Robisz zdjęcia na publicznej drodze? Uważaj, żeby ktoś cię nie przejechał!

Kilka dni temu doszło do incydentu, w którym uczestniczył fotograf z Los Angeles, Alex Stone. Podczas wykonywania sesji zdjęciowej mało co nie został kilkukrotnie celowo przejechany samochodem. Zobaczcie, jak wyglądała cała akcja z jego perspektywy.

Robisz zdjęcia na publicznej drodze? Uważaj, żeby ktoś cię nie przejechał!
Źródło zdjęć: © Źródło: youtube.com
Marcin Watemborski

12.07.2016 | aktual.: 26.07.2022 18:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Jak byście zareagowali, gdyby nagle na waszej drodze pojawił się SUV ze wściekłym kierowcą w środku? I to z tak błahego powodu jak fotografowanie, zwłaszcza, że realnie nikomu nie przeszkadzaliście? Szczerze mówiąc – nie wiem, czy zacząłbym dawać nogi za pas, czy stałbym jak wryty. To chyba zależy od masy pana w środku pojazdu, ale nie będę ukrywał – chojrakiem to ja nie jestem, a moje szanse z SUV-em, to jak pojedynek pitbulla z pinczerkiem miniaturką.

Obraz
© © Alex Stone / [YouTube](https://www.youtube.com/watch?v=97hfxth3aas)

Stone ze swoją ekipą robili sesję motoryzacyjną, kiedy na ich drodze, praktycznie znikąd, pojawił się jegomość w trochę zajechanej terenówce (nie jestem pewny - Ford czy Land Rover?). Facet utrzymywał, że Alex jest na jego prywatnej drodze, co było totalną niedorzecznością – jest to niewielka opuszczona publiczna trasa w okolicy Ramony w Kalifornii. Ale co tam – facetowi z kompleksem to nie przeszkadzało, by zbluzgać Bogu ducha winnego chłopaka, grozić i próbować przejechać.

Obraz
© © Alex Stone / [YouTube](https://www.youtube.com/watch?v=97hfxth3aas)

Mieliście kiedyś podobną sytuację? Ja co najwyżej kiedyś ścigałem się z dobermanem do bramki na opuszczonym parkingu. Do dzisiaj nie pobiłem swojego życiowego rekordu na setkę, ustawionego tamtego dnia.

Aktualizacja: Mężczyzna został zidentyfikowany, zatrzymany przez szeryfa oraz postawione zostały mu zarzuty. Jedyne, czego oczekuje pokrzywdzony, Alex Stone, to to, by napastnik zapłacił za naprawę ekranu smartfona, który uległ zniszczeniu w wyniku konfrontacji.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
ciekawostkiInspiracjeporadniki
Komentarze (0)