Piotr Idem – fotograf małego miasteczka
Piotr pochodzi z Sobowidza. Sobowidz to miejscowość na Pomorzu. Ma ona 1,5 tysiąca mieszkańców. Piotr postanowił zrobić projekt fotograficzny o swojej wsi. Cykl otrzymał nagrodę Grand Prix w konkursie Puot Expo 2013 w Polanicy-Zdroju…
Wielu z nas mieszka w takich miejscowościach, niewyróżniających się niczym szczególnym. Nikt w Polsce o nich nie słyszał. Są małe i niewiele się w nich dzieje. Wielu fotografów uważa, że dobre zdjęcie można zrobić w miejscach, w których koncentruje się życie kulturalne, społeczne, polityczne i towarzyskie. Albo w miejscach egzotycznych, które swoją innością wypełniają kadr i zachwycają.
Dziś chciałbym zachęcić Was do spojrzenia na własne, „nudne” otoczenie w inny sposób, jak na miejsce, w którym dowiemy się o ludziach więcej niż gdzie indziej. A w takich sytuacjach mamy przewagę nad innymi: jesteśmy na miejscu, wiemy, gdzie coś może się wydarzyć, znamy ludzi, których fotografujemy, i - co najważniejsze - możemy być pierwszymi, którzy o tym opowiedzą.
Kiedy zacząłeś fotografować Sobowidz?
Swoją miejscowość fotografowałem zawsze. Kilka ze zdjęć z Sobowidza miałem w zestawie, który pokazywałem przy okazji spotkań z fotografami. I radziłem się ich, co powinienem poprawić, w którą stronę pójść. Na jednym z takich spotkań Witold Krassowski powiedział mi, żebym nie uciekał w tematy poboczne, tylko skupił się na tym, co mi najbliższe, co dobrze znam: żebym sfotografował Sobowidz.
Od tamtego momentu wiedziałem już mniej więcej, co i jak chcę sfotografować. Sytuacje, które uwieczniłem na zdjęciach, to efekt uczestniczenia w życiu mojej miejscowości. Zdjęcia, które ostatecznie umieściłem w cyklu, pochodzą z okresu od lipca 2010 roku do listopada 2012.
Czy działałeś według jakiegoś planu?
Pamiętam, że zrobiłem sobie kiedyś mapkę Sobowidza i nanosiłem na nią to, co mogłoby mnie zainteresować. Poza tym nigdy nie rozstaję się z aparatem. Samo życie miejscowości zachęca, by je sfotografować.
Według wielu trudno jest znaleźć wokół siebie interesujące ujęcia, tym bardziej na prowincji, gdzie "nic się nie dzieje". Jak fotografować w takiej miejscowości, w której mało się dzieje?
To nieprawda, że w małych miejscowościach nic się nie dzieje. Wydaje mi się, że zwykłe życie i codzienność są najbardziej interesujące, bo ludzie mogą się z tym utożsamiać. Najbardziej fascynują mnie właśnie prozaiczne sytuacje. Pamiętam, że gdy miałem dziesięć lat i wracałem ze szkoły, zauważyłem, jak w jednym z ogródków starszy człowiek ciął trawę nożyczkami biurowymi. Chyba chciał, żeby była idealnie równa. Jego pracy przypatrywała się żona. Gdybym miał wtedy aparat i już fotografował, to na pewno miałbym to dzisiaj na zdjęciu.
Jak patrzyli na ciebie mieszkańcy Sobowidza, kiedy ich fotografowałeś?
Reakcje były od początku różne. Od zachęcania: „Zrób mi zdjęcie!”, poprzez okrzyki radości: „O! Reporter idzie!”, do niechęci: „Po co to robisz? Co tu jest ciekawego?”.
Czy bohaterowie twoich zdjęć z Sobowidza wiedzą, że są na nagrodzonych zdjęciach? Jak na to reagują?
Jeśli zdjęcie się im podoba, proszą o odbitki, bo fotografowałem dla nich bardzo ważny moment, np. pogrzeb. W innych sytuacjach są obojętni.
Czy uważasz, że każdą małą miejscowość można ciekawie sportretować?
Sobowidz jest tylko przykładem, który jak sądzę, odnosi się do większości małych miejscowości. Chodzi tu o pewną uniwersalność, więc uważam, że wszędzie można zrobić podobne zdjęcia.
Czy nadal fotografujesz Sobowidz?
Obecnie jestem na II roku dziennikarstwa w Krakowie i siłą rzeczy nie mogę fotografować Sobowidza, ale pracuję już nad nowymi tematami, choć nie będę zdradzał szczegółów, dopóki nie skończę.
Konkurs PUOT z Polanicy premiuje tylko cykle fotograficzne. Jaki wpływ nagroda Grand Prix miała na twoje życie?
Dzięki nagrodzie pojechałem do Polanicy i od tamtego momentu wiem, gdzie są najlepsze gofry w Polsce. A przede wszystkim spotkałem się z ludźmi z branży, których bardzo cenię. Rozmowa z nimi bardzo wiele mi dała. Nie mówiąc już o takich oczywistościach jak nagroda pieniężna. Po wygranej dostałem ogromnego kopa do dalszej pracy. Bardzo miłe jest to kiedy ktoś docenia wysiłek, jaki włożyło się w fotografowanie.
Zdjęcia Piotra pokazują, że nasze otoczenie, które z czasem powszednieje, też może być ciekawe. Że za codziennie mijanym rogiem może kryć się historia, która czeka na odkrycie. Że trzeba rozglądać się dookoła, być uważnym i pielęgnować w sobie wrażliwość na rzeczy proste. I że tylko od nas zależy, czy zechcemy ich szukać, odkryć je i udokumentować.
Więcej o Piotrze Idemie na jego stronie www.piotridem.pl.
Więcej o konkursie PUOT na stronie www.puot.pl.