Prosty sposób na niskobudżetowy efekt bullet-time
Grupka chłopców grająca w koszykówkę, prosty aparat, dużo pasji i zaangażowania. Tyle potrzeba, żeby tworzyć efekty filmowe rodem z "Matrixa", na naprawdę dobrym poziomie.
28.01.2019 | aktual.: 28.01.2019 18:21
Bullet-time to efekt wizualny, który polega na spowolnieniu lub chwilowym zatrzymaniu akcji. Zwykle towarzyszy mu obrót kamery wokół zatrzymanej sceny. Wykorzystuje się do tego wiele kamer, ułożonych obok siebie.
Pierwszy raz efekt ten został wykorzystany w 1981 roku w filmie "Kill and Kill Again", jednak popularny stał się po premierze "Matrixa" 1999 roku.
Czy można jednak uzyskać efekt bullet-time, kiedy mamy tylko jedną kamerę i to w dodatku taką, która nie ma możliwości nagrywania w wielu klatkach na sekundę? Okazuje się, że tak. Wystarczy głowa na karku i odrobina kreatywności.
W przypadku grupki chłopców grających w koszykówkę, szereg kamer został zastąpiony sprytem kamerzysty. Zamiast symulować zamrożenie ruchu, chłopcy po prostu zastygli w miejscu na kilka sekund. W tym czasie filmowiec zręcznie obiegł ich dookoła. Efekt, jaki udało im się uzyskać, przerasta wszelkie oczekiwania. Godna podziwu jest też pewność i stabilność ręki chłopca, który operuje kamerą. Widać, że to, co robi jest jego pasją, a ograniczenia sprzętowe nie są dla niego żadną przeszkodą.
Często do uzyskania świetnych efektów nie potrzeba sprzętu z najwyższej półki. Bez pomysłowości i doświadczenia, nawet z nim, nie uda się sklecić nic interesującego. Jak widać, nie trzeba wiele, żeby stworzyć ciekawe efekty. Niestety wiele osób o tym zapomina, a brak sprzętu jest dla nich często wymówką, żeby w ogóle nie ruszać się z kanapy.
Więcej na temat efektu bullet-time: