Przerażające skupisko rekinów w… USA! Fotograf stale je dokumentuje

Rekiny są owiane wyjątkowo złą sławą, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że wiele gatunków tych ryb jest zagrożonych. Mimo tego, że są przerażające, żarłacze białe zasługują na wyjątkową uwagę. Fotograf Brian Skerry obserwuje wzrost populacji tej odmiany w okolice Cape Cod (Massachussets, USA).

Brian Skerry fotografuje żarłacze białe w okolicy Cape Cod.
Brian Skerry fotografuje żarłacze białe w okolicy Cape Cod.
Źródło zdjęć: © YouTube | Brian Skerry
Marcin Watemborski

11.07.2023 | aktual.: 11.07.2023 12:51

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Film "Szczęki" oraz wiele innych sprawiły, że rekiny zaczęto uważać za niesamowicie niebezpieczne i stanowiące zagrożenie dla człowieka. I to jest ogromnym błędem. Te ryby same z siebie nie są zainteresowane ludźmi. Do ataków dochodzi, gdy poczują krew w wodzie lub pomylą pływającą osobę z fokami, którymi się żywią. Trzeba zwrócić uwagę na to, że są to jednak wielki i piękne stworzenia, a ich przerażający wygląd to nie wszystko.

W okolicy półwyspu Cape Cod (lub The Cape, jak nazywają go miejscowi) doszło zaledwie do 5 ataków rekinów w przeciągu ostatnich 10 lat. Mimo tego, że nie były one częste, to ludzie panicznie zaczęli się bać, co może być spowodowane niedawną sytuacją z Egiptu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przypomnijmy jeszcze raz – ludzie nie wchodzą w dietę rekinów, a ataki są incydentalne, o czym świadczą liczne dane. Potężne ryby żywią się przeważnie mniejszymi mieszkańcami oceanów, fokami, lwami morskimi oraz innymi ssakami wodnymi.

Zła sława rekinów doprowadziła do licznych polowań na te ryby. Nie brakuje też ludzi, którzy łowią je na potrzeby przemysłu kosmetycznego, odzieżowego czy gastronomicznego. Wraz z ponownym wzrostem populacji żarłaczy białych w okolicy Cape Cod, nastroje mieszkańców oraz turystów znacznie się pogorszyły. Właśnie po to National Geographic zleciło Brianowi Skerry’emu realizację dokumentu "Powrót żarłacza białego".

W najnowszej produkcji fotograf koncentruje się na zwyczajach wielkich drapieżników i stara się uświadomić, że mimo swojego przerażającego image’u, te ryby nie są naturalnym zagrożeniem dla ludzi. Oczywiście, trzeba na nie uważać, gdy zajdzie taka potrzeba, ale nie ma powodu, by je skrajnie demonizować, a tym bardziej zabijać.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Komentarze (13)