Pierwsze zdjęcie Saturna z Kosmicznego Teleskopu Webba. Jest niezwykle tajemnicze
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (James Webb Space Telescope, JWST) nie przestaje zachwycać. NASA właśnie opublikowała pierwszy obraz, który powstał na podstawie danych z instrumentów JWST. Pierścień planety lśni przepięknie, a to ujawnia nowe szczegóły.
28.06.2023 13:52
Naukowcy są zachwyceniu, a my razem z nimi. Najnowsze zdjęcie Saturna to zasługa Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Mimo tego, że mniej więcej wiemy, jak wygląda ten gazowy olbrzym, to jest daleko nam do jego zaznajomienia. Niech wystarczającym dowodem na to będzie to, że NASA poinformowała o istnieniu aż 146 księżyców Saturna w maju 2023 r.
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba obserwował Saturna przez 2,5 godz. i rejestrował dane za pomocą NIRSpec, czyli spektrografu bliskiej podczerwieni. To urządzenie pozwoliło ująć wcześniej nieznane szczegóły na temat ogromnej planety. Samo zdjęcie wygląda niezwykle tajemniczo – Saturn jest dość ciemny, a pierścienie lśnią jasnym światłem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do zarejestrowania nowego zdjęcia Saturna został wykorzystany filtr F323N, który ujmuje światło o długości większej niż 3,3 mikrometra, zaś mniejsze niż 3,2 mikrometra. To pozwoliło na wycięcie zanieczyszczenia świetlnego, które generuje metan. Właśnie dlatego sam Saturn wydaje się tak ciemny, a pierścienie lśnią. Te ostatnie odbijają światło, przez co zdominowały kompletnie ten kadr.
Gdy NASA korzystała z filtra F212N, planeta była bardziej widoczna, natomiast pierścienie traciły szczegóły. Zdjęcia z filtrem F322W2 sprawiają, że całość zamienia się w wielki rozbłysk przez silne wiatry słoneczne.
Najnowsze odkrycie ekspertów z NASA dotyczy pierścieni szóstej planety od Słońca. Naukowcy zaobserwowali, że te się zmniejszają. Większość składu stanowi lód, który wpada w atmosferę Saturna za sprawą bardzo silnego pola grawitacyjnego. Kiedyś pierścienie znikną całkowicie, ale zanim to nastąpi JWST może obserwować planetę i umożliwić obliczenie, kiedy pierścienie przestaną istnieć.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii