Dla firmy odzieżowej budującej swój wizerunek przez kilkanaście lat, surowsze od konsekwencji finansowych, są chyba reakcje fanów marki, którzy nie szczędzą jej gorzkich słów na fanpage'u facebookowym. Podejrzewam, że dział PR'owy LPP wyznacza dyżury osób odpisujących na bieżąco zawiedzionym klientom, którzy dają upust swojemu rozgoryczeniu. Sztandarowym hasłem skandalu stało się "150$", będące prawdopodobnie jedynym szczegółem afery, który jej publiczności zapadnie w pamięć. Bardzo szybko doszło też do przekłamania pewnych faktów. Firma LPP nie zaproponowała Amerykance 150$ rekompensaty - była to kwota za ewentualne wykorzystanie przyszłych zdjęć artystki.
Na szczęście w tym ponurym klimacie rozżalenia i oskarżeń, pojawiają się już konstruktywne pomysły na to, jak pozytywnie wykorzystać całe zamieszanie. Na forum padły już propozycje, by kwotę ze sprzedaży koszulek przeznaczyć na cel charytatywny, bądź wesprzeć nią walkę o przestrzeganie praw autorskich. Mamy nadzieję, że wpadka firmy zakończy się jednak pozytywnym akcentem.
Na razie jednak "trwają negocjacje". Jeszcze wczoraj Rockie informowała nas, że poza sławną już propozycją 150$ za kolejne zdjęcie, nie dostała nic nowego. Jak jednak dzisiaj pisze na swoim Twitterze, wymienia wciąż maile z polską firmą i liczy na rychłe zakończenie sprawy. Tymczasem spotkała się z mnóstwem pozytywnych reakcji ludzi z Polski oferujących pomoc i wspierających ją w walce o swoje prawa, jak również z tymi negatywnymi, zarzucającymi jej chciwość. Prawdopodobnie nie dowiemy się tak szybko, na jakiej kwocie zakończą się negocjacje z Rockie, gdyż firma wyraziła niezadowolenie z faktu opublikowania przez nią poprzedniej oferty.
W tym całym galimatiasie fascynujące jest jednak, jak żywo reaguje internetowa społeczność. Wczoraj wieczorem afera doczekała się już nawet swojego Demotywatora :)