Projekt SECRETLY: od koncepcji do realizacji
Przybliżę Wam proces powstawania stosunkowo świeżego projektu, który miałem przyjemność realizować w ostatnim czasie. Jest to sesja wyjątkowa, ponieważ łącząca w sobie kilka bardzo ważnych elementów z punktu widzenia artysty jak i rzemieślnika : prostotę formy i przekazu, emocje, wysmakowaną estetykę atrakcyjną pod kątem portfolio, oraz artystycznego ducha, którego przecież nie może zabraknąć.
20.05.2015 | aktual.: 26.07.2022 19:36
Autorem tekstu jest Arcadius Mauritz.
Długo się zastanawiałem nad tym co obrać za temat tego artykułu. W fotografii istnieje tyle zagadnień, każde z nich dotykacjące innej problematyki, odnoszące się do tak różnych aspektów teorii czy praktyki, że naprawdę nietrudno o powielanie wielokrotnie już omawianych tematów...W związku z powyższym postanowiłem, że opiszę proces powstawania projektu „SECRETLY’, który zrealizowałem we współpracy z marką LAVOCCA, a którego efekty będzie można zobaczyć już wkrótce na moim oficjalnym FanPage: Arcadius Mauritz Official
Przygotowania
Pierwszym krokiem w realizacji takiego czy każdego innego projektu, niezależnie od tego jak minimalistycznie to wygląda w efekcie, są odpowiednie przygotowania. Nie jest żadną tajemnicą, że pierwszy jest zawsze POMYSŁ. W dalszej kolejności przystępuję do budowy tzw „moodboard`u”, czyli innymi słowy kolażu zdjęć znalezionych w internecie, które zebrane w jednej formie najlepiej obrazują zamysł, konwencję, estetykę oraz, co bardzo ważne - zakres pozowania modelek lub modeli. Pod tym kątem przyznaję, że mam taką trochę obsesję : konsekwentnie zależy mi na przejrzystości zamierzeń zarówno moich jak i danego projektu, w związku z czym staram się, aby materiały z nim powiązane możliwie najdokładniej prezentowały niezbędne zabiegi badź środki stylistyczne, które będą używane przy realizacji sesji. Przekłada się to również na konkretne zachowania już w samym procesie tworzenia, ale...o tym później.
Mamy pomysł, zebraliśmy inspiracje. Potrzebna jest więc ekipa, by „słowo ciałem się stało”. Wydaje mi się, że najtrudniejszy jest wybór odpowiednich modelek. W przypadku wizażu czy fryzjera większość z Was przyzna, że pracuje ze sprawdzonymi ludźmi, szczególnie jeśli dany projekt wymaga dokładności, precyzji czy po prostu fajnej atmosfery na planie. Jeśli chodzi o modelki - warto poświęcić trochę czasu na „research”, dzięki portalom społecznościowym dostęp zarówno do modelek zawodowych jak i amatorek jest ogromny. W tym konkretnym przypadku zdecydowałem się na połączenie ze sobą dwóch skrajnych typów urody i charakterów – dojrzałej i pełnej spokoju Michaliny oraz świeżej i dziewczęcej Magdy. Obie są dla mnie niezwykłe i piękne i, co najważniejsze, naturalne, szczere. Wbrew pozorom to jakim się jest człowiekiem ma ogromne znaczenie dla powstawania takich projektów jak „SECRETLY”, bo to decyduje o tym z jakiego budulca powstają relacje współtwórców, a to ma bezpośrednie przełożenie na efekty. Nie jest niczym złym zasada „ograniczonego zaufania” wobec osób, które znamy słabo lub wcale - jest wręcz wskazana; niemniej, jest oraz powinna być odbierana jako wyznacznik szeroko pojętego „profesjonalizmu”...
Pomysł – jest.
Moodboard – jest.
Modelki – są.
Wizaż, fryzjer, asystent – są.
Co dalej?
Ano dalej jest część de facto najbardziej skomplikowana – logistyka i zgranie wszystkich terminowo. W tym celu wybitnie przydatne są portale społecznościowe, gdzie za pomocą np funkcji grupy tajnej możemy w przejrzysty sposób przekazywać wszelkie informacje związane z organizacją projektu wszystkim zaangażowanym, mając praktycznie 100% pewność, że informacje te dotrą do adresatów. Staram się by za każdym razem wszyscy wszystko wiedzieli: modelki znały zakres pozowania (by mogły się psychicznie nastawić i przygotować), skład na planie (to jest aspekt szczególnie ważny jeśli modelka nie ma dużego doświadczenia, a zdecydowała się na pozowanie z elementami nagości – obecność niezapowiedzianej wcześniej osoby może być niemiłą niespodzianką i zepsuć atmosferę, oraz co gorsza, zaufanie, które nie tak łatwo jest odzyskać), aby ekipa od wizerunku wiedziała dokładnie jaki efekt chcemy uzyskać (ma to znaczenie pod kątem dosłownie wagi – jeśli makijaż ma być „nude”, naturalny, to nie ma sensu dźwigać pozostałych kosmetyków, farb do skóry, 15 różnych odcieni podkładów etc.) oraz oczywiście – planowany czas trwania sesji. Warto w tym aspekcie zawsze założyć 2h poślizgu, zwłaszcza jeśli współtworzą projekt osoby spoza miasta, w którym odbywają się zdjęcia. A przecież o ile będzie przyjemniej jeśli uda się skończyć przed czasem, dlatego dobrze jest mieć zapas.
Nie wiem czy jest to dla Was jasne, ale wydaje mi się, że najlepiej oddającym słowem wszystkie powyższe założenia jest SZACUNEK. Szanujmy ludzi, którzy współtworzą z nami takie projekty; szanujmy ich czas i wysiłek. Wierzę, że dobro powraca. Wcześniej czy później.
Oświetlenie
Nie wolno zapominać, że jeszcze na etapie powstawania „moodboard’u” powinno się poświęcić chwilę i zastanowić jak oświetlić plan, aby uzyskać nalepszy i najbliższy naszym zamierzeniom efekt. W „SECRETLY” bez większego namysłu zdecydowałem się na oświetlenie mieszane : światło naturalne oraz ciągłe. Dzięki temu zabiegowi uzyskałem miękkie przejścia tonalne i naturalny wygląd. Przyznaję, że trochę błądziłem, zastanawiając się gdzie zrobić tę sesję. Jednak życie pokazało, po raz kolejny, że pod przysłowiową latarnią jest najciemniej. Ponieważ nasze mieszkanie w Warszawie znajduje się na 6 piętrze z oknami w salonie skierowanymi na południowy-zachód, uznałem, że nie ma sensu szukać dalej. Poniżej możecie zobaczyć na diagramie orientacyjne wykorzystanie światła naturalnego z okien, a ponieważ korzystaliśmy z czarnego tła ustawionego za sofą, które skutecznie pochłania naturalne miekkie światło, musiałem wykorzystać dodatkowe dwie lampy światła ciągłego, które miałem do dyspozycji : po lewej 4 żarówki o wysokiej częstotliwości w sofboxie z odbłyśnikiem a po lewej ringlight. Po co? By doświetlić newralgiczne ciemne powierzchnie takie jak włosy, by nie stracić szczegółów w cieniach i utrzymać odpowiednią plastykę obrazu. Miało to ogromne znaczenie, ponieważ jak zobaczycie poniżej robiliśmy nietylko zdjęcia, ale również kręciliśmy krótki film promujący projekt.
Sesja
Wydawało by się, że aby uzyskać dobre rezultaty potrzebujemy mnóstwa specjalistycznego sprzętu oraz specjalnie do tego przeznaczonego studio fotograficznego. Lubię takie stereotypy łamać, udowadniając co jakiś czas, że można uzyskac świetne efekty w każdych warunkach. W pewnym sensie, kiedy mamy do dyspozycji nieograniczone możliwości, rozleniwiamy się i tracimy werwę, zapominamy o kreatywności, która tak ważna jest w zawodzie fotografa. Plan zdjęciowy rozstawiliśmy z Evel (mój nieoceniony wszystkoogarniacz i żona w jednej osobie) z samego rana korzystając z sofy, którą mamy na stałe w domu oraz narzuty cudem uratowanej przed wyrzuceniem przez ukochaną ciotkę. Czarne tło to najtańszy polipropylen ustawiony w odpowiedniej odległości. Włosy rozwiewaliśmy suszarką i tekturową pokrywą od pudełka na buty. Szerokie ujęcia, które możecie zobaczyć w filmie backstage poniżej, Evel kręciła smartfonem.
Wspominałem wcześniej o pewnych zachowaniach, które są dla mnie ważne w pracy przy projektach takich jak „SECRETLY”. Nie będę ukrywał, że jest to temat rozległy i zapewne na niejeden artykuł, niemniej chciałbym wyraźnie podkreślić jak ważna jest dla mnie atmosfera podczas sesji. Tworzenie pozytywnej energii poprzez radość jaka towarzyszy takim przedsięwzięciom, wzajemny szacunek, transparentność w kontekście relacji fotograf-modelka, dbałość o szczegóły czy zwyczajna ludzka gościnność. Wierzcie lub nie, ale to ma sens... i wraca.
Kiedy już wszyscy się pożegnają i wracają do swoich spraw, pozostaje posprzątać, zgrać zdjęcia na dysk i wziąć się do kolejnego żmudnego zadania czyli postprodukcji. Ale o tym, być może innym razem.
Dobrego światła!