Próbował zrobić selfie na "Kolei Śmierci". Przypłacił to życiem
Turysta podróżujący pociągiem w Tajlandii próbował zrobić sobie idealne selfie. W tym celu otworzył drzwi maszyny i wychylił się przez nie, by uchwycić jak najlepsze ujęcie. Ostatecznie wypadł z pociągu i zginął w konsekwencji upadku z ok. 10 metrów.
02.01.2023 14:34
Patrick Ward otworzył drzwi pociągu, aby zrobić sobie selfie na "Kolei Śmierci" z czasów II wojny światowej w prowincji Kanchanaburi w zachodniej Tajlandii. Jak na ironię wychylił się tak bardzo z jadącej maszyny, że w końcu z niej wypadł i uderzył o ziemię.
Kolej Śmierci, łącząca Tajlandię z Birmą, została zbudowana przez cywilnych robotników i jeńców wojennych pojmanych przez Japończyków, aby dostarczyć żołnierzy i broń do kampanii japońskiej w Birmie podczas II wojny światowej. W trakcie budowy kolei zginęło ponad 100 tys. robotników i jeńców. Stąd wzięła się jej mroczna nazwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turysta wypadł z jadącego pociągu
Według The Straits Times Ward podróżował z mostu na rzece Kwai wraz z grupą turystów prowadzoną przez przewodnika. Ich wycieczka obejmowała przejażdżkę pociągiem kolei śmierci. Maszyna miała zwolnić w najbardziej malowniczym odcinku trasy.
Właśnie w tym miejscu Ward otworzył drzwi w swoim wagonie jadącego pociągu i próbował zrobić selfie, jednocześnie uchwycając widok na zewnątrz. Jednak gdy 45-latek próbował wykonać zdjęcie, poślizgnął się na stopniach przy drzwiach i spadł na ziemię poniżej kolei śmierci w pobliżu jaskini Krasae w dzielnicy Sai Yok.
Inny turysta filmował okoliczne krajobrazy, aż nagle uchwycił Warda wypadającego z pociągu na plecy. Komisariat policji w Sai Yok został zaalarmowany o godz. 11:50, a służby ratunkowe pospieszyły do miejsca upadku. W tym miejscu nie ma drabiny ani innego sposobu na zejście w dół, dlatego ratownicy musieli stworzyć prowizoryczny system linowy, aby opuścić się i wyciągnąć ciało Warda.
Według policji Sai Yok Ward ledwo oddychał, gdy ratownicy go odkryli. Jego prawe ramię i szyja złamały się podczas upadku. Służby ratunkowe spędziły pół godziny, próbując reanimować Warda, ale nie były w stanie uratować jego życia.
Konrad Siwik, dziennikarz Fotoblogii