Piorun uderzył obok niego podczas kręcenia burzy. Kilka metrów dalej i mogłoby się to źle skończyć
Zjawiska pogodowe fascynują człowieka od tysięcy lat. Współcześnie mamy możliwości, by nagrywać je i spokojnie analizować, ucząc się coraz więcej. Niestety, wiąże się to z niemałym niebezpieczeństwem – możemy przy tym nawet stracić życie. O tym, jak bardzo groźna jest przyroda, przekonał się ostatnio Norweg – Daniel Modøl.
Zanim obejrzycie filmik – zmniejszcie poziom głośności.
Her slår lynet ned fem meter unna Daniel
Ta historia nie zaczyna się od słów: ”był piękny słoneczny dzień”. Było wręcz przeciwnie. Norweskie Gjerstad mocno oberwało od przyrody. Burza w okolicach tego miejsca szalała – na horyzoncie było widać błysk za błyskiem, a dookoła rozbrzmiewały grzmoty.
Daniel Modøl stał na tarasie swojego domu i nagrywał to, co dzieje się tuż przed nim, kiedy nagle – dosłownie znikąd – uderzył piorun. Około 6 metrów od niego huknęło, błysnęło, a nasz bohater stwierdził, że może lepiej wrócić do bezpiecznego domu.
Poniesione przez Daniela straty na szczęście skończyły się na zepsutym wiatraku i śladach spalenizny w okolicy modemu. Pamiętajcie, by uważać na takie sytuacje – siła natury jest nieokiełznana.