Planowanie czy przypadek, czyli fotograficzne przygotowanie do wyjazdu w Alpy

Biwak w Alpach - czyli oczekiwanie na najlepsze światło
Biwak w Alpach - czyli oczekiwanie na najlepsze światło
Źródło zdjęć: © © Marcin Dobas / dobas.art.pl
Marcin Dobas

11.11.2014 20:42, aktual.: 26.07.2022 19:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Kilka dni temu wróciłem z Alp Szwajcarskich. Spędziłem tam ponad tydzień wykonując jesienne zdjęcia w górach. Jednym z moich celów, oprócz rejonu Engadine, były okolice Zermatt, gdzie nad miastem góruje samodzielny szczyt - Matterhorn. Góra uznawana za jedną z piękniejszych na świecie, a z pewnością za jedną z piękniejszych w Europie.

Czy zdjęcia są wynikiem zbiegu okoliczności czy planowania?

Te pytania często padają czy to bezpośrednio w rozmowie czy podczas fotowypraw. W 2007 roku na Szpicbergenie fotograf pracujący dla National Geographic Paul Nicklen powiedział mi, że sporą część zdjęć planuje jeszcze przed naciśnięciem spustu. Przyznał, że w teren jedzie z zaplanowanymi kadrami, a część z nich rysuje sobie w kajeciku, jako szkic zanim jeszcze wykona zdjęcie. Zdziwiło mnie to bardzo, ale rzeczywiście takie rzeczy jak ułożenie horyzontu, pozycja zwierzaka na zdjęciu, kształt góry na drugim planie - wszystko to jesteśmy w stanie zaplanować z grubsza jeszcze zanim przystąpimy do robienia zdjęcia. Gdy się nad tym głębiej zastanowić, rzeczywiście większość zdjęć krajobrazowych czy przyrodniczych jesteśmy sobie w stanie wyobrazić zanim wykonamy zdjęcie i taki zabieg pozytywnie wpłynie na efekt finalny.

Na przykładzie ostatniego wyjazdu postaram się opisać, jak wygląda to w moim przypadku. Jaki wpływ miało planowanie wyjazdu na przywiezione zdjęcia i czy jechałem już po „gotowe kadry” czy zdjęcia powstawały dopiero w terenie?

W większości sytuacji staram się doprowadzić do sytuacji w której jak najmniej elementów zależy od przypadku. Oczywiście są takie rzeczy na które nie mamy wpływu, jak np. deszcze, zachmurzenie czy mgła. To czy wschód będzie ładny i kolorowy czy nie, czy woda w stawie zamarznie czy jeszcze zachowa ciekły stan i będzie doskonale odbijała to co ponad taflą wody. Każdy wyjazd zaczyna się od przygotowań tak, aby na miejscu jak najmniej rzeczy było kwestią przypadku. Oczywiście na całą masę rzeczy nie mamy wpływu, jednak wiele zależy od naszych przygotowań. Przed samym wyjazdem staram się odpowiedzieć na pytania: co, gdzie, kiedy?

Co, gdzie, i kiedy będę fotografować?

Oczywiście, jak zwykle to bywa w takich sytuacjach, są dwie szkoły, które pokazują różne podejście do sprawy. Jedni twierdzą, że przygotowanie polegające na przeglądaniu zdjęć ma same wady. Podstawowa polega na tym, że nie jedziemy w teren ze świeżym umysłem tylko, gdy naoglądamy się zdjęć to podświadomie będziemy kopiować cudze kadry. Możliwe, że to słuszne spostrzeżenie. W moim odczuciu jednak większą stratą będzie, gdy ominiemy jakieś ciekawe miejsce podczas naszej podróży ponieważ nie przygotowaliśmy się dostatecznei do wyjazdu.

Matterhorn o wschodzie - czyli efekt przygotowań
Matterhorn o wschodzie - czyli efekt przygotowań© © Marcin Dobas / dobas.art.pl

Najpierw zaczynam od wybrania tematu – w tym przypadku oczywiście mówimy o zdjęciach w Alpach. Jednym z ładniejszych szczytów w tych górach jest Matterhorn inaczej znany jako Monte Cervino. Mój wybór padł na tamte okolice.

Kolejnym krokiem jest kwestia wyboru miejsca. Wiadomo, co będziemy fotografować, ale znaczenie ma też, gdzie rozstawimy nasz statyw. Pora więc na przeszperanie mapy w poszukiwaniu najlepszego miejsca na zdjęcia.

Odpowiedź na pytanie co będziemy fotografować jest bardzo ważna, ale jeszcze ważniejsza jest odpowiedź na pytanie z jakiego miejsca będziemy to coś chcieli sfotografować. Interesować nas będzie:

  • skąd możemy wykonać zdjęcie danego szczytu,
  • czy coś będzie nam zasłaniało widok czy nie,
  • w którym kierunku skierujemy nasz aparat,
  • jak „poruszać” się będzie w ciągu dnia słońce i księżyc na nieboskłonie.

Warto zacząć od przeanalizowania map topograficznych danego rejonu. Oczywiście przed wyjazdem powinniśmy się zaopatrzyć w papierową wersję mapy, jednak podczas planowania spokojnie możemy posłużyć się mapami dostępnymi w internecie. Będą one mniej szczegółowe, niż profesjonalne mapy topograficzne, ale na nasze potrzeby w zupełności wystarczą.

Najpopularniejsza z map to zapewne Google Maps – z włączoną opcją „pokaż teren". Ja najczęściej korzystam z mapy, którą darzę wielkim zaufaniem, czyli OPEN STREET MAPS, a dokładniej jej wersją topograficzną OPEN TOPO MAPS. Często używam jej również do awaryjnej nawigacji w terenie

mapa topograficzna fotografowanego regionu
mapa topograficzna fotografowanego regionu© © opentopomap.org

Od pytania na temat ułożenia słońca i księżyca przechodzimy płynnie do innego pytania: kiedy będzie najdogodniejsza pora na wykonanie zdjęcia? Czy mamy odpowiednie warunki do wykonania zdjęć nocnych, czy słońce o wschodzie lub zachodzie będzie nam sprzyjało, czy będziemy fotografować pod światło? Wreszcie kiedy będzie najlepszy moment, aby wykonać daną fotografię. Tu z pomocą przychodzą aplikacje, które już wcześniej opisywałem. W tym przypadku najważniejsze z nich to programy TPE i Exsate Golden Hour. Zatem przed wyjazdem sprawdzam gdzie najlepiej ustawić się w danym miejscu z aparatem, aby naciskając spust migawki wykonać zdjęcie, które wcześniej planowałem oraz - co najważniejsze - kiedy lub w jakich godzinach mam się spodziewać wschodu, zachodu czy choćby złotej godziny.

Na decyzję kiedy fotografować ma wpływ również kwestia dnia w którym dane miejsce odwiedzimy. Na tę decyzję może wpływać wiele czynników takich jak pływy, fazy księżyca czy choćby pogoda. Warto – zwłaszcza w górach – pilnować prognozy pogody, ponieważ nie tylko wpłynie to na nasze zdjęcia, ale może również na nasze bezpieczeństwo.

Symulacja oświetlenia w wybranym miejscu
Symulacja oświetlenia w wybranym miejscu© © photoephemeris.com

W moim przypadku nie ma przypadków

Jak widać na tym przykładzie, rzadko kiedy które zdjęcie jest dziełem wyłącznie przypadku. Oczywiście wiele zależeć będzie od tego czy szczęście nam sprzyja czy nie, ale im więcej jesteśmy w stanie zaplanować jeszcze w domu przed wyjazdem tym większe szanse na to, że z wyjazdu przywieziemy udane kadry. Dzięki starannemu planowaniu będziemy wiedzieć gdzie wyjść, o której zacząć wędrówkę, gdzie rozbić namiot aby wykonać zdjęcia o zachodzie, zdjęcia nocne czy wreszcie zaplanowane zdjęcia o wschodzie słońca. W przypadku mojej wyprawy w Alpy Szwajcarskie dobre planowanie spowodowało, że doskonale wiedziałem o której godzinie wyjechać z Mediolanu, tak aby dotrzeć do Zermatt i jeszcze tego samego dnia wygramolić się z całym dobytkiem w odpowiednie miejsce.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/5]

Poniższe fotografie również pokazują efekt przygotowań. Za pomocą takich narzędzi, jak Open Topo Map i Exsate Golden Hour jestem w stanie znaleźć jezioro z którego brzegu powinien roztaczać się dobry widok na okoliczne szczyty. Jezioro tak położone, aby o wschodzie lub zachodzie słońce sprzyjało wykonaniu fotografii i oświetlało szczyty, a nie znajdowało się wprost w obiektywie.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia