Płonąca piłka, parkour i zwolnione tempo w imponujacym klipie Raya Demskiego

Ray Demski niedawno wypuścił swój najnowszy osobisty projekt, którym jest film „Fireball”. Łączy on elementy piłki nożnej i parkour. Na dodatek wszystko zobaczycie w zwolnionym tempie. W wideo zobaczycie, jak wygląda zjawiskowo żonglowanie płonącą piłką, oraz jak przebiegła produkcja tego przedsięwzięcia.

Płonąca piłka, parkour i zwolnione tempo w imponujacym klipie Raya Demskiego
Źródło zdjęć: © © Ray Demski / [Vimeo](https://vimeo.com/175117477)
Marcin Watemborski

20.07.2016 | aktual.: 26.07.2022 18:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ray Demski od lat współpracuje z różnymi sportowcami, tworząc niezwykłe zdjęcia oraz filmy. Tym razem jednak poszedł o krok dalej w swojej filmowej karierze. Wideo, które obejrzycie, pokazuje, jak akrobaci wykonują różne sztuczki z niczym innym jak płonącą piłką. I nie jest to efekt postprodukcji, tylko dosłownie kula ognia!

Klip konfrontuje umiejętności parkourowców z freestylem piłkarskim. Obie dyscypliny wymagają niemałej koordynacji ruchowej i szybkiego oka. Na dodatek wszystko zostało okraszone klimatycznym beatboxem, schowanego w cieniu muzyka. Kiedy oglądałem ten klip pierwszy raz – od razu przyszły mi do głowy najlepsze reklamy firm sportowych, produkujących ubrania dla zwolenników sportów ulicznych.

Obraz
© © Ray Demski / [Vimeo](https://vimeo.com/173361193)

Demski wybrał do realizacji bardzo ciemne i klimatyczne miejsce z odrapanymi ścianami oraz dużymi oknami – nie zmienia to faktu, że światła było tam faktycznie mało. W tworzeniu pomagał mu filmowiec Clemens Kruger. Nagranie zostało wykonane przy użyciu kamery Sony F55 rekordera Sony AXS-R5, który pozwala na ujęcie niesamowicie płynnego zwolnionego tempa. Nagrywanie przy prędkości 100-200 klatek na sekundę wymaga dużej ilości światła, dlatego sceny były dopalane kilkoma lampami, a w bagnecie kamery pojawiła się jasna stałka (f/1.4).

Jednym z najważniejszych aspektów nagrywania filmu było bezpieczeństwo – to dość logiczne, że nagrywając płonąca piłkę można się poparzyć i należy niezmiernie uważać. W filmiku zza kulis widać kilka trudnych momentów. Na planie klipu znajdował się profesjonalny pirotechnik, który czuwał nad wszystkim. Na szczęście podczas nagrywania filmu nie ucierpiał żaden sportowiec, ani kamerzysta.

Komentarze (0)