Pierwsze lustrzanki cyfrowe w historii - Nikon

Ich rozdzielczość matrycy wynosiła nie więcej, niż 1.5 Mpix. Były wielkie, ciężkie i nie miały nawet wyświetlacza z tyłu. Mimo to kosztowały nawet  70-90 000 zł. To one zmieniły bieg historii lustrzanek cyfrowych.

Nikon F4 ESC NASA © NASA
Nikon F4 ESC NASA © NASA
Krzysztof Basel

26.08.2012 | aktual.: 26.07.2022 20:28

Nikon F4 NASA

Zmodyfikowany przez NASA Nikon F4 to nie tylko jedna z pierwszych cyfrowych lustrzanek w historii, ale też pierwsza cyfrówka, która poleciała w kosmos. Aparat towarzyszył załodze wahadłowca kosmicznego Discovery w misji ST-48 we wrześniu 1991 roku, a później także w kilku innych misjach: STS-45, STS-49, STS-53 oraz STS-56.

Lustrzanka korzystała ze standardowej baterii w tym modelu oraz była wyposażona w bagnet Nikon F, więc astronauci mogli bez problemu używać większości obiektywów tej marki. Na pierwszą misję zabrali ze sobą całkiem przyjemny zestaw szkieł: AF Nikkor 20 mm, 35-70 mm, 50 mm f/1.2 oraz 180 mm.

Nikon F4 ESC NASA © NASA
Nikon F4 ESC NASA © NASA

Ten eksperymentalny aparat bazował na analogowej lustrzance Nikon F4, do której dodano cyfrową ściankę z monochromatyczną matrycą CCD o rozmiarach 15 x 15 mm. Sensor generował obraz o rozdzielczości 1024 x 1024 pikseli. Wymienny dysk twardy z interfejsem SCSI mieścił do 40 zdjęć, po czym można je było zgrać na stację roboczą, czyli niedużego (jak na tamte czasy) laptopa, stanowiącego część zestawu. Na komputerze fotografie poddawano podstawowej obróbce, a następnie wysyłano je… na Ziemię do Johnson Space Center. Tam były na stałe archiwizowane, a także drukowane na kolorowej laserowej drukarce 3M. Ogólnie cały proces wygląda prawie jak dziś… chociaż prawie robi w tym przypadku dużą, wręcz kosmiczną różnicę.

Nikon F4 ESC NASA © NASA
Nikon F4 ESC NASA © NASA

Źródła nie podają, czy NASA dalej rozwijała swój projekt. Na dłuższą metę widać jednak, że pracę nad cyfrowymi lustrzankami pozostawiła specjalistom z firmy Nikon, którzy niedługo potem zaprezentowali kilka nowych profesjonalnych modeli. Do dziś astronauci fotografują lustrzankami cyfrowymi Nikona – obecnie są to modele z serii D2 i D3/D3s wraz z zestawem obiektywów i akcesoriów z najwyżej półki.

[solr id="fotoblogia-pl-46265" excerpt="0" image="0" _url="http://fotoblogia.pl/2836,7-najdziwniej-wygladajacych-kompaktow-i-lustrzanek-cyfrowych" _mphoto="p1040702-252x168-00f25254ed5bafa.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2004[/block]

Nikon QV-1000C Still Video Camera

Już w 1986 roku na targach Photokina firma Nikon zaprezentowała prototypowy aparat Nikon Video Still Camera Model 1. Jego rozwinięciem i oficjalnie pierwszą lustrzanką tej marki, która nie korzysta z analogowych klisz, był Nikon QV-1000C Still Video Camera. Premiera lustrzanki odbyła się dokładnie 26 sierpnia 1988 roku na targach Photokina. Dla ścisłości – Nikon QV-1000C nie był lustrzanką cyfrową, ale nie zapisywał też zdjęć na tradycyjnym analogowym filmie, tylko innym analogowym nośniku: mieszczącej 50 zdjęć 2-calowej dyskietce.

Nikon QV-1000C Still Video Camera © Jarle Aasland / nikonweb.com
Nikon QV-1000C Still Video Camera © Jarle Aasland / nikonweb.com

W środku konstruktorzy zastosowali monochromatyczną matrycę CCD o przekątnej 2/3 cala. Lustrzanka mogła pracować z jedną z czułości ISO 400/800/1600 oraz czasami w zakresie 1/8-1/2000 s. Później zdjęcia można było obejrzeć na osobnym transmiterze – czarnym pudle wielkości małego miksera muzycznego, z niedużym ekranem i kilkoma przyciskami. Urządzenie umożliwiało między innymi kadrowanie zdjęć, a także przesyłanie ich poprzez linie telefoniczne.

Nikon QV-1000C Still Video Camera © Jarle Aasland / nikonweb.com
Nikon QV-1000C Still Video Camera © Jarle Aasland / nikonweb.com

Szaro-czarna lustrzanka wykorzystywała nowe mocowanie QV, a do dyspozycji w zestawie były dwa obiektywy: QV Nikkor 10-40mm f/1.4 i 11-120mm f/2. Wyprodukowano także adapter QM-100 pozwalający na używanie klasycznych szkieł Nikona. Firma Nikon od lat ściśle współpracowała z prasą, a model QV-1000C był przeznaczony tylko do dużych redakcji. Przeciętny śmiertelnik nie mógł kupić tego aparatu. Więcej o tym prototypie możecie przeczytać na stronie Nikona oraz Nikonweb.com.

Nikon QV-1000C Still Video Camera © Jarle Aasland / nikonweb.com
Nikon QV-1000C Still Video Camera © Jarle Aasland / nikonweb.com

[solr id="fotoblogia-pl-55622" excerpt="0" image="0" _url="http://fotoblogia.pl/2317,nikkor-6-mm-f2-8-sprzedany-za-ok-05-miliona-zlotych-wideo" _mphoto="nikkor-6mm-f28-fisheye-l-0c94123.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2005[/block]

Nikon E2/E2s

Nikony z serii E

Przenosimy się do 1994 r. kiedy to światło dzienne ujrzały lustrzanki cyfrowe Nikon E2 i E2s. Nikony z serii E powstały przy współpracy Fuji Photo Film i były odpowiedzią na rosnące potrzeby rynku profesjonalnego na zdjęcia cyfrowe. Nie były to produkty dla przeciętnego użytkownika, a firma nie promowała ich zbyt mocno.

Nikon E2s © Ron Volmershausen
Nikon E2s © Ron Volmershausen

Powodów takiej nietypowej współpracy, z punktu widzenia współczesnego fotografa, było kilka. Przede wszystkim rozwój techniki aparatów cyfrowych wymagał dużych nakładów finansowych. Pamiętajmy, że firmy stawiały wówczas pierwsze kroki w tym zakresie. Trzeba było wyłożyć potężne sumy, a mimo to można było popełniać szereg błędów typowych dla początkujących. Łatwiej było działać i wydawać pieniądze we dwójkę.

Jeśli wziąć pod uwagę wygląd i wagę (1,8 kg) Nikonów E2 i E2s, mają one więcej wspólnego z aparatami średnioformatowymi niż współczesnymi lustrzankami. Z tyłu potężnego korpusu nie znajdował się żaden wyświetlacz służący do podglądu zdjęć. W oczy rzucał się za to mały, nieco skośny ekranik u góry oraz mocno wysunięty wizjer z tyłu.

Nikon E2s © Ron Volmershausen
Nikon E2s © Ron Volmershausen

W środku aparatów zastosowano matrycę CCD o rozdzielczości 1,3 Mpix i rozmiarze 2/3 cala. Model E2 miał prędkość zdjęć 1 kl./s, a dzięki dużej ilości wbudowanej pamięci jego brat osiągał zawrotną prędkość 3 kl./s w serii do 7 zdjęć. Całkiem nieźle, jeśli spojrzeć na współczesnego Nikona D800, który ma 4 kl./s. Lustrzanki umożliwiały pracę z czułością ISO 800 (odpowiednik ISO 50 dla 35 mm) oraz 3200 (odpowiednik ISO 200), wyposażono je w automatyczny balans bieli i 5 manualnych trybów balansu bieli.

[solr id="fotoblogia-pl-16060" excerpt="0" image="0" _url="http://fotoblogia.pl/4594,10-najdrozszych-aparatow-fotograficznych-i-obiektywow-swiata" _mphoto="leica-no-107-150x150-130ed020cdf.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2006[/block]

Fotografie były zapisywane na kartach pamięci PCMCIA – do wyboru pliki JPEG w jednej z trzech jakości: Basic, Normal, Fine. Producent zapewniał też specjalny program Nikon E2 Browser do zarządzania zdjęciami na komputerze. Na jednej przeciętnej karcie pamięci o pojemności 15 MB mieściło się ok. 80 zdjęć JPEG Basic. Nie zabrakło też analogowego gniazda do przesyłania sygnału do telewizorów. Na ich ekranach można było przeglądać wykonane Nikonem fotografie, a wyglądało to mniej więcej tak:

Fujix DS-505 aka Nikon e2 in full action...

W odróżnieniu od Nikona QV-1000C aparaty z serii E korzystały z dobrodziejstw obiektywów z bagnetem Nikon F. We współczesnych lustrzankach z matrycą mniejszą niż pełna klatka 35 mm stosuje się przelicznik ogniskowej obiektywu, tzw. crop. Przykładowo Nikon D90, D300s czy D7000 ma format matrycy DX z cropem 1.5x. Po podpięciu do nich obiektywu o ogniskowej 50 mm otrzymuje się ekwiwalent 75 mm. Nikony z serii E miały również matrycę mniejszą niż pełna klatka, a mimo to przelicznik nie był stosowany. Korzystając z obiektywu 50 mm, fotograf otrzymywał ogniskową 50 mm. Jak to możliwe? 

Reduction Optical System – ROS © Nikon / Fot. Ron Volmershausen
Reduction Optical System – ROS © Nikon / Fot. Ron Volmershausen

Wszystko dzięki innowacyjnemu systemowi redukcji optycznej (Reduction Optical System – ROS), który został zastosowany w Nikonach z serii E oraz ich odpowiednikach marki Fuji. Ta interesująca technologia polega na tym, że matryca w korpusie jest umieszczona nieco dalej, niż zostałby ulokowany sensor 35 mm. Między lustrem a matrycą projektanci zastosowali kilka dodatkowych soczewek. Dzięki temu matryca jest w stanie zebrać pełne pole obrazu z obiektywu, a nie tylko jego część, jak w przypadku współczesnych lustrzanek. Takie rozwiązanie miało też niestety kilka wad, między innymi aparat nie współpracował ze wszystkim obiektywami. To dosyć trudny, techniczny wątek, na temat którego można by napisać osobny artykuł, ale to nie miejsce i czas na takie rozważania. Fakty są takie, że projektanci Nikona dosyć szybko zaprzestali stosowania tego systemu, który najwidoczniej sprawiał trochę kłopotów, chociaż miał też ogromny plus – eliminował przelicznik ogniskowej.

Nikon E2N / E2Ns

Nikon E2N © Ron Volmershausen
Nikon E2N © Ron Volmershausen

Na przełomie 1996 / 1997 roku japoński koncert odświeżył nieco swoje cyfrowe lustrzanki, prezentując modele Nikon E2N / E2Ns. Nadal były to ciężkie, wielkie korpusy bazujące na poprzednim modelu. Pierwszy z nich umożliwiał pracę z prędkości 1 kl./s, a drugi do 3 kl./s. W standardowym trybie lustrzanki pracowały z czułością ISO 880, a trybie wysokiej czułości z ISO 3200. Aparaty otrzymały jednak kilka udogodnień - możliwość zapisywania także nieskompresowanych plików TIFF, szósty rodzaj ustawienia balansu bieli – flash.

Nikon E2s © Ron Volmershausen
Nikon E2s © Ron Volmershausen

Oprócz tego wykonane zdjęcia mogły być najpierw wyświetlane na zewnętrznym ekranie, a dopiero potem zapisywane, co pozwalało lepiej selekcjonować fotografie. Odpowiednikiem Nikona E2N / E2Ns były lustrzanki Fuji Digital DS 505(A)/515(A), które miały niemal identyczną specyfikację.

Nikon E3 / E3s

Nikon E3s © Ron Volmershausen
Nikon E3s © Ron Volmershausen

Firma Nikon szybko udoskonalała swoje produkty i tak już w 1996 roku zaprezentowano Nikona E3 i E3s. I znów nie były to zupełnie premierowe konstrukcje – raczej rozwinięcie poprzednich modeli. Technicznie Nikony E3/E3s wyróżniały się tylko matrycą o odrobinę większej rozdzielczości 1,4 Mpix (1,364 x 1,032 px). Wprowadzono natomiast sporo usprawnień w oprogramowaniu. Lustrzanki mogą pracować z dodatkową czułością ISO 1600, mają funkcję Auto Bracketing, trzy różne rodzaje pomiaru światła oraz nowe ustawienia balansu bieli.

Nikon E3s prześwietlony © Dr. Milos Mladek / Nikonweb.com
Nikon E3s prześwietlony © Dr. Milos Mladek / Nikonweb.com

Nikony E3/E3s kosztowały ok. 8000 dol. i zostały zaprezentowane pod koniec 1998 roku, jednak zadebiutowały już w 1999 roku - tuż po tym jak na rynek trafił przełomowy model profesjonalnej lustrzanki Nikon D1, ale to już zupełnie inna bajka. Nikon z serii E były w zasadzie prototypami, które jednak trafiły do sprzedaży. Ponieważ kosztowały bardzo dużo, mogły sobie na nie pozwolić tylko duże redakcje prasowe. To aparaty, za którymi stoi kawał historii (możecie o niej poczytać na stronie Nikonweb.com). Dopiero Nikony z serii D były już oficjalnymi, dopracowanymi i szerzej promowanymi produktami, o których jeszcze napiszemy.

[solr id="fotoblogia-pl-50307" excerpt="0" image="0" _url="http://fotoblogia.pl/2613,najjasniejsze-obiektywy-na-swiecie" _mphoto="zrzut-ekranu-2011-12-21--e6c5a38.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2007[/block]

Przykładowe zdjęcia

W wiadomych względów nie mogliśmy poprosić o Nikona z serii E do testów :) Na świecie jest bardzo mało egzemplarzy tych aparatów, głównie w rękach kolekcjonerów. Oto kilka zdjęć z Nikona E2N wykonanych i użyczonych nam przez Jarle Aasland - twórcę strony nikonweb.com:

Obraz
Obraz
Obraz
Obraz
Nikon E2N + 50 mm oraz Nikon D2H + 18-35 mm f/2.8 © Jarle Aasland / nikonweb.com
Nikon E2N + 50 mm oraz Nikon D2H + 18-35 mm f/2.8 © Jarle Aasland / nikonweb.com

Oto kilka dodatkowych kadrów wykonanych Nikonem E2 i E2s oraz obiektywami 20 mm f/2.8, 35-70 mm f/3.5 oraz 80-200 mm f/4 przez  C.Y. Leow prowadzącego blog www.cyleow.blogspot.com:

© C.Y Leow
© C.Y Leow
Singapur, kwiecień 1995 r, Nikon E2 + 80-200 mm, 1/125 s. © C.Y Leow
Singapur, kwiecień 1995 r, Nikon E2 + 80-200 mm, 1/125 s. © C.Y Leow
© C.Y Leow
© C.Y Leow
© C.Y Leow
© C.Y Leow
© C.Y Leow
© C.Y Leow
© C.Y Leow
© C.Y Leow

Więcej zdjęć możecie zobaczyć TUTAJ.

To oczywiście nie koniec tej serii. W następnym odcinku napiszę o lustrzankach Kodaka, które w dużej mierze bazowały na aparatach marki Nikon.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)