Prawdziwe zdjęcie zdyskwalifikowane z konkursu. Jury uznało je za twór AI

Prawdziwe zdjęcie zdyskwalifikowane z konkursu. Jury uznało je za twór AI

Autorkę tego zdjęcia oskarżono o korzystanie z AI. Jury było przekonane o swojej nieomylności, a zdjęcie zdyskwalifikowano.
Autorkę tego zdjęcia oskarżono o korzystanie z AI. Jury było przekonane o swojej nieomylności, a zdjęcie zdyskwalifikowano.
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Suzi Dougherty
Marcin Watemborski
12.07.2023 13:27

Tak, dobrze przeczytaliście tytuł artykułu. Jury konkursu fotograficznego było przekonane, że ma do czynienia z wytworem generatywnych sieci neuronowych (GAN). Autorka obrazu została zdyskwalifikowana. Problem polega na tym, że to naprawdę świetne zdjęcie. I stuprocentowo prawdziwe.

Suzi Dougherty wzięła udział w konkursie fotograficznym organizowanym przez sklep Charing Cross Photo z Sydney w Australii. Jej zgłoszenie przedstawiało było bardzo interesującą fotografią, przedstawiającą jej syna oraz 2 manekiny. Fotografka zarejestrowała scenę podczas wystawy Gucci.

Jakież było zdziwienie Suzi, gdy znajomi podesłali jej post z Instagrama, w którym była informacja o tym, że jej zdjęcie zostało zdyskwalifikowane z konkursu. Jurorzy uznali je za wytwór sztucznej inteligencji. W opisie można było przeczytać, że "ich celem jest promowanie fotografii, a nie wytworów pochodzących z cyberprzestrzeni".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wygląda na to, że jurorzy daliby sobie uciąć ręce za to, że mają do czynienia z tworem AI. I wiecie? Nie mieliby rąk. Fotografka odniosła się do zarzutów właściciela sklepu Iaina Andersona w rozmowie z "The Guardian". Kobieta wyjaśniła sytuację, na co Anderson stwierdził, że jurorzy nie mieli pewności w kwestii pochodzenia pracy, ale zaufali wzajemnie swojej intuicji.

W idealnym świecie, w takiej sytuacji jurorzy przywróciliby pracę do konkursu i przeprosili. Tak się jednak nie stało. Sklep Charing Cross Photo wrzucił kolejny post na Instagram, w którym przeczytamy, że po rozmowach z fotografką ustalono prawdziwość dzieła.

Fotografka nie odzyskała nawet wpisowego za konkurs. Jedyne, na co mogła liczyć, to przeniesienie pieniędzy na poczet kolejnej edycji konkursu. Oczywiście szansa na wygraną w tegorocznym współzawodnictwie przeszła jej koło nosa. Artystka stwierdziła, że zapewne weźmie udział w kolejnych zawodach, ale już tylko dla rozrywki.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)