Powstała firma, która chce wygryźć fotografów. Opiera się w pełni na AI
W porównaniu do organizacji sesji fotograficznej generowanie obrazów za pośrednictwem AI jest tanie jak barszcz. Właśnie powstała firma Photo AI, która reklamuje się jako "pierwszy fotograf oparty na SI". Wystarczy wgrać kilka zdjęć, napisać parę słów i gotowe.
14.06.2023 13:09
Właśnie zaczęło się dziać to, czego obawiali się fotografowie, czyli AI przejmuje ich robotę. Dlaczego? Bo jest to znacznie szybsze i tańsze. Jeśli myślimy o zorganizowaniu sesji zdjęciowej dla klienta, musimy liczyć się z kosztami naszej pracy, osoby pozującej, wizażu, stylizacji, miejsca oraz postprodukcji. Jest jeszcze mnóstwo kosztów dodatkowych, jak choćby catering.
Sztuczna inteligencja nie potrzebuje jeść, nie potrzebuje się utrzymać. Na dodatek wszystko robi w mig. Photo AI pozwala klientowi na wgranie 30 lub więcej zdjęć, na podstawie których AI jest trenowane. Później wystarczy wpisać polecenie (ang. prompt), by osiągnąć zamierzony efekt. Po to, by wygenerować setki obrazów, klient nie musi ruszać się z domu. Wystarczy dostęp do komputera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Twórca Photo AI Pieter Levels mówi, że jego biznes to "pierwsze sztuczne studio fotograficzne na świecie". Celem biznesmena jest dostarczenie klientom narzędzia, do realizowania "sesji zdjęciowych" za pośrednictwem programu. Oszczędzają w ten sposób środki i czas; nie muszą przejmować się zespołem ani sprzętem, a zła pogoda nigdy nie popsuje im zdjęć w plenerze.
A jeśli już jesteśmy przy pieniądzach, to plan Pro w Photo AI za 29 dolarów pozwala na wygenerowanie 1000 obrazów miesięcznie. Według Levelsa u profesjonalnego fotograf idzie za to zapłacić od ok. 2,5 do 15 tys. dolarów, więc jego interes to koszt od 100 do 500 razy mniejszy niż wynajęcie zawodowca i zorganizowanie fizycznej sesji. Jeśli zastanawiacie się, do czego można wykorzystać Photo AI, to odpowiedź jest prosta – praktycznie do wszystkiego, od zdjęć "główek" do sesji ciążowych.
O ile fotografowie zajmujący się zdjęciami okolicznościowymi lub fotoreportażem mogą czuć się bezpieczni w świetle nowego biznesu, tak ci, którzy robili zdjęcia ubrań na białym tle już nie. Wygląda na to, że sztuczna inteligencja zaczyna wygryzać ludzi z rynku fotograficznego. Ten trend widać było już dawno w fotografii motoryzacyjnej, gdzie taniej było rozwiązać wszystko za pośrednictwem grafiki i animacji 3D niż zatrudniać fotografów i filmowców. Nadeszły mroczne czasy, a to dopiero początek.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii