Po pierwsze - rzemiosło, czyli o pokorze w fotografowaniu
Chyba każdy z nas marzy o uznaniu, zwycięstwach i trofeach. Nie wszyscy jednak wejdą na szczyt. W świecie sztuki nagrody są wyrazem uznania, promocją talentu i bardzo miłym akcentem. Nim artysta sięgnie po poważne laury, musi jednak w pełni opanować warsztat.
Rzemieślnik wciąż kojarzy się odrobinę z komunistycznym "prywaciarzem”, który za pieniądze wykonywał chałturę. Nazwa tej czynności nie ma swojego odpowiednika w wielu obcych językach. Trzeba mieć jednak świadomość, że prawie wszyscy uznani fotografowie, zanim spijali śmietankę, zajmowali się szeroko pojętym rzemiosłem fotograficznym.
To Nadar, jako jeden z pierwszych, portretował znane postaci XIX-wiecznej Francji na zamówienie. Robert Capa na wojnie pracował na zlecenie, a wiele słynnych zdjęć Helmuta Newtona powstało przy okazji sesji komercyjnych. Myślę, że u fotografa bez dobrego warsztatu nie może się wydarzyć nic wielkiego.
Oczywiście, fotografia jest taką dziedziną sztuki, w której mogą dziać się różne sytuacje. Podobnie jak teoretycznie można wygrać w lotto, ba, nawet jest spora grupa takich, którym się to udało. Zakładając jednak, że niewielu ma szczęście do gier losowych, mimo wszystko lepiej wierzyć w ciężką pracę - w imię przysłowia "bez pracy nie ma kołaczy”.
Zatem: nim będziesz miał szansę wspiąć się na wyżyny umiejętności cukierniczych, najpierw musisz umieć upiec klasyczną drożdżówkę.
Po pierwsze
Rzemiosło to opanowanie techniki i warsztatu. Fotografia cyfrowa bardzo to uprościła. Efekt widzimy natychmiast - błędy łatwiej wyeliminować. Jednak z tego powodu stworzył się błędny stereotyp, że fotografia nie jest już tajemnicą. Wielu młodych chciałoby być jak Thomas z kultowego "Powiększenia” Antonioniego czy Fin ze "Spotkania w Palermo” Wendersa. Warto pamiętać, że tytułowa postać pierwszego ze wspomnianych filmów wzorowana jest na prawdziwym mistrzu. David Bailey, brytyjski fotograf mody, już wówczas był bardzo uznanym artystą, jednak jego droga na szczyty naznaczona była mozolną pracą i systematyczną nauką rzemiosła.
BLOW UP - Official Trailer (1966)
Romantyczny mit fotografa
Jakże mylny jest romantyczny obraz fotografa, który chodzi z aparatem - tu podniesie do oka, tam pstryknie spod ramienia i potem pręży klatę na wernisażu, a pół miasta go oklaskuje, kiedy marszandzi wykupują jego prace za kulisami. Choć właśnie często to przyciąga młodych do uprawiania tego zawodu, to w rzeczywistości nie wygląda to tak.
Na często zadawane pytanie: "Jak zacząć zarabiać na zdjęciach?”, odpowiedź nie jest ani prosta, ani jednoznaczna. Żeby móc swobodnie obracać się w fachu fotograficznym, trzeba przejść dość mozolną drogę. Od pierwszej fascynacji, fotografowania wszystkiego napotkanego na drodze, przez szkołę, kursy, zajęcia mentorskie i krytykę, aż po doświadczenie.
Odwieczny problem młodych poszukujących pierwszej pracy. Zatrudniają doświadczonych, a doświadczenia teoretycznie nie ma gdzie nabyć. Młody fotograf najpierw tuła się jako student z głową pełną pytań, na które niewielu zna odpowiedź, potem asystuje u bardziej zaawansowanego artysty, wreszcie dostaje pierwsze swoje zlecenia. Wtedy właśnie do głosu dochodzi doświadczenie.
Czym innym jest zrobić coś według swojej wizji, a inaczej pracuje się, kiedy trzeba się nagiąć do upodobań klienta. Zapotrzebowanie zamawiającego może też wychodzić poza strefę komfortu artysty, tzn. niekoniecznie będzie mógł pracować wedle swoich przyzwyczajeń, z opanowanymi przez siebie warunkami oświetleniowymi.
Przyjdzie się mierzyć z nowym spojrzeniem i niespotykanymi do tej pory sytuacjami i typami zdjęć. Kuszącym będzie podejmowanie się wszystkich możliwych zleceń. Nadejdzie jednak moment na wybór specjalizacji. I znowu do głosu dochodzi doświadczenie. W czym jestem najlepszy, co sprawia mi najwięcej przyjemności, no i niestety najważniejsze, czy mogę na tym zarobić?
Spotkanie w Palermo (2008) zwiastun PL, film dostępny na DVD
Nie ma drogi na skróty
Nie każdy patrzący przez wizjer lustrzanki i wciskający spust migawki jest fotografem. Dobre zdjęcie to znacznie więcej niż drogi sprzęt. To też więcej niż atrakcyjnie dobrane do niego modne ciuchy, podkreślające wizerunek artysty. To proces, który zaczyna się od inspiracji, przez pomysł, ułożenie kadru, aż po wciśnięcie spustu migawki. Na całość wielki wpływ ma wyczucie estetyki, doświadczenie i umiejętności opanowania światła.
Jeanloup Sieff w latach osiemdziesiątych był pytany o ówczesnych młodych fotografów. Odpowiadał, że większość z nich chciałaby zostać mistrzami w bardzo krótkim czasie, porzucając rzemiosło. Warto zwrócić uwagę, że od tamtego czasu świat bardzo przyspieszył, a żądza sukcesu jest jeszcze silniejsza.
Jeanloup Sieff 1987 Part 1
Gdyby to było takie proste…
Oglądając na YouTube filmy o znanych, lubianych fotografach, trzeba zdać sobie sprawę, że nawet jeśli to dokument, to wciąż tylko film, który ma pokazywać interesujące widza fakty. Prawie każdy z renomowanych fotografów musiał naginać się do założeń klienta. Wystarczy przypomnieć sprawę Helmuta Newtona i jego opublikowanych dopiero w 2014 roku zdjęć do kalendarza Pirelli. Oficjalna wersja jest taka, że w 1985 roku Newton musiał zrezygnować ze zlecenia z powodów rodzinnych. Kalendarz został dokończony przez asystentów fotografa, jednak nie opublikowano go. Nieoficjalnie jednak mówi się, że pierwsze zdjęcia się nie spodobały, a artysta obraził się na zleceniodawców i zaniechał realizacji projektu do końca.
Wyrobiona marka
Na markę i komfort pozostawania przy swoim "widzimisię" pracuje się długimi latami i raczej nie ma drogi na skróty. Co prawda można w dzisiejszych czasach osiągnąć sukces medialny, nie reprezentując wystarczająco wysokiego poziomu artystycznego. Pokazują to liczne, jednosezonowe gwiazdki muzyczne, których piosenek nikt nie pamięta miesiąc później.
Jednak klasyczny warsztat gwarantuje, że nawet jeśli spadniesz z piedestału, to możesz liczyć na swoje umiejętności.
Słowem podsumowania
Podczas gdy wielu Polaków zasiada regularnie przed telewizorami, by oglądać wspaniałe bramki Roberta Lewandowskiego, mistrzowskie wyniki drużyny skoczków narciarskich, lekkoatletów czy kolarzy, zapominamy, jak ciężką pracę musi wykonać sportowiec, by dotrzeć na szczyt. Nie inaczej jest z artystami.
Talent jest bardzo ważny, ale znacznie ważniejsza jest praca. Kiedy przyjrzeć się życiorysom geniuszy i wielkich artystów, w zdecydowanej większości zobaczyć można tytaniczną pracę oraz mistrzowskie opanowanie rzemiosła. Dopiero na nim budowany jest sukces.