacunku bohaterów jest co prawda znacznie trudniejsze, ale sądzę, że przynosi więcej satysfakcji i lepsze efekty na samych zdjęciach. Pozwala nam poczuć ?ducha? danego miejsce, zrozumieć kontekst sytuacji i często owocuje znacznie głębszym ujęciem tematu. Fotograf-dokumentalista staje się częścią fotografowanego świata, ale równocześnie stoi z boku jako obserwator i kronikarz.

Ale, jak mawiał mój znajomy alpinista, ?ciach bajera, czas na konkrety?.

  1. Szanuj bohaterów swoich zdjęć

Na każdej ?parafii? liczy się szacunek. Podobnie jest z fotografią: szanujmy osoby, które fotografujemy. Trzeba pamiętać, że dają nam wielki kredyt zaufania, odsłaniając przed nami fragment swojego świata. Dlatego czytając poniższe porady pamiętajmy, że wszystkie te ?chwyty? mają sens, gdy jesteśmy szczerzy w tym, co robimy.

  1. Odrób zadanie domowe

Warto poznać zasady rządzące komunikacją: mowę ciała, proksemikę, podstawy retoryki i artykulacji. Niezłym pomysłem jest też przeprowadzenie wywiadu dotyczącego fotografowanego środowiska, grupy społecznej lub osób. Każda sytuacja rządzi się innymi regułami, zwykle jednak otwartość i pewność siebie są najlepszym rozwiązaniem. Niektórym przychodzi to naturalnie, inni muszą ten ?instynkt dziennikarza? w sobie wyrobić.

  1. ?Background?

Musimy pamiętać, że jednym z pierwszych pytań, jakie usłyszymy będzie: ?a do czego to idzie??. Dlatego warto mieć przygotowaną przemyślaną odpowiedź ? od tego zależy często powodzenie całego projektu.

Nic tak nie jednoczy jak wspólny posiłek. fot. Tomasz Woźny
Nic tak nie jednoczy jak wspólny posiłek. fot. Tomasz Woźny
  1. Większy nie znaczy lepszy

Musimy zdawać sobie sprawę ze stresu, jaki niesie ze sobą widok aparatu. Im większy sprzęt, tym bardziej piorunujące wrażenie wywołuje ? niestety nie każdego stać na Leicę. Dlatego warto przy pierwszym kontakcie pozostawić go w torbie i postarać się zbliżyć do bohaterów zdjęć. Kiedy przełamiemy już pierwsze lody, możemy zacząć przyzwyczajać otoczenie do naszej obecności, do świadomości bycia fotografowanym i do dźwięku migawki. Oczywiście idealny jest stan, w którym bohaterowie zupełnie nie zwracają na nas uwagi.

  1. Małe potwory

Największymi wrogami naszych wysiłków by stan ten osiągnąć są często dzieci. Bez względu na szerokość geograficzną - z uporem godnym lepsze sprawy - po prostu uwielbiają wchodzić przed obiektyw w najmniej odpowiednim momencie. Jedyną receptą jest cierpliwość. Przyczaj się, nie reaguj, ignoruj, od czasu do czasu gniewnie zmarszcz brwi. Może kiedyś się znudzą. A może nie.

Syndrom WWKD (Wchodzącego-W-Kadr-Dziecka) prześladuje fotografów na wszystkich szerokościach geograficznych fot. Tomasz Woźny
Syndrom WWKD (Wchodzącego-W-Kadr-Dziecka) prześladuje fotografów na wszystkich szerokościach geograficznych fot. Tomasz Woźny
  1. Metoda małych kroczków

Gdy już zaczynamy robić zdjęcia, nie startujmy od wejścia z obiektywem w twarz bohatera. Zacznijmy z dystansu, na dłuższych szkłach i zbliżajmy się stopniowo. Jeżeli jesteśmy sam na sam z bohaterem, warto z nim rozmawiać.

  1. Shake!

Warto dążyć do kontaktu fizycznego. I nie mówię tu o misiach i innych ?hugach?. Nie bez przyczyny kandydaci na prezydenta podczas kampanii wyborczej w terenie mają zakwasy w nadgarstkach: mocny, szczery uścisk dłoni może zdziałać więcej niż setki słów.

  1. Wyjątki od reguły

Są oczywiście przypadki, kiedy nie mamy możliwości rozmowy przed wykonaniem zdjęcia. Mowa tu o sytuacjach, gdy świadomość naszej obecności może zupełnie zniszczyć całą sytuację, lub gdy fotografowane osoby nie chcą być fotografowane (np. podczas demonstracji). Decyzja, czy przycisnąć spust migawki zależy wtedy od samego fotografa i od oceny etycznej sytuacji. Nie można jednak zapominać o konsekwencjach prawnych publikacji czyjegoś wizerunku bez zgody jego właściciela.

Ładny portret może ułatwić zdobycie zaufania bohaterów zdjęć fot. Tomasz Woźny
Ładny portret może ułatwić zdobycie zaufania bohaterów zdjęć fot. Tomasz Woźny

Warto zrobić trochę zdjęć dla samych bohaterów (np. kilka ładnych portretów) ? bardziej przywykną do obecności aparatu. Należy pamiętać, że każdy w głębi duszy jest próżny i lubi być fotografowany. Czasem ? szczególnie w przypadku kobiet, którym zależy na tym, by ładnie wyjść na zdjęciu - sprawdza się ?chwyt?, polegający na pokazaniu zdjęcia na LCD i zastrzeżeniu, że jeżeli się nie spodoba, to wykasujemy.

  1. Uszy? szeroko otwarte

Interesujmy się życiem bohaterów, słuchajmy uważnie ich opowieści. Nie tylko uda nam się dzięki temu głębiej zrozumieć fotografowany temat ? bohaterowie poczują się wtedy szczególnie, jak ktoś wyróżniony. Każdy pragnienie pozostawić po sobie coś trwałego, podświadomie chce, by historia jego życia została utrwalona.  Świadomość istnienia tego mechanizmu, bardzo przydaje się podczas fotografowania.

  1. Dura lex, sed lex

Fotografować możemy właściwie każdego ? wszędzie. Schody zaczynają się przy publikacji.. W świetle prawa, sfotografowana osoba powinna wyrazić zgodę na publikację i wykorzystanie swojego wizerunku. Przy czym umowa pomiędzy fotografem a bohaterem może mieć charakter ustny bądź pisemny. Oczywiście umowę ?na gębę? znacznie trudniej udowodnić niż tą spisaną. Bez pytania o zgodę możemy fotografować osoby publiczne w związku z pełnionymi przez nie obowiązkami oraz osoby stanowiące na zdjęciu szczegół całości ? zgromadzenia, krajobrazu czy imprezy. Tyle teorii. A jak to jest w praktyce? Kontrowersje wokół prawa do ochrony wizerunku to temat na oddzielny artykuł, tutaj wspomnę tylko, że jeżeli uzyskamy akceptacje fotografowanych osób to szansa, że nas później pozwą jest naprawdę minimalna. Problem może zacząć się, gdy publikujemy zdjęcia osób, które wyraźnie sobie tego nie życzą ? np. podczas demonstracji itp. Ale o tym pisać będziemy kiedy indziej.

Wybierając jako temat swoich zdjęć człowieka, musimy go poznać. I chociaż peleryna-niewidka Harry?ego jest kusząca, to budowanie kontaktu i zdobywanie zaufania bohaterów reportażu daje znacznie większą satysfakcje. Poza tym nie lubię prozy JK Rowling.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Komentarze (0)