Represjonowany fotograf odwiedza rodzinę po 20 latach

Represjonowany fotograf odwiedza rodzinę po 20 latach

źródło: PDN Pulse
źródło: PDN Pulse
Piotr Dopart
03.11.2011 13:30, aktualizacja: 01.08.2022 14:28

Pochodzący z Tunezji i wychowany w Belgii fotoreporter, Karim Ben Khelifa, wrócił do rodzimego kraju po dwóch dekadach dobrowolnego wygnania. Współpracownik m.in. "Newsweeka", "Sterna" i "Le Monde" musiał salwować się ucieczką po tym, jak rodzina ostrzegła go przed niebezpieczeństwem ze strony prezydenta Zine El Abidine Ben Alego, słynącego z łamania praw prasy i ograniczania wolności słowa.

Pochodzący z Tunezji i wychowany w Belgii fotoreporter, Karim Ben Khelifa, wrócił do rodzimego kraju po dwóch dekadach dobrowolnego wygnania. Współpracownik m.in. "Newsweeka", "Sterna" i "Le Monde" musiał salwować się ucieczką po tym, jak rodzina ostrzegła go przed niebezpieczeństwem ze strony prezydenta Zine El Abidine Ben Alego, słynącego z łamania praw prasy i ograniczania wolności słowa.

Ben Ali szeroko krytykowany był m.in. przez organizację Reporterzy Bez Granic, walczącą o wolność słowa na całym świecie i publikującą doroczny raport o jej łamaniu. Fotoreporter podpadł prezydentowi przede wszystkim fotorelacjami z muzułmańskich powstań w Afganistanie i Iraku.

39-letni obecnie Ben Khelifa wykorzystał obalenie Ben Alego do powrotu do kraju nie tylko po to, aby relacjonować wolne wybory, ale przede wszystkim, by ponownie spotkać się z rodziną. Reintegracja stała się tematem przewodnim wizyty Karima w kraju narodzin, a także cyklu fotografii mających ukazać kontrast pomiędzy Tunezją sprzed 20 lat i tą obecną.

Wizyta Karima możliwa była dzięki redakcji "Le Monde", którą fotoreporter zdołał przekonać zarówno do wysłania go w celu relacjonowania wydarzeń, jak i do opisanej wyżej formuły projektu (zastępującej obiektywną relację subiektywnym obrazem związku z rodziną i krajem).

W związku ze swą przeszłością Ben Khelifa przeżył chwilę stresu na lotnisku, gdzie urzędnik po zapoznaniu się z jego paszportem powitał go słowami: "Wiemy, kim jesteś. Wiemy, co zrobiłeś. Witamy w Tunezji". Mimo tego rodzaju pamiątek po reżimie fotoreporter zamierza nadrobić stracony czas i śledzić rozwój wydarzeń w Tunezji tak bacznie, jak się tylko da - w miarę możliwości na miejscu.

Źródło: PDN Pulse

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)